Duszpasterstwo małżeństw (przypomnienie) Drukuj
Autor: Zdzisław Józefowicz   
sobota, 15 grudnia 2018 00:00

Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich… (Hbr 13,4)

Duszpasterstwo jako jedna z dziedzin teologii praktycznej zyskuje coraz bardziej na znaczeniu również w środowisku naszej społeczności kościelnej.

Duszpasterstwo indywidualne, o którym chcę pisać, polega na rozmowie z jednostką w związku z problemem (zwłaszcza duchowym), na który duszpasterz przez zwiastowanie Słowa Bożego i modlitwę usiłuje dać rozwiązanie.

Poświęćmy jednak kilka zdań uwagom ogólnym.

Jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno trudzą się ci, którzy go budują” (Ps 127,1). Małżeństwo to budowla, o którą trzeba dbać. Musi ona mieć swego konstruktora. Małżeństwo może być najszczęśliwszym okresem naszego życia lub też największym nieszczęściem, jakie nas mogło spotkać. Jest to ogród, który trzeba pielęgnować, bo inaczej zarośnie chwastami. Małżeństwo wyrasta z miłości, ale jest czymś więcej niż tylko wzajemną miłością.

Ma ono większe znaczenie i większą godność. Miłość jest sprawą prywatną, małżeństwo jest czymś więcej. Jest ono stanem, instytucją. Nie miłość wzajemna czyni nas mężem i żoną w oczach Boga i ludzi. To nie miłość podtrzymuje małżeństwo, ale od ślubu samo małżeństwo podtrzymuje miłość. Bóg powołuje instytucję, w której mężczyzna i kobieta mają żyć jako mąż i żona (Kol 3,18-19). Małżeństwo jest społecznością dwojga ludzi, którzy mają często odmienne zwyczaje, przyzwyczajenia, wady i zalety. Jeśli Bóg od pierwszego dnia pozostanie za drzwiami, to problemy zaczną się już w noc poślubną.

Nie istnieją małżeństwa, które nie miałyby problemów. Jeśli małżonkowie twierdzą, że nie mają konfliktów to są podejrzani, bo, albo kłamią, albo nie ma między nimi jedności. Małżonkowie tworzą z sobą społeczność. Mówi się, że w małżeństwie mężczyzna jest „ministrem spraw zagranicznych”, a kobieta „ministrem spraw wewnętrznych”. Istotą małżeństwa jest jedność dwojga ludzi. Wynika stąd, że dla małżonka nie może istnieć nikt, ani nic mu bliższego niż jego żona. Niebezpieczeństwo dla związku pojawia się już na początku małżeństwa, kiedy powstaje konieczność nowego ukształtowania więzi z innymi ludźmi. Konieczna jest zmiana hierarchii ważności i bliskości osób, pierwsze miejsce musi zająć współmałżonek. Matka, ojciec, rodzeństwo, koleżanki, koledzy, przyjaciele, muszą się znaleźć o jedną pozycję dalej. Ile matek unieszczęśliwia swe córki i synów nie chcąc zejść na dalszy plan. Iluż przyjaciół staje się kością niezgody. Przeszkodą mogą też być pewne przyzwyczajenia i zainteresowania, które dla drugiej strony są czymś obcym, czy nawet nie do przyjęcia.

Należy też wiedzieć, że mężczyzna i kobieta reagują zupełnie odmiennie duchowo. To, co dla mężczyzny jest powodem zdenerwowania i gniewu, może w pewnych okolicznościach kobiety nawet nie poruszyć. A to co kobietę porusza do głębi, często dla mężczyzny jest tylko drobiazgiem. Dotyczy to zarówno doznań w miłości, jak i w pracy.

Człowiek żyjący w społeczności jaką jest zbór, nie może czuć się osamotniony lub opuszczony „jak owca nie mająca pasterza" (Mt 9,36). Kontakt duszpasterza z członkami zboru nie może być ograniczony do nabożeństwa lub podania ręki przy wyjściu z kaplicy. Istnieją grupy ludzi, dla których indywidualny kontakt ma wielkie znaczenie.

Szczególną grupą ludzi oczekujących na ten indywidualny kontakt stanowią małżeństwa, a zwłaszcza, wbrew pozorom, te z długoletnim stażem. Ludzie potrzebują kogoś, komu mogliby zaufać, dlatego obserwują, słuchają i zdobywają się (nieraz po latach) na otwarcie wobec kogoś, kto mógłby im usłużyć duszpastersko.

Ogromne znaczenie ma zachowanie duszpasterza, ciepły stosunek do osób oczekujących jego rady. W duszpasterstwie starszych małżeństw wiek i doświadczenie duszpasterza nie są bez znaczenia, ale przede wszystkim ważna jest postawa akceptacji. „Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg! Mówcie do serca Jeruzalemu…” (Iz 40,1-2a).

By rozmowa duszpasterska była w miarę skuteczna, konieczne jest poznanie zmian fizycznych i psychicznych, jakie zachodzą u ludzi w starszym wieku. Długość życia ludzkiego od czasów starożytnych wydłużyła się trzykrotnie. W starożytnym Rzymie obywatele dożywali zaledwie przeciętnie wieku 22 lat. Dziś przeciętna wieku przekracza lat 75. Dogodne warunki codziennego życia, bardzo daleko posunięta opieka medyczna, sprzyjają przekraczaniu tej średniej wieku. Mamy zatem coraz liczniejszą grupę starszych małżeństw, a okres wdowieństwa jest coraz krótszy. Taka sytuacja rodzi też określone potrzeby z zakresu duszpasterstwa. Można jednak postawić pytanie. Czy to możliwe, by w tzw. „dotartych” małżeństwach, z długoletnim chrześcijańskim stażem, istniała potrzeba pomocy duszpasterskiej? Z moich obserwacji i duszpasterskiego doświadczenia wynika, że tak.

Psychiatra Harry Stack Sullivan wyraził się następująco: „Małżeństwo, w którym jest tylko zadowolenie i tylko poczucie bezpieczeństwa - musi być dopiero wynalezione”. Jak długo żyjemy na świecie, towarzyszyć nam będą problemy. Kto choć raz próbował pomóc małżeństwu z problemami, ten wie, jak jest to trudne.

W naszym kraju dominuje raczej patriarchalny model małżeństwa, gdy chodzi o ludzi starszych (młodsze coraz częściej prezentują model partnerski), gdzie kobieta musi godzić się z rolą uległej niewolnicy. Jest to już pierwsza z możliwych przyczyn konfliktu.

W pracy duszpasterskiej, dotyczącej tej dość wąskiej dziedziny życia zborowego jaką omawiamy, winniśmy prowadzić nauczanie przygotowujące do zrozumienia problemów, jakie wynikają z nieuniknionego procesu starzenia się, który zaczyna się już z chwilą narodzin.

Przyczyny i rodzaje problemów

Podstawową przyczyną problemów starszych małżeństw jest niewiedza i niezrozumienie aktualnej sytuacji małżonków. Przykład z życia Marka Twaina pozwala zrozumieć, co oznacza niezrozumienie, tu akurat w przypadku osób starszych.

„Mark Twain otrzymał list od pewnego 17 letniego chłopca, który się użalał: „Proszę Pana, ja naprawdę nie mogę już wytrzymać z moim starym. Prawie nie ma dnia bez kłótni. On po prostu jest zacofany i nie ma zrozumienia dla nowoczesności. Co mam robić, niech mi Pan poradzi?”

Wielki pisarz odpowiedział w czasopiśmie, którego był redaktorem: „Drogi młody Przyjacielu! Doskonale cię rozumiem. Gdy ja miałem 17 lat, mój ojciec był dokładnie tak samo zacofany, jak twój. To było nie do wytrzymania! Ale miej cierpliwość w postępowaniu ze starszymi ludźmi. Oni bardzo powoli się rozwijają. Gdy miałem 27 lat, ojciec zdążył już na tyle się dokształcić, że można było zupełnie rozsądnie z nim porozmawiać. I co powiesz? Dzisiaj, gdy mam lat 37, coraz częściej zdarza mi się szukać rady u mojego ojca i nawet dobrze na tym wychodzę. Tak potrafią się ci starsi ludzie zmieniać” („Zwiastun”, 11/87).

Zrozumieć aktualną sytuację to klucz do zminimalizowania negatywnych skutków starzenia się i rodzących się problemów. Problemy pojawiają się w dziedzinach życia fizycznego, psychicznego (intelektualnego), płciowego i duchowego.

Życie fizyczne

Postępujący proces starzenia się nie zawsze dostatecznie dostrzegany jest przez współmałżonka, a różne problemy natury fizycznej dają o sobie znać częściej niż w latach młodości. Częstsze choroby wymagają od drugiej osoby wyrozumiałości, delikatności i opieki. Może to mieć wpływ na sytuację małżeństwa i rozkład w nim uczuć. Chory partner z pewnością wymagać ich będzie więcej.

