Wielkanoc w czasach zarazy Drukuj Email
Autor: Anna Kwiecień   
sobota, 11 kwietnia 2020 13:23

Nikt z nas – ludzi żyjących w XXI w. - nie spodziewał się, że przyjdzie nam zmagać się z codziennością naznaczoną pandemią. Obawy, zmartwienia i pytania bez odpowiedzi wzmagają się wraz z nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi. Prawdopodobnie wszyscy się zgodzą, że nie tak powinien wyglądać ten czas. Rodziny rozdzielone granicami i kwarantannami, wystraszeni ludzie w długich kolejkach do sklepów spożywczych, zapach płynu do dezynfekcji, żołnierze i policjanci wędrujący ulicami i sprawdzający czy ludzi objęci kwarantanną jej przestrzegają, to nie jest typowy wielkanocny obrazek. A jednak obecna sytuacja ma w sobie coś, co zbliża mnie do wydarzeń, które rozegrały się dawno temu w Jerozolimie.

Sytuacja podczas pewnej Paschy dwa tysiące lat temu też odbiegała od normy. Uroczyste święto, które ściągało do Jerozolimy setki pielgrzymów, stało się scenerią niewyobrażalnej zbrodni. Człowiek, który jeszcze tydzień wcześniej był witany ze śpiewem i palmami padł ofiarom strasznego spisku. Ten, który nikogo nie skrzywdził, który uzdrawiał chorych, karmił głodnych nagle został oskarżony i skazany na śmierć. Wszystko tak szybko się zmieniło. Tłumy, które wcześniej za nim podążały teraz krzyczały „Ukrzyżuj go!”. Nie było wątpliwości, że kapłani i faryzeusze, od dawna szukali sposobu, aby zabić Jezusa, jednak do tej pory nie podnieśli na niego ręki. Wdawało się, że zawiść i nienawiść zwyciężyły. Żądza władzy i strach przed utratą pozycji sprawiły, że posługujące się oszustwem i szantażem zło zatriumfowało. Nie było szansy na ratunek. Prawdopodobnie ludzie, którzy chodzili za Jezusem przez ostatnie trzy lata, zdawali sobie sprawę, że ich świat już nigdy nie będzie taki sam. W chwili, kiedy Pan umierał na krzyżu, nawet w świecie przyrody wystąpiły anomalia, zaległa niespodziewana ciemność, wystąpiło trzęsienie ziemi. Jak smutni i przerażeni musieli być naśladowcy Jezusa. W tamtym momencie nie zdawali sobie sprawy z tego, że w ten sposób realizuje się Boży plan.

Bogu nigdy nic nie wymyka się spod kontroli

Kilka lat temu poruszona prelekcją Joni Ereckson Tada’y napisałam tekst pt. „Życie w cieniu teologii cierpienia”  a cenna lekcja, której się od niej nauczyłam wraca do mnie szczególnie mocno w przeddzień Wielkanocy obchodzonej w czasach zarazy. To właśnie Joni uświadomiła mi, że w  wielu wydarzeniach niebo i piekło biorą jednakowy udział: piekło dąży do zniszczenia nie zdając sobie sprawy z tego, że jego działania są wpisane w Boży plan. Najtrafniejszym tego przykładem jest śmierć naszego Pana. Kto go wydał? Kto znęcał się nad nim? Kto go torturował i zabił? Jezus Chrystus umierał z rąk grzesznych ludzi. Zazdrość, egoizm, nienawiść, chciwość, żądza władzy kierowały ludźmi, którzy doprowadzili do jego ukrzyżowania. Wydawało się, że Szatan triumfował, że zło unicestwi Jezusa. Jednak to wszystko było wpisane w Boży plan zbawienia. Zbawiciel przeszedł drogą cierpienia, aby umierając na krzyżu nas odkupić.

 

Myślę, że podczas tych Świąt wspominając ofiarę Jezusa Chrystusa na krzyżu, warto również pamiętać o tym, że Bóg wykorzystuje dla swoich planów scenariusze, które w zamyśle ich autorów (czy piekieł, czy złych ludzi) miały na celu zniszczenie. Kiedy będziemy wracali myślami do historii śmierci naszego Pana, nie zapominajmy o tej prawdzie, a radując się z Jego zmartwychwstania, cieszmy, się również z tego, że Bogu nigdy nic nie wymyka się spod kontroli i pomimo ciągle zmieniających się okoliczności, wierny, niezmienny Bóg wszystkim kieruje i On wie, co czyni. Czerpmy z tego siłę, nadzieję i pokój.

Radosnych Świat Zmartwychwstania Pańskiego!

 

Przypisy: