Świadectwo świadka Chrystusa (11) Drukuj
Autor: Cieślar Stanisław   
poniedziałek, 24 kwietnia 2017 01:00

11. Świadectwo świadka Chrystusa

Z godnie z przykładem i nauczaniem Jezusa oraz apostołów i pierwszego Koś cioła Jezus Chrystus powinien być w centrum naszego zwiastowania ewangelii. Najważniejszą sprawą w kontaktach z nie zbawionymi jest zainteresowanie tych osób Chrystusem, doprowadzenie ich do takiego momentu, że same zechcą podjąć wysiłek, aby szukać i poznawać Jezusa.

Co zatem ma powiedzieć młody chrześcijanin, który nie zna jeszcze całego poselstwa ewangelii?

Prawdą jest, że młodzi chrześcijanie są najskuteczniejszymi świadkami Chrystusa. Przedstawianie ewangelii, tego co dopiero przeżyli jest dla młodej osoby w wierze spontanicznym opowiadaniem. Młody wierzący, chociaż nie potrafi ubrać jeszcze w słowa tego co przeżył, jednak jest dla niego najważniejsze, aby podzielić się tą radością, która towarzyszyła temu doświadczeniu. Często młodzi wierzący chcą, aby wszyscy wokół nich następnego dnia mogli doświadczyć tej samej radości. Dla nowo narodzonego dziecka Bożego poznanie Chrystusa i jego błogosławieństw, pierwszej miłości, jest najważniejsze.

Co powiedziała Samarytanka, która po raz pierwszy spotkała się z Jezusem? „Chodźcie i zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam” (Jan 4,29). Jezus wzbudził jej zainteresowanie.

Zdumiewający jest fakt, że dotychczas pogardzana, odrzucana i nie lubiana kobieta potrafiła przekonać całe miasto o nowinie, której mieszkańcy jeszcze nie słyszeli. Mieszkańcy miasta mogli jeszcze raz wzgardzić jej słowami i propozycją spotkania dziwnego człowieka. Wierzę jednak, że sposób przekazania tej informacji przez samarytankę był niezwykle pociągający i wzbudzający zainteresowanie. Jej oblicze, wyraz twarzy był zupełnie inny niż do tej pory. Do tego dnia Samarytanka nie mogła spojrzeć prosto w oczy swoim sąsiadom, a teraz rozpromieniona, z niespotykanym entuzjazmem wpada do miasta i woła: „Chodźcie, zobaczcie człowieka”.

Co takiego było w życiu Samarytanki tego dnia? Dotychczas chodziła smutna, nie uśmiechała się, gdyż grzech był ciężarem, z którym nie mogła sobie poradzić. Teraz uśmiechnięta, szczęśliwa, pełna zaraźliwego ciepła i miłości.

Kiedy piętnaście lat temu, w dniu, w którym Jezus Chrystus zmienił moje życie, wróciłem do domu, nie wiedziałem co i jak powiedzieć mojej żonie. Kręciłem się po całym domu i kilka godzin myślałem jak o tym niezwykłym przeżyciu opowiedzieć. Około godziny 22.30, kiedy już byliśmy w sypialni, odważyłem się powiedzieć mojej żonie o moim doświadczeniu. Rozpocząłem następującymi słowami: „Kochanie, jak myślisz, czy w chwili kiedy Bóg zmieni życie człowieka, on też zmieni się na twarzy”. Były to pierwsze moje słowa, po wielokrotnym obiecywaniu mojej żonie, że już więcej nie wypiję, że teraz wszystko się zmieni, itd. Moje zdumienie odpowiedzią żony było bardzo wielkie. Żona, na moje „świadectwo” odpowiedziała: „Kiedy tylko wszedłeś do domu, ja od razu poznałam, że coś w twoim życiu się stało”. Jak mogła to rozpoznać? Okazuje się, że szczerze nawróconego człowieka można rozpoznać po jego postawie, zachowaniu.

Samarytanka przybiegła do miasta i wszyscy to rozpoznali. To jest ta sama kobieta, ale jakaś inna. Kiedy głosimy ewangelię postawa nasza, entuzjazm, radość, zakochanie w Jezusie musi być widoczne w nas. Głosimy przecież Radosna Nowinę. Jeżeli jesteśmy ponurymi, opowiadającymi o Jezusie, jakby spotkało nas jakieś nieszczęście, nikogo wtedy nie zainteresujemy ewangelią.

Sheldon Vanauken powiedział: „Najlepszym argumentem przemawiającym za chrześcijaństwem są sami chrześcijanie, gdy są pełni radości, przekonani co do swoich racji, spójni w wierze i postępowaniu. A najmocniejszym argumentem przeciw chrześcijaństwu są także chrześcijanie, kiedy są smutni, ponurzy, zarozumiali i ciaśni w swoich poglądach i mściwi. Wówczas chrześcijaństwo umiera po tysiąckroć”.