Na ostrości tracą zmysły słuchu, wzroku, dotyku, pojawiają się problemy gastryczne, następują ciągłe zmiany w układzie krwionośnym, pojawia się zmęczenie serca, sztywnienie arterii, a układ nerwowy nie reguluje sprawnie procesów organizmu. Te wszystkie zmiany fizyczne mogą mieć ogromny wpływ na nasze zachowania w stosunku do partnera. Należy mieć tego świadomość. Nieuświadamianie sobie procesów fizycznych zachodzących często niezauważalnie powoduje sprawia, że nie rozumie się, dlaczego partner jest inny niż kiedyś. Słyszymy czasem - „on się zmienił”, i to jest prawda.

Wyśmiewanie się z nieudolności, nieporadności, pogarda to częste grzechy starzejących się partnerów. Bywa tak, że małżonkowie nie starzeją się równocześnie. Dochodzi do złośliwości i kpin typu: „Jesteś już do niczego”. Nie ma głębszej rany, większej krzywdy, upokorzenia niż taka lekceważąca ocena.

Życie psychiczne

Pojawia się tendencja widzenia siebie takim, czy taką, jakim się było w optymalnym okresie życia. Powodem tego problemu jest nieumiejętność starzenia się. Są kobiety i mężczyźni, którzy nie chcą pogodzić się ze starością. Usiłują pokazać, że są młodzi, atrakcyjni, że stać ich na tyle samo co dawniej.

Możliwa jest też druga postawa skrajna. Dwoje ludzi żyje w mieszkaniu „grobowcu”. Ciągła nieprzychylność, nieprzyjaźń, milczenie, porozumiewanie się jest ograniczone do niezbędnych słów lub poprzez pisanie karteczek.

Co wywołuje taką postawę?

1. Skostnienie poglądów, powodujące, że nie jesteśmy otwarci na nowe zagadnienia. Zwolnienie tempa procesów intelektualnych.

2. Potępianie wszystkiego co nowe.

3. Poleganie na swoim doświadczeniu.

4. Nie podążanie za dokonującymi się przemianami.

5. Teraźniejszość traktowana jest jako coś obcego; życie przeszłością.

6. Pochwała dla czasów dawnych.

7. Ograniczenie kontaktów z otoczeniem.

Alternatywą pozostaje poddać się albo stawiać sobie zadania.

Życie płciowe

Według Biblii samo połączenie się mężczyzny i kobiety w „jedno ciało” - już wypełnia cel małżeństwa. Współżycie zatem nie jest pańszczyzną ani spełnianiem obowiązku. Człowiekowi dane jest, by swoim ciałem udowadniał i darował swojemu bliźniemu głęboką miłość. Tym różni się człowiek od zwierzęcia, że nie kieruje się tylko instynktem. Zjednoczenie płciowe jest wyrazem pragnienia dwojga ludzi do połączenia swego osobistego życia w jedno. Współżycie płciowe jest jednym z elementów miłości, ważnym wprawdzie, ale nie najważniejszym. Mężczyzna, który przeżył w małżeństwie 20 czy 40 lat nadal zachwyca się swoją żoną, ponieważ nie ożenił się jedynie z ciałem. Nie zakochujesz się w ciele, ale w osobie. Zatem normalnym stanem małżeństwa jest współżycie płciowe. Abstynencja, to stan wyjątkowy i obowiązujący tylko przez pewien czas.

Człowiek ma najbardziej rozwinięty pociąg płciowy i najmniej jednak wie na jego temat. W starszym małżeństwie na życie płciowe składa się: (1) dążenie do rozładowania napięcia, (2) potrzeba więzi wyrażającej się chęcią przebywania razem.

Przyczyną problemów może stać się:

a) Choroba, urazy, zabiegi operacyjne. Zaborczość partnera i niezrozumienie sytuacji prowadzą do otwartego konfliktu. W takiej sytuacji potrzeba tolerancji i zrozumienia.

b) W naszej kulturze o wieków uważano współżycie płciowe za coś zdrożnego, nieprzyzwoitego, zwłaszcza w pruderyjnych kręgach religijnych. W związku z tym istnieje wiele nieporozumień i przesądów, np. „ w tym wieku nie wypada”.

c) Fałszywy jest zarówno pogląd, że współżycie płciowe w starszym wieku jest szkodliwe dla zdrowia, jak i pogląd, że brak współżycia jest szkodliwy dla zdrowia.

d) Wzajemny wstyd partnerów pogarsza sytuację.

