Świadectwo nawrócenia - Mieczysław Jodłowski Drukuj Email
niedziela, 20 lutego 2011 00:00

Patrząc z rezygnacją w przyszłość znajdowałem jedynie pustkę i nie widziałem żadnego celu swojego życia. Zapytałem się Boga „po co jestem tu na ziemi?” i po twarzy spłynęły mi łzy rozczarowania i zagubienia. To wołanie z głębi serca usłyszał ten bardzo nieznany Bóg.

W niedługim czasie na mojej drodze stanęła koleżanka. Ta cudowna osoba zdziwiła mnie swoją innością. Powiedziała mi o Kimś, kto wie, po co jestem tutaj na ziemi…

Kiedy świat targał moje życie i rzucałem się w jego wir nie wiedziałem dwóch rzeczy.

Nie wiedziałem co jest życiem i nie mogłem zrozumieć sensu mojego bycia.

Manifestując swoją muskulaturę, jako 25- latek pragnąłem znaleźć cel życia w rozrywce i towarzystwie. Zatraciłem się w poznawaniu uroków życia. Ale to co miało mi osłodzić życie – wspaniałe imprezy, towarzystwo na terenie rożnych miast, aplauz za finezję taneczną wśród kolorowych świateł dyskotek - wysysało jedynie z serca radość i chęć życia.

Patrząc z rezygnacją w przyszłość znajdowałem jedynie pustkę i nie widziałem żadnego celu swojego życia.

Zapytałem się Boga „po co jestem tu na ziemi?” i po twarzy spłynęły mi łzy rozczarowania i zagubienia.

To wołanie z głębi serca usłyszał ten bardzo nieznany Bóg.

W niedługim czasie na mojej drodze stanęła koleżanka. Ta cudowna osoba zdziwiła mnie swoją innością. Powiedziała mi o Kimś kto wie po co jestem tutaj na ziemi.

Po wielu dziwnych sytuacjach znalazłem się w zborze Kościoła Zielonoświątkowego w Nowej Soli. Znalazłem się w Kościele, ale nie takim do jakiego byłem przyzwyczajony. Będąc tam byłem zdziwiony postawa ludzi, którzy tam byli. Obserwowałem ich i nie widziałem tego co widziałem w ludziach w moim rodzinnym Kościele Katolickim. Byli dla mnie bardzo życzliwi, interesowali się mną.

Jestem Cyganem i zawsze czułem obojętność otaczających mnie ludzi - barierę, która nas dzieli.

Tu w Kościele Zielonoświątkowym w Nowej Soli w oczach tych ludzi naokoło mnie widziałem jakąś radość, szczerość i aprobatę.

Wiedziałem wtedy, że ci ludzie nie udają.Byli tacy jak ta dziewczyna – Lidzia, która znałem już kilka miesięcy.

Wtedy tam coś się zmieniło w moim sercu – chciałem być jak oni.Kochać tego Boga, który sprawił, że stali się innymi ludźmi. Dzięki moim braciom i siostrom zacząłem poznawać Chrystusa – uczyć się być podobnym do niego. Pokochałem tego, który pierwszy mnie umiłował.

Kiedy przyjąłem pewnego dnia Jezusa jak mojego Zbawiciela i Pana cała nienawiść do niektórych ludzi minęła bezpowrotnie. Pragnąłem by otrzymali od Chrystus to, co ja – jego miłość i łaskę.

Po krótkim czasie usłyszałem od jednej z sióstr w zborze, że dokładnie rok temu zbór w Nowej Soli zaczął się modlić o zbawienie Cyganów. Ta modlitwa została wysłuchana. Bóg przyprowadził do zboru mnie i moich starszych rodzonych braci. To była odpowiedź na na modlitwę dzieci Bożych.

W ciągu kolejnych lat Bóg uczył mnie drogi posłuszeństwa względem Swojego słowa.

Dziś jestem pastorem zboru przy ulicy Piłsudskiego.Bóg użył mnie i moją żonę do założenie Zboru w Lubinie. Dzięki łasce Bożej w przeciągu 10 lat nawróciło się kilkaset osób przede wszystkim Romów.

Ci których większość ludzi odrzuciła, staja się dziećmi żywego Boga.Boga wszystkich ludzi dla którego nie ma ani Żyda, ani Greka ani Cygana…….

On jest również Twoim Bogiem.Odpowie na Twoje wołanie bez względu na to kim jesteś i gdzie się znajdujesz. Przemieni Twoje serce i życie.


Nie ulegaj strachowi – „Nie bój się tylko wierzew. Marka 5,36

Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni.” Ps. 37:5