Apel z brzegu morskiego |
Autor: Marian Biernacki | |||
piątek, 20 września 2019 00:00 | |||
Chociaż dzisiaj zaczęła się już jesień, to morska plaża wciąż przyciąga spacerowiczów. Lubimy wracać nad morze i przy szumie fal wpatrywać się w jego bezkres. Oglądam czasem fotografie z plaży w Gdańsku sprzed wojny, albo jeszcze starsze, i – o dziwo – wygląda ona tak samo jak dzisiaj. Owszem, ludzie na niej mają inne kostiumy kąpielowe, w tle widać inną zabudowę, ale linia brzegowa jest w tym samym miejscu i przez wieki się nie zmienia. Od paru dni ciśnie mi się do głowy następujący fragment Słowa Bożego: Czy nie ma u was bojaźni przede mną? - mówi Pan - i nie drżycie przed moim obliczem? Ja wytyczyłem morzu jako granicę piasek nadbrzeżny, wieczystą zaporę, której przebyć nie może, i choć się burzy, jednak jej nie przemoże, choć szumią jego fale, jednak jej nie mogą przekroczyć. Lecz ten lud ma serce krnąbrne i przekorne; odstąpili i odeszli. I nie pomyśleli w swoim sercu: Bójmy się Pana, naszego Boga, który daje w czasie właściwym zarówno deszcz wczesny, jak i późny, który nam zapewnia ustalone tygodnie żniwa. Wasze winy obaliły ten porządek, a wasze grzechy pozbawiły was dobrego, gdyż w moim ludzie są bezbożni, którzy rozstawiają sieci jak ptasznicy, zastawiają zgubne sidła, aby łapać ludzi [Jr 5,22-26]. Nasz Bóg i Pan, Jezus Chrystus poprzez Słowo Boże wytyczył dla nas niezmienne granice, o wiele trwalsze niż brzeg morski. Niebo i ziemia przeminą ale Słowa moje nie przeminą [Mt 24,35] - powiedział Pan. Uschła trawa, i kwiat opadł, ale Słowo Pana trwa na wieki. A jest to Słowo, które wam zostało zwiastowane [1Pt 1,24-25]. Tych granic trzeba nam się trzymać. Owszem, morze nieraz się burzy i wygląda jakby chciało popłynąć tam, gdzie wcześniej nie było, ale zaraz potem posłusznie wraca na swoje miejsce.
|