Potrzeby płciowe nie zależą tak bardzo od procesu starzenia się, jak od nastawienia psychicznego. Wiele małżeństw zaniedbuje swoje życie erotyczne przez długie lata dojrzałości, kiedy oboje z małżonków pochłonięci są głównie problemami zawodowymi i wychowaniem dzieci. Porozumienie erotyczne w tym momencie życia (np. w 25 lat po ślubie) może być szczególnie głębokie, ponieważ nie zakłócają go inne absorbujące formy aktywności życiowej.

W każdym okresie życia potrzeby obojga partnerów są jednakowo ważne. Odmowa współżycia jest sprzeczna z Biblią (1Kor 7,5).

Specyficzne problemy kobiet i mężczyzn po czterdziestce

Kobiety

1. Monotonia - przyzwyczajenie jest groźne dla obu partnerów, należy więc dbać o zmiany. Np. zmieniać wystrój sypialni. Ta zmiana bardziej potrzebna jest mężczyźnie niż kobiecie. W książce Chestertona „Żywy człowiek” przedstawiony jest mężczyzna, który bez przerwy zaskakiwał swoją żonę najrozmaitszymi wcieleniami i sytuacjami, w których się pojawiał. Wchodził do domu przez dach, przez okno, przebierał się w przeróżne ubrania, a wszystko było przeciwdziałaniem przyzwyczajeniu.

2. Niedomoga luteinowa - objawia się bólami głowy, łatwym męczenia się, zmiennym usposobieniem (awantury o byle co, trwa to od 3 do 10 dni przed menstruacją).

3. Klimakterium - oznacza dla kobiety koniec okresu płodnego, ale nie oznacza końca potrzeb płciowych. Objawy: bezsenność, trudności kojarzenia, luki pamięciowe. Pojawia się między 35-50 rokiem życia.

4. Rozbieżność interesów - kobieta po 30 przeżywa pełen rozkwit życia erotycznego, u mężczyzn potrzeby maleją.

5. Skłonności do zaniedbywania się - małżonkowie muszą dbać o swój wygląd zewnętrzny. Jeśli żona nie pracuje zawodowo, tym bardziej musi dbać o siebie, gdyż pracujący mąż ciągle znajduje się w otoczeniu eleganckich kobiet. Dla kogo stroją się żony? Bądźcie piękne dla mężów, oszczędźcie im przydeptanych kapci i niechlujnego wyglądu.

Mężczyźni

1. Senność - tzw. poobiednia drzemka nad gazetą w fotelu. Jest to częsta przyczyna rozdrażnienia żony, która nie rozumie tego zjawiska. Potrzeba drzemki w ciągu dnia jest wykładnikiem przeciążenia systemu nerwowego. Odkładanie na siłę drzemki do nocnego spoczynku nic nie daje, a powoduje bezsenność i podwyższone ciśnienie.

Okres ochronny dla żon to ciąża, okres przedmiesiączkowy i okres klimakterium. Poza tym chronimy zawsze mężczyznę.

2. Układ nerwowy mężczyzny jest mniej odporny i bardziej wrażliwy niż kobiety.

3. „Psia buda” - mężczyzna potrzebuje własnego kąta, do którego może się schronić, gdzie nikt mu niczego nie rusza. Brak możliwości takiej ucieczki jest przyczyną wzrostu ciśnienia.

4. Męski klimaks. Występuje około 10 lat później niż u kobiety. Uczeni twierdzą, że objawami tego procesu są: uderzenia krwi do głowy, napadowe bicie serca, bezsenność i ogólne zmęczenie, neurastenia i hipochondria. Okres ten trwa od roku do czterech lat między 50 a 60 rokiem życia. Fizycznymi objawami tego okresu są: łysienie, sztywnienie włosów nóg, brody i na klatce piersiowej, pojawienie się owłosienie w nozdrzach i w uszach. Budowa ciała staje się cięższa, a otyłość lokalizuje się na brzuchu.

U mężczyzn pewne stany kryzysowe pojawiają się już znacznie wcześniej. Między 34 a 42 rokiem występują okresy zwątpienia w siebie, zwłaszcza u mężczyzn z silną ambicją i odnoszących sukcesy zawodowe. Okres zwątpienia to zadawanie sobie pytań: kim jestem, jaki jest cel mego życia, jaki to ma sens? Te niepokoje często sprawiają nieznośny rozłam między kochającymi się osobami.

