Chrześcijański horoskop? Drukuj Email
Autor: Hukisz Henryk   
sobota, 21 kwietnia 2012 01:00

Cyganów pamiętam z okresu młodzieńczego, ich tabor zakotwiczył się na dobrych kilka lat na naszym osiedlu, na obrzeżu Poznania. Byliśmy spokojni o kradzieże, gdyż mówiono, że cyganie nie krzywdzą sąsiadów, natomiast na co dzień mogłem spotykać cyganki namawiające do powróżenia z ręki.

Dziś, w dobie wszechobecnej techniki, przepowiadacze przyszłości posługują się komputerami, internetem, codzienną prasą i wydawnictwami drukowanymi. Niedawno przeczytałem, że w Polsce, co siódma osoba korzysta z usług wróżek, horoskopów i innych form objawiania przyszłości. Tę liczbę tworzą zwykli zjadacze chleba, studenci, artyści, biznesmeni, politycy. Któż by, z resztą, nie chciał znać swojej przyszłości?

Już od dawnych wieków ludzie dowiadywali się, co czeka ich w przyszłości. Biblia, zawiera odniesienia do tej kwestii, wyrażając opinię Stwórcy: „Nie będziecie się zwracać do wywoływaczy duchów ani do wróżbitów. Nie wypytujcie ich, bo staniecie się przez nich nieczystymi; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym.” (3 Moj. 19:31) Wniosek jest prosty – tylko Bóg zna nasza przyszłość i szukanie wiedzy na jej temat w innym źródle, jest grzechem, kropka.

Dobrze jest nam znany przykład króla Saula, który „usunął z kraju wywołujących duchy i wróżbitów”(1 Sam. 28:3), lecz sam, gdy Bóg nie odpowiadał na jego pytanie odnośnie Filistyńczyków, rozkazał: „Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy, a pójdę do niej i zapytam się jej.”(w. 7) Wiemy też, że dużo go to kosztowało, bo „zapytywał również o wyrocznię wieszczkę, a nie pytał o wyrocznię Pana; On więc pozbawił go życia, władzę królewską zaś przeniósł na Dawida, syna Isajego.”(1 Kron. 10:13,14)

Jednym z najbardziej znanych narodów, w którym posługiwano się wyroczniami czarnoksiężników i wróżbitów, był Babilon. Oto Boża wypowiedź na tego rodzaju praktyki: „Utrudziłaś się mnóstwem swoich zamysłów. Niech wystąpią i niech ci pomogą badacze firmamentu niebieskiego, oglądacze gwiazd, którzy co miesiąc ogłaszają, co ma cię spotkać.”(Izaj. 47:13)

We wczesnym okresie Kościoła, którego zadaniem było zwiastowanie Bożej prawdy, chrześcijanie zachowywali zdecydowaną postawę wobec praktyk wróżbiarzy i czarowników. Apostoł Paweł, gdy przybył do Efezu, spotkał tam ludzi, którzy zajmowali się tymi praktykami. Widzimy w tym przypadku, jaką moc ma Ewangelia wobec tych diabelskich praktyk, czytamy, że wielu z tych, którzy uwierzyli, zajmowali się czarnoksięstwem. „A niemało z tych, którzy się oddawali czarnoksięstwu, znosiło księgi i paliło je wobec wszystkich; i zliczyli ich wartość i ustalili, że wynosiła pięćdziesiąt tysięcy srebrnych drachm. Tak to potężnie rosło, umacniało się i rozpowszechniało Słowo Pańskie.”(DzAp. 19:19,20)

Zarówno czarnoksięstwo jaki wróżbiarstwo są praktykami diabelskimi. Wcześniej, gdy Apostoł Paweł był w Filippi, pojawiła się dziewczynka, która przeszkadzała w zwiastowaniu Ewangelii, chociaż to co mówiła, mogło być odebrane jako prawdziwe świadectwo o Apostole. Czytamy, że Paweł, służąc w mocy Ducha Świętego, rozpoznał demoniczne źródło tych słów i rzekł: „Rozkazuję ci w imieniu Jezusa Chrystusa, żebyś z niej wyszedł. I w tej chwili wyszedł.”(DzAp. 16:18)

W nauczaniu apostolskim znajdujemy wyraźne rozpoznanie, jakiej natury są tego rodzaju praktyki. „Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, (...)”(Gal. 5:19,20)

Dlaczego o tym piszę? Spotkałem się w naszych kręgach ewangelikalnych ze zjawiskiem przepowiadania zdarzeń jak i przyszłości, dla osób wierzących. Pamiętam, kiedyś przed wielu laty, gdy byliśmy na „zimowisku”, wśród nas była młoda osoba niewidoma. Nie wiadomo skąd, nagle odwiedził nas pewien obcy kaznodzieja, który natychmiast zareagował na widok kaleki. Wypowiedział prorocze zdanie, składające się z siedmiu słów, co odebrał jako Boży znak, że niewidomy przejrzy. Nic takiego się nie zdarzyło, prorok wcześnie rano, bez pożegnania wyjechał.