Izajasz powiada „I będziecie czerpać z radością ze zdrojów zbawienia” (Iz 12,3). Ja chciałbym dodać do tych słów. Będziecie stale czerpać, nieustannie czerpać, w dzień i w nocy czerpać z radością ze zdrojów zbawienia. Zdroje zbawienia i radość wypływająca ze zdrojów zbawienia są ciągle dostępne dla każdego wierzącego. Z własnego doświadczenia wiem, że osoby, które są posłuszne nakazowi głoszenia ewangelii posiadają o wiele więcej radości, niż te które nakaz ten lekceważą. Głoszenie ewangelii przynosi radość, wzmacnia entuzjazm, zadowolenie.

Zupełnie podobne było zachowanie Andrzeja. Po spotkaniu z Jezusem Andrzej spotkał swego brata Szymona Piotra i powiedział: „Znaleźliśmy Mesjasza”, a potem przyprowadził go do Chrystusa. Nie mogę uwierzyć w to, że Andrzej przyszedł ze zwieszoną głową, smutny, nieszczęśliwy do swojego brata Szymona. Gdyby taka była postawa Andrzeja, Szymon Piotr z pewnością odpowiedziałby Andrzejowi: „Nie zawracaj mi głowy”. Andrzej przyszedł z Radosną Nowiną!!!

Filip poszedł do swego przyjaciela Natanaela i powiedział: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz... Jezusa z Nazaretu. Kiedy Natanael zadał dziwne pytanie i skomplikował sprawę, Filip odpowiedział: „Pójdź i zobacz”.

Nasze głoszenie bliskim Chrystusa powinno więc koncentrować się na tym, aby pokazać, przedstawić im Chrystusa. Pójdźcie i zobaczcie. Przedstawianie Chrystusa, wskazywanie na Chrystusa nie może być przygnębiające, smutne, ale z entuzjazmem, polotem, radością. Ludzie muszą zauważyć, że wieść, którą im pragniemy przybliżyć, wieść o Jezusie, jest warta zainteresowania, pociągająca, interesująca. Chodźcie i zobaczcie, przekonajcie się, skosztujcie, że dobry jest Pan.

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8). Czym jest świadczenie? Kim jest świadek Chrystusa? Ananiasz do Saula powiedział: „Będziesz mu - Jezusowi świadkiem tego, coś widział i słyszał, wobec wszystkich ludzi” (Dz 22,15). Treścią świadczenia ma być to, co widziałem i to, co słyszałem, albo to czego sam doświadczyłem w życiu. Nie można być świadkiem czegoś, czego nie widziałem i nie słyszałem. Chrześcijanin jest więc świadkiem tego co przeżył osobiście z Jezusem, tego, co słyszał od Boga i widział na własne oczy.

Bóg wyrwał nas z ciemności, przeniósł do Królestwa swojego, przebaczył i odsunął wszystkie grzechy, dał pewność zbawienia, uleczył duszę, napełnił serce radością, dał pokój i miłość do ludzi, wskazać drogę, wyznaczył cel, do którego zdążamy, przygotował wieczność w swojej obecności, uwolnił od lęku i strachu, uzdrowił z choroby. To wszystko widzieliśmy, o tym słyszeliśmy, tego doświadczyliśmy. Świadkami tych błogosławieństw jesteśmy i mamy je przekazywać.

W piątym rozdziale Ewangelii Marka opisana jest historia dotycząca uwolnienia przez Jezusa opętanego przez legion demonów. Po uwolnieniu opętanego Jezus polecił mu iść do swoich i opowiadać jak wielkie rzeczy Bóg mu uczynił. „Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował” (Mk 5,19). On chciał iść za Jezusem, ale Jezus miał dla niego inne zadanie. Człowiek ten był niezwykłym błogosławieństwem dla swojego otoczenia, rodziny, sąsiadów i bliskich. Dzięki temu, że świadczył o tym, czego sam doświadczył, inni zostali zapaleni. On nie tylko mówił o tym, ale można było to również zobaczyć. Wcześniej mieszkał w grobach, chodził nago, był niebezpieczny dla otoczenia. Teraz ubrany, miły, przynosi Dobrą Nowinę.

Ewangelista Łukasz opisuje początek służby Pawła po spotkaniu z Jezusem. „A gdy przyjął pokarm, odzyskał siły. I przebywał zaledwie kilka dni z uczniami, którzy byli w Damaszku, a już zaczął zwiastować w synagogach Jezusa, że On jest Synem Bożym” (Dz 9,19-20). Jeszcze parę dni temu zmierzał do Damaszku, aby prześladować i więzić chrześcijan. Teraz po kilku dniach zwiastuje w synagogach Chrystusa. Paweł przy pierwszej okazji, jaka się nadarzyła, poszedł zaświadczyć o Jezusie.

