Cechy człowieka narodzonego z Ducha Bożego |
Autor: Janik Wiesław | |||
niedziela, 15 maja 2016 22:00 | |||
Wielu ludzi, którzy wierzą w Boga i którym zależy na osiągnięciu życia wiecznego z Bogiem, czyta Biblię i stara się wypełniać przykazania Boże − z większym lub mniejszym powodzeniem. Ludzie ci na podstawie swoich pragnień, a także wysiłków w tym zakresie oraz osiągnięć, sami określają stan swojej duchowości. Bywa i tak, że niektórzy porównują swoją pobożność i duchowość z duchowością innych ludzi i są zadowoleni, bo określają siebie jako trochę lub dużo lepszych od innych. Oczywiście, ocena oparta na takich zasadach jest bardzo zwodnicza. Apostoł Paweł zdecydowanie zganił tego typu samoocenę: Nie ośmielamy się bowiem zaliczać siebie do niektórych lub porównywać się z niektórymi spośród tych, którzy siebie samych zalecają; nie mają bowiem rozumu, jeśli do siebie swoją własną miarę przykładają i siebie z samymi sobą porównują (II Kor. 10, 12). Ze względu na wielką wagę i znaczenie tego tematu warto wniknąć w treść Biblii, która informuje nas, w jaki sposób możemy stać się osobami duchowymi oraz co decyduje w praktycznym życiu o stanie naszej duchowości. Otóż pierwszą bardzo jasną informacją jest wypowiedź Pana Jezusa skierowana do Nikodema, który wprawdzie wyznał swoją wiarę wobec Jezusa, uznając Go jako posłańca od Boga, ale nie pojmował sedna nowego życia i rzeczywistej duchowości. Jezus tak mu odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest (Jan 3, 5−6). Nie może być więc mowy o żadnej prawdziwej duchowości człowieka bez uprzedniego narodzenia z wody i z Ducha. Oczywiście takiego procesu nowonarodzenia mogą doznać tylko ci, którzy uwierzyli i przyjęli Pana Jezusa jako jedynego Zbawiciela i Bożego Mesjasza. Tak czytamy w Ewangelii Jana: Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga (Jan 1, 12−13). Równolegle z tym narodzeniem następuje śmierć „starego człowieka”, wraz z jego starą naturą skłonną jedynie do życia cielesnego oraz grzechu: Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rzym. 6, 8−11). Nie ma takiej możliwości, aby równolegle były dwie natury w człowieku: stara − grzeszna, i nowa − duchowa. Będzie albo jedna, albo druga. Pan Jezus jasno zajął stanowisko w tej kwestii, mówiąc: Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie (Mat. 6, 24). Wglądając dalej w ten duchowy proces przemian, dowiadujemy się, że osobie narodzonej z Ducha Bóg daruje Ducha Świętego: A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze! (Gal. 4, 6). Bez tego Ducha nikt nie jest w stanie prowadzić swego życia według Ducha Bożego − Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi (Rzym. 8, 14). Zanim jednak rozważymy, jakie cechy charakteryzują człowieka narodzonego z Ducha Bożego, czyli duchowego człowieka, wspomnę o niektórych błędnych pojęciach dotyczących duchowości. Są grupy chrześcijan, wśród których za bardzo duchowego uważany jest ten, kto bardzo dużo mówi o sprawach religijnych. W innych kręgach za oznakę duchowości uważane są hałaśliwe reakcje emocjonalne demonstrowane w różnych formach. A w niektórych kościołach opinię najbardziej duchowego człowieka uzyskuje ten, kto modli się najgłośniej i najdłużej. Składanie żywego świadectwa o Chrystusie, gorliwe modlitwy czy angażowanie się w pomoc innym ludziom może bez wątpienia wynikać z pogłębionego duchowego życia, ważne jest jednak, abyśmy rozumieli, że te postawy same w sobie, bez zdrowego podłoża duchowego, nie stanowią rzeczywistej duchowości. Zwróćmy więc uwagę, jakie cechy powinny charakteryzować prawdziwie duchową osobę. Zacznijmy od stwierdzenia, że prawdziwa duchowość rodzi się w sercu człowieka i przejawia się w czystych i szczerych pragnieniach życia dla Pana, w równoległym kontrolowaniu własnego życia i motywacji. Jest to uczucie stałe, rozwijające się na fundamencie wiary i miłości do Boga. Pierwszą cechą duchowości jest stałe pragnienie bycia świętym i trwania w tej świętości nie z powodu własnego szczęścia, ale uszanowania Boga, ofiary Jezusa Chrystusa oraz darowanej łaski dla zbawienia naszej duszy. O tym mówił apostoł Piotr: Lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym (I Piotra 1, 15). Drugą cechą człowieka