Znaki na niebie i ziemi Drukuj Email
Autor: Stanisław Królikowski   
wtorek, 27 lipca 2010 00:00

Czy coś nam grozi?
W ostatnich dniach, kiedy większość ludzi w Polsce była zafrasowana katastrofą prezydenckiego samolotu, na świecie miała miejsce niezwykła kumulacja przedziwnych zjawisk, w tym tych najtragiczniejszych w skutkach. W różnych zakątkach Ziemi i wszechświata miały miejsce rzeczy, które jak zwykle w tego typu sytuacjach wywołały falę spekulacji obracających się głównie wokół apokaliptycznych wizji i sygnałów zwiastujących nadejście roku 2012. Wszystko to sprawiło, że u wielu osób pojawiło się uczucie narastającego zagrożenia i strachu. Czy ostatnie wydarzenia to zwykła koincydencja czy coś więcej? Przyjrzyjmy się dziwnym zjawiskom, które odnotowano w ostatnich dniach:

Erupcja wulkanu Eyjafjallajökull
Do erupcji wulkanu na Islandii doszło 20 marca 2010 r., a poprzedziła ją seria tysięcy mniejszych wstrząsów sejsmicznych. 14 kwietnia miał miejsce kolejny, jeszcze potężniejszy wybuch, który wkrótce bezpośrednio przyczynił się do zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Europą. W piątek agencje prasowe na całym świecie obiegło "demoniczne" zdjęcie satelitarne przedstawiające kierunek przemieszczania się pyłu wulkanicznego, które pobudziło kolejną falę komentarzy na temat charakteru zjawiska i jego symboliki. Jednocześnie Światowa Organizacja Zdrowia (ta sama, której reputacja ucierpiała podczas rzekomej pandemii wirusa A/H1N1) ostrzegła, że opadający pył wulkaniczny, w skład którego wchodzą drobiny szkła oraz różne minerały, może mieć negatywny wpływ na zdrowie, szczególnie tych osób, które cierpią na astmę i inne choroby układu oddechowego.
Największe szkody erupcja wulkanu Eyjafjallajökull wyrządziła dotąd w lotnictwie. W związku z tym, że pył wulkaniczny może działać na silniki samolotów jak papier ścierny i zagrażać bezpieczeństwu przewożonych przez nie pasażerów, odwołano dziesiątki tysięcy lotów. Straty przewoźników już są niewyobrażalne. Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Europą niesie za sobą dalekosiężne skutki i może dramatycznie wpłynąć na inne gałęzie gospodarki. Jednym z następstw erupcji wulkanu na Islandii i zamknięcia wielu europejskich lotnisk był brak światowych przywódców na uroczystościach pogrzebowych pary prezydenckiej. Wielu z nich tłumaczyło się, że nie mieli jak dotrzeć do Krakowa.

Wzrastająca aktywność Słońca
19 kwietnia naukowcy zauważyli kolejną olbrzymią protuberancję, czyli pojawienie się obłoków gazu "wyrzucanych" z powierzchni Słońca. W czasie zarejestrowanego w poniedziałek zjawiska, wyrzut materii rozciągał się na długość połowy promienia słonecznego, a jego masę oszacowano na 1 miliard ton. - poinformował PAP. Protuberancje są związane z notowanym ostatnio przez naukowców wzrostem aktywności gwiazdy. Już wcześniej w tym roku informowaliśmy o obserwacjach rosyjskich naukowców, którzy zarejestrowali serię potężnych rozbłysków słonecznych. Do szeregu eksplozji doszło 19 stycznia. W krótkich odstępach miały miejsce rozbłyski słoneczne, z których każdy kolejny był silniejszy od poprzedniego. Zostały one odnotowane przez rosyjski system obserwacji Słońca znany jako TESIS, który odbiera i przesyła na Ziemię wszystkie informacje na temat zdarzeń, jakie mają miejsce na powierzchni Słońca. Badacze potwierdzili już, że równie silnych eksplozji nie stwierdzono przez ostatnie dwa lata. Ich zdaniem, gwiazda "rozbudza się" po dość długim okresie obniżonej aktywności. Obserwatorzy spodziewają się, że to dopiero początek, a w najbliższym czasie spodziewać się możemy wybuchów jeszcze silniejszych. Już promieniowanie rentgenowskie z ostatnich rozbłysków trzykrotnie przekroczyło standardową dawkę i dotarło do orbity okołoziemskiej zaledwie w ciągu kilku minut.