U mężczyzn kryzysy dotyczyć mogą następujących dziedzin:

a. Ciało - mężczyzna po czterdziestce musi stwierdzić, że się starzeje. Kiedy uświadomi to sobie po raz pierwszy, wrażenie jest tak silne, że z pewnością odbije się na jego psychice.

b. Praca - zazwyczaj czuje się wstręt do swojej pracy i żałuje, że nie wybrało innego zawodu. Finansowe problemy rodziny sprawiają wrażenie zaciskającej się pętli.

c. Rodzina - może wydać się to dziwne, ale tak jest. Mężczyzna po czterdziestce nie może pogodzić się z faktem, że rodzina go potrzebuje. Jest skupiony na sobie i chce zaspokoić swoje własne potrzeby, a tu każdy członek rodziny czegoś od niego oczekuje. Wtedy pojawia się najczęściej przemożna chęć ucieczki od wszystkich.

5. Wygląd zewnętrzny. Mężczyźni winni absolutnie dbać o swój wygląd. Schludny garnitur, wyprasowane, czyste, nie opadające spodnie to zasada. Nie jesteście atrakcyjni, gdy chodzicie po domu nieogoleni i w bieliźnie. Dbajcie o higienę. Biblia nigdzie nie zabrania się myć (uwaga ta dotyczy obojga małżonków).

Życie duchowe

1. Problemy duchowe

Mężczyzna po czterdziestce zaczyna obwiniać Stwórcę za wszystkie swoje kłopoty, zwracając się do Niego w buncie i złości. W rezultacie czuje się opuszczony i niekochany przez Boga. Następuje zmiana osobowości i zachowania. Uświadomienie sobie tych faktów pozwala partnerom patrzeć na siebie z większą tolerancją. Kryzys jest tym głębszy, im mniej jest oparcie pewne. Jeżeli fundamentem jest Bóg, ma on przebieg łagodniejszy. Niektórzy zbyt późno uświadamiają sobie, że wspinali się po drabinie opartej o niewłaściwą ścianę. Pocieszające jest jednak to, że wszystkie kryzysy mają swój początek i koniec.

Dobrze jest zatrzymać się i zadać sobie pytanie, co może być dla mnie nową motywacją, co na pewno przetrwa ? Jest lepsza droga - „Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego" (Hbr 11,40).

2. Różnice duchowe

Jeden z partnerów jest niewierzący - 1Kor 7,12-16. Im dłużej trwa małżeństwo, tym częściej mogą dawać znać o sobie różnice duchowe stając się przykrą uciążliwością.

3. Chrześcijańska postawa

a. Przebaczenie

Czy istnieje możliwość życia w stanie małżeńskim bez doprowadzania do sytuacji konfliktowych, a co za tym idzie bez potrzeby wzajemnego wybaczenia sobie? Oczywiście mogą istnieć i takie małżeństwa, po których wszystko spływa jak woda, w których żadne z małżonków nie jest zdolne do większych uniesień, ani nie daje się czymkolwiek wyprowadzić z równowagi. Takie małżeństwo trudno jednak uznać za harmonijne. Małżeństwa często rozpadają się nie z powodu dużych, poważnych spraw. Ujawniające się rozczarowania są zwykle konsekwencją długotrwałych drobnych nieporozumień, które latami, dzień po dniu, żłobiły nowe rysy, a nad każdą z nich mógłby figurować napis: „W końcu mam przecież swoją rację i ambicję. Dlaczego ja mam zawsze ustępować, skoro słuszność jest zawsze po mojej stronie”.

Od ludzi nie znających Słowa Bożego trudno wymagać, by umieli przebaczać, ale od chrześcijanina tak. Postawmy sprawę nieco inaczej. Co stałoby się z ludźmi, gdyby Bóg powiedział: „Ja ostatecznie przecież też mam swoją ambicję i rację”. Jeśli w małżeństwie oboje znają prawdę o krzyżu, na którym również za dwoje umarł Jezus, wtedy nie istnieje już pytanie, kto ma słuszność. Społeczność rodzinną tworzy dwoje kochających się ludzi, obiektem miłości jest kochany człowiek, a nie nasze wyobrażenia o nim. Jeśli ktoś założył rodzinę, by było mu dobrze - szybko się rozczaruje. W małżeństwie chrześcijańskim na pierwszym miejscu winien znaleźć się element duchowy (Flp 2,1-5; 1P 3,7).