duchowego jest stała determinacja, aby jego życie ustawicznie przyczyniało się do pomnożenia chwały Bożej − nawet gdyby trzeba było zapłacić najwyższą cenę. Chwała Boża jest jego potrzebą i priorytetem. Wykorzystuje ku temu wszystkie możliwe okoliczności. Apostoł Paweł tak napisał: abyśmy się przyczyniali do uwielbienia chwały jego, my, którzy jako pierwsi nadzieję mieliśmy w Chrystusie (Efez. 1, 12) oraz: Bo ci, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne; ci zaś, którzy żyją według Ducha, o tym, co duchowe (Rzym. 8, 5). Trzecia cecha: człowiek duchowy z radością i dobrowolnie bierze i niesie swój krzyż codziennie, idąc śladami Jezusa Chrystusa. Nieść krzyż znaczy być złączonym z osobą Chrystusa, poddanym pod panowanie Chrystusa i posłusznym Jego przykazaniom. Człowiek tak złączony, tak poddany i tak posłuszny Chrystusowi jest człowiekiem duchowym. Apostoł Paweł mógł zatem napisać: Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa (II Kor. 12, 10a). Czwarta cecha to zdolność widzenia i rozumienia wszystkich spraw oraz oceny sytuacji z Bożego punktu widzenia. Nadawanie rzeczom takiej wartości, jaką nadaje im Bóg. Jego spojrzenie nie zatrzymuje się na powierzchni, lecz przenika rzecz na wskroś, odkrywając prawdziwe jej znaczenie. Człowiek duchowy umie patrzeć poprzez rzeczy tak jak Bóg i myśleć o nich tak, jak myśli o nich Bóg. Obstaje on przy Bożym sposobie oceniania spraw i wartości również wtedy, gdy zostanie upokorzony przez innych ludzi sprzeciwiających się Bożej opinii. Przeczytamy o tym w I Liście do Koryntian: A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył. (...) Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, sam zaś nie podlega niczyjemu osądowi (I Kor. 2, 12–15). Kolejną cechą człowieka duchowego jest brak przywiązania do tego doczesnego życia i rzeczy tego świata. Najbardziej ze wszystkiego chce żyć prawidłowo i z radością pozwala Bogu decydować o tym, jak długo ma żyć na ziemi. Woli raczej dobrze umrzeć, niż źle żyć − i to stabilizuje jego myślenie i postępowanie we wszystkich warunkach, nie dopuszczając do tego, aby jego ciało miało negatywny wpływ na czyste życie duchowe. Taką naukę podał apostoł Paweł Galacjanom: Mówię więc: Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej. Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie (Gal. 5, 16−17). Zaś do Filipian napisał: Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. (…) jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej (Fil. 1, 21−24). Pragnienie, by widzieć postępy innych w dobrych rzeczach, dokonywane nawet swoim własnym kosztem, to następna cecha duchowego człowieka. Pragnie on widzieć innych chrześcijan wyżej od siebie i jest szczęśliwy, gdy oni zostają wysunięci do przodu, a on jest przeoczony. W sercu jego nie ma zazdrości. Sprawia mu przyjemność, kiedy jego bracia zostają uczczeni, ponieważ taka jest wola Boża. Uważa tak: jeśli Bogu upodobało się wywyższyć kogoś ponad mnie, akceptuję to bez zastrzeżeń. Tak to ujął apostoł Paweł: I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze (Fil. 2, 1−11). Na koniec zwróćmy jeszcze uwagę na jedną cechę osoby duchowej. Otóż taka osoba naturalnie będzie czuła potrzebę stałej społeczności z Bogiem. Będzie systematycznie trwać w modlitwie do Boga. Ale nie na zasadzie pokazówki wobec innych ludzi, lecz w skrytości, gdzie nikt nie widzi, z całą przyjemnością i radością spędzać będzie czas na rozmowie z Bogiem. Jeżeli Pan Jezus spędzał całe noce na górze w modlitwie do Ojca, o ile bardziej my potrzebujemy takiej społeczności. Ta cecha jest szczególnie podkreślana w nauce Pana Jezusa i Apostołów: Czuwajcie więc, modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym wszystkim, co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym (Łuk. 21, 36), oraz: Cóż tedy? Będę się modlił duchem, będę się modlił i rozumem; będę śpiewał duchem, będę też śpiewał i rozumem (I Kor. 14, 15). Bardzo ważne jest, aby były w nas te modlitwy w jednym i drugim zakresie. I wszystko to musi być spowodowane w nas przez działanie Ducha Świętego. Nikt nie może stać się człowiekiem duchowym przez własne wysiłki. Tylko swobodnie działający Duch Boży może uczynić człowieka duchowym.
|