Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
Chociaż żyjemy w wolnym i demokratycznym społeczeństwie, niemal codziennie słyszymy w nim o sądzie. Jakkolwiek twierdzi się obecnie, że w Polsce jest z nim coś nie tak, to jednak wciąż pozostaje on najważniejszym argumentem i ostateczną instancją. Ludzie skonfliktowani zapowiadają sobie spotkanie w sądzie, spodziewają się w nim sprawiedliwości, powołują się na jego wyrok i poddają się postanowieniom sądowym. I nie miejmy złudzeń. Choćbyśmy nie wiem jak postanawiali, że już odrzucimy złe słowa i wokoło zasiewać będziemy wyłącznie miłość, dopóki świat istnieć będzie, ludzie wciąż będą stawać przed sądem. Mało tego. Cały świat ostatecznie zostanie osądzony i usłyszy prawomocny wyrok.
Miał na koncie 42 przestępstwa. Pewnego dnia kupił brulion A4 i zaczął spisywać je wszystkie - włamania, rozboje kradzieże, morderstwa. Brulion spakował, zaadresował i wysłał do prokuratora.
Co sprawiło, że postanowił wyjawić swoją mroczną przez lata skrywaną aktywność i pogrążyć siebie samego?
Chcąc prowadzić zwycięskie życie, musimy właściwie obchodzić się z pokusami, mogą one bowiem stać się dla nas przyczyną poważnych kłopotów. Bóg wie o tym i dlatego pragnie uchronić nas przed pokusami przerastającymi nasze siły oraz dać nam moc do zwycięstwa.
„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie,
lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze,
ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść!” (I Kor. 10,13)
Codziennie w południe pewien młody człowiek zjawiał się przy drzwiach kościoła i po kilku minutach odchodził. Nosił kraciastą koszulę i podarte dżinsy tak, jak wszyscy chłopcy w jego wieku. Miał w ręku papierową torebkę z bułkami na obiad.
Proboszcz, trochę nieufny, zapytał go kiedyś, po co tu przychodzi. Wiadomo, że w obecnych czasach istnieją ludzie, którzy okradają również kościoły.
Przychodzę pomodlić się - odpowiedział chłopak. Pomodlić się... Jak możesz modlić się tak szybko?
„Jeden z uczniów rzekł do Niego: Panie naucz nas modlić się, jak i Jan nauczył uczniów swoich” (Łukasz 11:1)
Pragnieniem i celem apostołów było to, aby kościół się modlił. Nie zaniedbywali łaski ochotnego dawania. Nie byli nieświadomi miejsca, jakie zajmowała w życiu duchowym działalność religijna i praca.
Ale żadna z tych rzeczy, ani wszystkie razem, w ocenie apostołów i ważności nie mogły być porównane w ich konieczności i ważności z modlitwą. Używali najbardziej świętych próśb, najbardziej gorliwego zachęcania, największych słów pobudzających, aby skłonić do najważniejszego obowiązku i konieczności, jaką jest modlitwa. E.M. Bounds
W podróżach do innych krajów John R. Mott miał zwyczaj badania źródła duchowych przebudzeń, które przemieniały całe społeczeństwa. Zawsze, kiedy udało mu się dotrzeć do źródła, stwierdzał, że była nim modlitwa wstawiennicza. Mówi tak; „Słyszałem o człowieku, który spędzał trzy godziny dziennie w modlitwie wstawienniczej.”
Kiedy ktoś pytał go: „Jak możemy pomnożyć liczbę modlitw wstawienniczych?”, odpowiadał: „Kiedyś podawałem wiele punktów na ten temat, jak nakłonić ludzi do modlitwy, ale zdecydowałem, że jedynym sposobem, aby ich pozyskać jest ten, kiedy ja będę się modlił.” Wybrane
Zabójstwo Prezydenta Adamowicza wstrząsnęło nami tak mocno, ponieważ wyjątkowo wyraźnie ukazało absurdalnie nienaturalną postać zła. Zła, które uderzyło na oczach kamer, bez łagodzących narracji, masek i pudru. Kiedy wysychają powoli łzy żałobników, a lokalny świat wraca na zwyczajne tory, warto spojrzeć z szerszej perspektywy nie tylko na niewątpliwą tragedię w Gdańsku, ale i na formy jej recepcji w naszych własnych sercach.
Gdzie uciec z “dzikiego kraju”?
Począwszy od tamtego dramatycznego wieczoru atakowany jestem zewsząd wpisami o “dzikim kraju”. O tym, że “czas wyjeżdżać z Polski” i że “naród zdziczał”. Że klasa polityczna składa się z ludzi najgorszego sortu, a debata publiczna zrodziła po długiej ciąży polityczne zabójstwo. Że winna jest nienawiść kryjąca swoją włochatą twarz – w zależności od sympatii autorów – gdzieś w szeregach faszyzujących prawicowo narodowców lub faszyzujących lewicowo bojówek Owsiaka; wśród zaślepionych pogardą posłów PiS lub zdradzieckich prowokatorów z PO. Przewijam pośpiesznie facebookową tablicę, ale już kolejne zdjęcie oznajmia, że „ciągle straszą nas imigrantami, terrorystami, a tymczasem dzikość naszego narodu sprawia, że zaczynamy wybijać się sami”.
Uff… Wygląda na to, że tuż za granicami naszego “dzikiego kraju” rozciąga się ziemia płynąca mlekiem i miodem, w której ochroniarze zawsze są w stanie powstrzymać zabójcę. Na szczęście nie muszą, bo schizofrenicy paranoidalni nigdy nie sięgają po noże i pistolety, a nieliczni kryminaliści po wyjściu z więzienia zajmują się już tylko działalnością profilaktyczną w pobliskich przedszkolach. Oczywiście w tych “normalnych” krajach politycy nigdy nie giną w zamachach, a partie polityczne wyprzedzają się w okazywaniu miłości, ograniczając swoją publiczną bytność wyłącznie do merytorycznej prezentacji programu. Bo jeśli “czas wyjeżdżać z Polski”, to chyba tylko tam?