b. Szacunek

Wzajemny szacunek i docenienie miejsca, jakie każdemu z dwojga wyznaczył Bóg, to główne warunki szczęścia w małżeństwie. Wzajemny szacunek chroni małżeństwo przed staniem się ofiarą nieuniknionych wzlotów i upadków jakie napotka. Jeżeli czułość męża i troska o żonę uzależnione są od jej wyglądu lub samopoczucia w konkretnym dniu, a szacunek żony dla męża zmienia się wraz z jej nastrojami lub oceną tego, jak on zaspokaja jej oczekiwania - wtedy małżeństwo zbudowane jest na chwiejnych podstawach. Miłość stała się pionkiem w rękach zmiennych nastrojów i uczuć. Żona otacza swojego męża poważaniem, jakie mu się należy tylko dlatego, że Bóg nadał mu miano „mąż”. Podobnie mąż troszczy się o żonę, którą Bóg uczcił mianem „żony”. Szacunek dla godności i czci, jakim Bóg obdarował współmałżonka stawia miłość małżeńską na trwałych podstawach.

Mężczyźni muszą traktować żony jak damy, „nosić ją na rękach” nie tylko w narzeczeństwie, ale także i po ślubie. Bądź zawsze uprzejmy dla żony (zwłaszcza swojej). Zadaniem męża jest sprawić, aby żona czuła, że jest dla niego kimś ważnym i nigdy nie pozwolić, aby jej miłość zeszła do takiego poziomu, na którym stałaby się tylko jałmużną. Oto przykład obrazujący proces szczytów szczęścia do rutyny pod nazwą: „Siedem lat przeziębienia żony”.

Rok 1 . Moje słodkie kochanie. Martwię się o moją małą dziewczynkę. Bardzo brzydko kaszlesz i nie ma mowy, abyś robiła to wszystko, co sobie zaplanowałaś. Zabieram cię dziś do szpitala, tam zobaczą co ci jest i porządnie sobie wypoczniesz. Wiem oczywiście, że jedzenie jest tam paskudne, więc już załatwiłem, że będą ci przynosić posiłki z pobliskiej restauracji.

Rok 2. Słuchaj kochanie, nie podoba mi się twój kaszel więc poprosiłem doktora X, aby do nas wpadł. Bądź teraz grzecznym dzieckiem i połóż się do łóżka. Zrób to dla mnie.

Rok 3. Może byś się tak położyła kochanie. Nic tak dobrze nie robi, gdy się źle czujesz, jak mały odpoczynek. Przyniosę ci coś do jedzenia. Masz gdzieś jakąś zupę?

Rok 4 . Słuchaj moja miła, bądź rozsądna. Jak nakarmisz dzieci i pozmywasz, to połóż się lepiej do łóżka.

Rok 5 . Dlaczego nie zażyjesz kilku aspiryn?

Rok 6 . Przepłukałabyś sobie gardło, albo coś w tym rodzaju, zamiast łazić wokoło i charczeć jak foka.

Rok 7 . Na miły Bóg, przestań kichać! Co ty wyprawiasz, chcesz złapać zapalenie płuc?

Wiele żon może powiedzieć: „Liczy się tylko to, co dla niego robię, a nie ja sama”.

Żony muszą uznawać autorytet męża. Chwałą kobiety jest pomaganie mężczyźnie, jest ona „pomocą” - jak to określa historia o stworzeniu człowieka. Znakiem rozkładu społecznego jest powszechne przekonanie, że taka rola kobiety poniża ją, a mężczyzna wierny swojej żonie jest głupcem lub niedorajdą. Dom - to swego rodzaju królestwo, to sanktuarium. Powołaniem kobiety i jej radością jest budowanie tego miejsca na świecie dla jej męża i dzieci, czynienie tego miejsca areną swojej aktywności. Godność mężczyzny, szacunek jakim ma być darzony w małżeństwie, nie jest jego własną cechą, wypływa z faktu, że to on zakłada rodzinę.

c. Miłość

Nie zapominaj o wyznawaniu żonie swej miłości, mów, że ją kochasz. Dla przeciętnego męża pytanie o to ,czy kocha żonę, jest oczywiste. Miłość męża jednak nie jest mierzona tym, co czuje ani nawet co faktycznie robi, jest ona mierzona ofiarą z samego siebie.

