Chciałam wiersz napisać - hymn wielki, wspaniały, Taki, co to go ludzkość wielkim dziełem zowie, Taki, co by przysporzył Tobie Boże chwały I wielkość Twą wyśpiewał w pięknym, wielkim słowie.
...I skreślam wiersz po wierszu, i słowo po słowie, Kartki drę ciągle i piszę od nowa... I męczę się, trudzę i wielce się głowię I znowu przekreślam... znów pisać gotowa.
Chciałabym piękniej, mocniej, tak, by mowa Ujęta w zdania - ukrytą moc miała, By śpiew ptaków umilkł - zasłuchany w słowa, Lecz wszystko nie tak... nie tak, jak bym chciała…
Po wielu wysiłkach zrozumiałam Panie, Ze, by wyśpiewać, całą Twoją chwałę, Twą wielkość, siłę, moc i wszechwładanie, Twą dobroć, miłość i dzieła wspaniałe- Trzeba... Czegóż trzeba?... (myśl moja wnet zgadła) Trzeba użyć liter Twego abecadła... Tych, jakże mało, by wielkość Twą sławić I w pełnym blasku przed narody stawić!
|