Mamy to samo zadanie. Samarytanka, Filip, Andrzej, Paweł, człowiek uwolniony z opętania i tysiące współcześnie żyjących są dla nas wzorem, jak świadczyć. Nie możemy siedzieć i milczeć, skoro otrzymaliśmy tak wspaniały dar. Im szybciej nowo narodzony wierzący zacznie świadczyć o Jezusie, tym lepiej. Ktoś, kto nie odważył się świadczyć w pierwszych dniach po zbawieniu, jest mu bardzo trudno rozpocząć. Nie marnujmy więc ani chwili w przyprowadzaniu innych do Chrystusa.

Niekiedy chrześcijanie mają takie zrozumienie, że, aby świadectwo było skuteczne, musi być w nim mowa o jakimś dramatycznym, niezwykłym bądź widowiskowym wydarzeniu. Dlatego też ludzie, którzy nie byli tzw. wielkimi grzesznikami nie chcą składać świadectwa, ponieważ twierdzą, że ich świadectwo jest słabe.

Każdy nowonarodzony ma mocne świadectwo; nie musi ono dotyczyć jakiejś dramatycznej zmiany, ale chodzi o uczciwe przedstawienie spotkania z Bogiem i rezultatu tego spotkania. Każda zmiana życia to objawienie łaski Bożej, dlatego taka opowieść warta jest przekazywania jej innym ludziom.

Historia nawrócenia Pawła była dramatycznym przeżyciem i może być pomocna w tym, jak należy przekazywać nasze świadectwo.

Dz 26,4-5. 9-1 - relacja Pawła z okresu przed nawróceniem.

Dz 26, 12-18 - moment zmiany - opis, oraz powołanie Pawła.

Dz 26, 19-23 - decyzja Pawła - to czynić do czego Bóg mnie powołał.

Paweł złożył przed królem Agrypą i Festusem bardzo wyraźne, jasne i mocne osobiste świadectwo.

Wzór świadectwa - trzy części

1. Jakie życie prowadziłem przed poznaniem Chrystusa.

2. Jak spotkałem Chrystusa.

3. Jakie jest moje życie po spotkaniu z Chrystusem.

Głównym celem przedstawienia osobistego świadectwa nawrócenia jest ukazanie istoty twego oddania się Chrystusowi oraz konsekwencje tego faktu dla dalszego twojego życia. Kiedy przekazujemy świadectwo dobrze jest być naturalnym, nie ubarwiać świadectwa. Mów tak, jak zwykle mówisz.

Bardzo pomocnym jest napisanie swojego świadectwa. Możemy je wtedy poprawić tak, aby jasno i wyraźnie móc je przedstawić, gdyż niewierzący potrzebują jasnej i wyraźnej odpowiedzi na swoje problemy i grzech. Jeżeli świadectwo jest niejasne, zagmatwane, słuchający nie będzie wiedział na czym właściwie zmiana w wyniku spotkania z Chrystusem polegała.

W części dotyczącej swego życia „przed” wskaż na jego dobre i złe strony np.: Pozytywne - dążyłem do zdobycia wiedzy, pieniędzy, byłem pracowity, troszczyłem się o moją rodzinę; Negatywne -egoizm, pożądanie pieniędzy, nałogi, nieuprzejmość, zazdrość, chciwość.

W części drugiej, dotyczącej „jak to się stało”, przedstawiamy jasno i zwięźle poselstwo ewangelii: 1. Fakt grzechu; 2. Karę za grzech; 3. Chrystus zapłacił za mój grzech; 4. Potrzebowałem upamiętać się i zaufać Chrystusowi. Na zakończenie drugiej części dobrze jest użyć słów: modliłem się, prosiłem Chrystusa, aby zbawił mnie i dał mi nowe życie. Wskazuje to słuchaczom na to, co trzeba zrobić - sposób przyjścia do Chrystusa.

W części trzeciej należy wymienić kilka korzyści, jakie wyniosłeś z faktu, że stałeś się chrześcijaninem. Jednak wypowiedź naszą powinno zamknąć stwierdzenie np.: „Ale największym błogosławieństwem jest to, że teraz posiadam pokój, radość, przebaczenie grzechów i pewność zbawienia”. Ostatnia myśl w świadectwie jest często najlepiej zapamiętana.

 W świadectwie nie powinno być zbyt wiele informacji nieważnych, drugorzędnych. Należy wspomnieć tylko o najważniejszych sprawach.

Przykład zły: „Adam Kowalski oraz Darek Michalski wraz ze swoim kuzynem Wieśkiem z Katowic przyszli do zakładu pracy, który mieści się przy ulicy Moniuszki w środę wieczorem, kiedy lał deszcz i przy kawie i ciastku porozmawiali ze mną o swojej wierze, Kościele i Jezusie”.

Przykład właściwy: „Pewnego dnia Adam z dwoma znajomymi przyszli porozmawiać ze mną o Chrystusie”.