Wyobraźmy sobie taką sytuację: żona stoi w kuchni i płacze. Mąż pyta: - Kobieto czemu płaczesz, co się stało? Żona - dziś mija 25 lat naszego małżeństwa, a ty nie powiedziałeś ani razu, że mnie kochasz. Mąż na to: - Raz przecież przysięgałem i to w obecności księdza, jak się coś zmieni, to ci o tym powiem.

Żona potrzebuje „witaminy” (Prz 31,10). Mąż musi uważać żonę za skarb dany przez Boga. Musi ją kochać, doceniać jej wysiłki, codziennie delikatnie i szczerze wyrażać swoją miłość. Powinien wiedzieć, że żona oczekuje na nieoczekiwane kwiaty. Brak zainteresowania i szacunku łatwo przynosi lekceważenie osobistej godności. Jeśli mąż jest „twardy” dla żony, Bóg będzie twardy dla niego.

Mąż musi znaleźć sposób wychwalania i podnoszenia zasług żony. To jest coś więcej niż zwykła kurtuazja. Kiedyś pewne małżeństwo musiało wypełnić kwestionariusze osobowe. Żona, w rubryce zawód, wpisała „gospodyni domowa”. Na to mąż - „nie jesteś gospodynią domową, ale moją żoną".

Pomoc duszpasterska

Jak pomóc przychodzącym po radę? Ludzie przeżywają takie chwile, kiedy sami nie potrafią sobie poradzić. Jeżeli nie znajdzie się ktoś, kto przeniesie ich przez ten krytyczny punkt, mogą popaść w rezygnację. Zatem rozmowa duszpasterska odgrywa pierwszorzędną terapeutyczną rolę w duszpasterstwie małżeństw.

Każdy, kto prosi o rozmowę, jest posłanym przez Boga bratem, siostrą, bliźnim. Muszę zatem zadać sobie pytania:

1. Dlaczego dana osoba prosi o rozmowę?

2. Dlaczego wybrała mnie?

3. Jakie ma oczekiwania?

4. Jakie wrażenie chce sprawić na mnie szukający pomocy?

„Każdy człowiek nosi w sobie tendencję do ukrywania rzeczy wstydliwych i nieprzyjemnych. Stąd też duszpasterz musi cierpliwie i ostrożnie, krok za krokiem, wkraczać w psychiczne sfery swego rozmówcy. Zbyt niecierpliwe, natarczywe i zbyt wczesne wniknięcie może doprowadzić do zamknięcia się partnera. Jak lekarz dąży do całkowitego usunięcia infekcji, tak duszpasterz żadnej rzeczy nie powinien pozostawić bez opatrunku. Powinniśmy też znaleźć u naszego rozmówcy pozytywne cechy, aby poczuł się uhonorowany i zachęcony do ich umacniania”.

Częstym zjawiskiem między partnerami jest brak komunikatywności. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyną takiego stanu rzeczy może być:

1. Nieprecyzyjny sposób wyrażania się.

2. Partnerzy mają na myśli różne rzeczy, w rzeczywistości nie rozmawiają o tym samym.

3. Jeden partner nie słyszy wszystkiego, co mówi drugi.

4. Zbyt wiele chcą powiedzieć za jednym razem, co powoduje gmatwaninę myśli.

5. „Głuchota partnerska”, czyli uwaga przytępiona z powodu przyzwyczajenia się do kogoś.

W takich przypadkach rola duszpasterza jako mediatora jest niezwykle ważna.

Podstawową radą w rozwiązywaniu problemów małżeństw starszych jest bardzo wczesne przygotowywanie na różnych spotkaniach młodych małżeństw do sytuacji, które dopiero nadejdą. Np. ważne jest nauczenie się w młodości zagospodarowywania wolnego czasu w sposób aktywny, by w wieku starszym wiedzieć, co z nim robić, aby nie patrzeć otępiałym wzrokiem w punkt na ścianie lub bezmyślnie gapić się w telewizor.

Rozmowa

1. W rozmowie winni uczestniczyć małżonkowie wspólnie, nie pojedynczo.

2. Jeżeli jest tylko jeden z partnerów, należy przyjąć następującą postawę:

a) nie analizować i nie krytykować nieobecnego małżonka.

b) koncentrować się na tym, co obecny podczas rozmowy współmałżonek może zmienić sam w zaistniałej sytuacji,

c) pamiętać, że każdy partner przedstawia siebie w korzystniejszym świetle,

d) nie stawać po niczyjej stronie.