Niesamowite sygnały z kosmosu
Podczas odbywającej się w ubiegłą środę konferencji astronomów w Glasgow poinformowano o odbieranych z kosmosu dziwnych sygnałach, które absolutnie nie pasują do znanych dotąd wzorców. Z dotychczasowych ekspertyz wynika, że w sąsiedniej galaktyce znanej jako M82 znajduje się kosmiczny obiekt, który emituje fale radiowe w nieznany dotychczas sposób. "Nie mamy pojęcia, co to jest." - powiedział bez ogródek Tom Muxlow z Jodrell Bank Centre for Astrophysics, jeden ze współautorów odkrycia. "Obiekt uaktywnił się bardzo gwałtownie w ciągu kilku dni i nie wykazuje żadnych oznak zanikania od pierwszych miesięcy istnienia." Odbierane fale radiowe nie pasują do znanych dotychczas wzorów. Nie są podobne ani do fal wysyłanych przez czarne dziury ani przez supernowe. - informował serwis "New Scientist". Część naukowców całkowicie odrzuciła też hipotezę, jakoby to były mikrokwazary. Galaktyka M82 oddalona jest o 10 milionów lat świetlnych.

Deszcze meteorytów
Niezwykłe zjawisko można było zaobserwować w ubiegłym tygodniu w północnym rejonie Stanów Zjednoczonych. Mieszkańcy kilku stanów byli świadkami niezwykłych rozbłysków na niebie, za które odpowiedzialność ponosiły prawdopodobnie meteoryty. Wielu z obserwatorów stwierdziło, że nagle z nocy robił się dzień, a serię rozjaśnień poprzedzały niezliczone eksplozje. Trwające 15 minut widowisko można było obserwować w środę, 14 kwietnia ok. godziny 22-ej. Policja i służby miejskie miały ręce pełne roboty. Wielu mieszkańców wpadało w panikę i dzwoniło pod numer 911. Na razie nie ma sygnałów, czy deszcz meteorytów wyrządził jakieś szkody.
Zjawisko, które można było dostrzec w stanach Missouri, Illinois, Indiana, Wisconsin i Ohio, zostało uwiecznione na filmie.

Trzęsienie ziemi w Tybecie
Potężne trzęsienie ziemi miało miejsce 14 kwietnia w chińskiej prowincji Qinghai. Wstrząsy o sile 6,9 stopni w skali Richtera, wg najnowszych raportów doprowadziło do śmierci ponad 2 tysięcy osób. Ponad 12 tysięcy ludzi zostało rannych. Większość osób, które mieszkały w rejonie epicentrum trzęsienia ziemi zostało bez dachu nad głową - szacuje się, że zniszczonych zostało 90 procent budynków. Tragiczny bilans nie jest jeszcze zamknięty.
W rejonie katastrofy znajdują się ekipy ratunkowe, które wciąż wierzą, że spod gruzu uda im się wydobyć żywych. W 2008 r. w rejonie płaskowyżu tybetańskiego doszło do trzęsienia ziemi, które pochłonęło ok. 90 tysięcy ofiar.

W obliczu tych znaków i wydarzeń, czy nie należy poważnie się zastanowić nad nadchodzącym Dniem Pańskim?

Pan Jezus zapowiedział: I będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach, a na ziemi lęk bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale. Ludzie będą omdlewać z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się. I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze (Łuk. 21, 25-28). Potem usłyszycie o wojnach i wieści wojenne. Baczcie, abyście się nie trwożyli, bo musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, i będzie głód, i mór, a miejscami trzęsienia ziemi (Mat. 24, 6-7).