3. Daj możliwość wypowiedzenia się poprzez zadanie pytania: „A jak było przedtem?” Pozwól wrócić do „złotych lat” - to uświadamia ludziom, że może być lepiej.

Ktoś powiedział: „Jeżeli małżonkowie nie wyciągną wniosków z kłótni, to zmarnowali dobrą kłótnię”.

Rady dla partnerów

1. Czy naprawdę chcesz poznać wolę Bożą odnośnie do danego problemu?

2. Czy znając wolę Bożą chcesz być jej posłuszny?

3. Należy zwiększyć ilość czasu na czytanie Biblii, a nie zmniejszać, jak najczęściej ma to miejsce.

4. Usłuchać rady duszpasterza i innych nauczycieli.

5. Problem rozpatrzyć w świetle Biblii, nawet jeśli biblijne rozwiązanie będzie trudne do zastosowania.

Rady dla mężów

Najważniejszą radę można skwitować jednym bardzo ważnym i świętym zdaniem: „Mężowie, miłujcie żony swoje jak i Chrystus umiłował Kościół…”(Ef 5,25). Wcale nie jest jednak prawdą, że z tego, co jest oczywiste, wynikają oczywiste fakty

1. Troszcz się o przypodobanie się swojej żonie, traktując ją jakby była ciągle twoją narzeczoną.

2. Zachowaj uprzejmość, pogodę, grzeczność, takt we wszystkich sytuacjach.

3. Unikaj drobiazgowości i sprzeczania się o drobiazgi.

4. Zadbaj o wypoczynek i relaks żony.

5. Traktuj żonę jak równego sobie partnera.

6. Pomagaj żonie w pracach domowych.

7. Twoim obowiązkiem jest przewodzić - 1Moj 12,1; 1Kor 11,3,8-12; Joz 24,15.

8. Jesteś powołany do zabezpieczania spraw materialnych.

9. Kochaj - Ef 5,25.28.

10. Niewiasty reagują na gest i czułe słowa. Gdyby mężczyźni tak dbali o swoje żony, jak polerują swoje samochody, byłoby mniej problemów.

Rady dla żon

1. Unikaj rozrzutności.

2. Troszcz się o swój wygląd, zwłaszcza w domu.

Kobiety chcą być piękne. Miliony zarabiane przez producentów kosmetyków i domy mody świadczą niezbicie, że kobiety chcą być piękne. Tak je stworzył Bóg. Chrześcijanka musi też pamiętać o pięknie wewnętrznym. Przykładem niech będzie Sara. Przy niej Kleopatra, Marylin Monroe nie mają co stawać do zawodów. Musiała być zadziwiająco piękna. Spodobała się faraonowi, gdy miała 65 lat i zabrał ją do swego haremu, a gdy miała 90 uczynił to samo Abimelech, król filistyński. Była też tak ogromnie bogata duchowo, że po jej śmierci, liczący 120 lat Abraham przez wiele dni ją opłakiwał. Jest kobietą wymienioną wśród bohaterów wiary (Hbr 11).

3. Unikaj zalotności wobec innych mężczyzn w sposób denerwujący męża (ta uwaga dotyczy również mężów).

4. Spędzaj jak najmniej czasu ze swoją matką.

5. Nie opowiadaj znajomym o sprawach rodzinnych.

6. Nie mów nikomu o wadach i błędach męża.

7.Bądź ustępliwa w rzeczach drobnych.

8. Zachowaj takt, delikatność, pogodę w każdej sytuacji.

9. Bądź uległa, poważna, zachowująca się przystojnie - w myśl Ef 5,24. Żona nie ma być rywalką ani służącą, lojalnie ma pomagać w osiąganiu celów, w realizacji planów. Bóg nie stworzył mężczyzny po to, aby wypełniał cele i zamierzenia swojej żony, ale to żona jest pomocą dla męża.

10. Nie bądź fałszywie skromna przy mężu.

Powyższe rady, oprócz biblijnych, pochodzą od Zbigniewa Starowicza.

Zdzisław Józefowicz

W opracowaniu wykorzystano:

1. „Duszpasterstwo ewangelickie”, ks. Jerzy Gryniakow.

2. „Seks partnerski”, Zbigniew Lew-Starowicz.

3. „Sztuka kochania w dwadzieścia lat później”, Michalina Wisłocka.

4. „Rozmowy z rodzicami”, James Dobson.

5. „Encyklopedia seniora”.

6. Dwutygodnik „Zwiastun".