Mógłbym przytoczyć więcej podobnych zdarzeń z mojej prawie pięćdziesięcioletniej służby w Bożym Królestwie. Wiem, że osoby czytające to rozważanie, mogłyby dodać również swoje świadectwa.

Odwołam się jeszcze do jednego przykładu. Znów niezapowiedziana wizyta, tym razem kaznodziei, który pojawił się w poznańskim Zborze, gdy byłem tam pastorem. My Polacy mamy słabość do gości zagranicznych, i często pozwalamy im nauczać, bez wcześniejszego sprawdzenia, kim są naprawdę. Ten gość, w czasie zwiastowania, zaczął wyznaczać w „moim zborze” ludzi do różnych służb, przepowiadając ich przyszłość. Było to coś w rodzaju „ten brat w niebieskiej koszuli, będzie...” „ta siostra w zielonej bluzce...” i tak dalej. Zrobiłem wówczas coś, co zaskoczyło wielu zgromadzonych, przerwałem tłumaczenie i poprosiłem o zakończenie kazania. Oczywiście wyjaśniłem zgromadzonym słuchaczom moją decyzję. Okazało się później, że zostałem okłamany, gdy wcześniej zapytałem gościa, czy nie jest z tzw. „ruchu wiary w wiarę”. Swoją drogą, jeśli Duch Święty, jak zapewniał kaznodzieja, objawił mu to, co mówił, dlaczego nie powiedział mu, jakie imiona mają te osoby?

Uważam, że niebezpieczne jest podciąganie takich praktyk pod dar prorokowania. Nie przeczę, dar prorokowania wraz z innymi przejawami działania Ducha Świętego jest nadal obecny w Kościele. Tylko, że takie praktyki, nie mają nic wspólnego z tym wspaniałym charyzmatem.

O darze prorokowania możemy przeczytać w Nowym Testamencie. W zborze korynckim, gdzie nie brakowało żadnego z darów, były problemy z darami innych języków i z prorokowaniem. Apostoł Paweł poświęcił sporo miejsca w swoim liście kwestii uporządkowania praktyki tych darów.

Dary Ducha Świętego służą budowaniu zboru. Czytamy, że należy usilnie starać się o to, co buduje. Temu mają służyć dary, między innymi prorokowanie. „A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu. Kto językami mówi, siebie tylko buduje; a kto prorokuje, zbór buduje.”(1 Kor. 14:3,4) Widzimy tu wyraźnie, że dar prorokowania służy nie do przepowiadania przyszłości, lecz do „budowania, napominania i pocieszania”.

Jezus Chrystus, pojawił się na ziemi również jako prorok. Wraz z przyjściem Syna Bożego na świat, Bóg wykonał ostatni etap Swojego planu. Autor listu do Hebrajczyków informuje nas, że „wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył.”(Hebr. 1:1,2) Był czas, gdy Bóg przemawiał przez proroków. Ich służba odgrywała wielką rolę w objawianiu Bożej woli narodowi wybranemu. Oni też zapowiadali kolejny, ostatni punkt Bożego planu odkupienia ludzkości przez ofiarowanie Chrystusa, jako Bożego Baranka. Jak czytamy, „ostatnio, u kresu tych dni”, co znaczy, że to co Bóg powiedział przez Syna, jest Jego ostatnim Słowem. Jezus, oddając ducha na krzyżu, słowem „wykonało się” potwierdził, że Boży plan zbawienia został spełniony.

Teraz w Kościele, pod zarządem Głowy, którą jest Jezus Chrystus, wszystko dzieje się na nowych zasadach. Prorocza zapowiedź „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność,” została wypełniona. Teraz nastał „miłościwy rok Pana.”(Łuk. 4:18,19)

Dlatego Apostoł Paweł naucza, że Chrystus ustanowił w zborze Pańskim „jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami.”(Efez. 4:11) I tu mamy znów proroków, których rola polega na „budowaniu, napominaniu i pocieszaniu” wierzących, wraz z innymi sługami. Ich zadanie polega na tym, „aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego.”(w. 12)

Nie spotkałem w zborach nowotestamentowych, aby prorocy zajmowali się przepowiadaniem życiorysów osób wierzących, jak niedawno usłyszałem, że młodej osobie zaraz po nawróceniu, prorok przepowiedział, że założy kilkaset zborów(!).

Jaka jest odpowiedzialność takich proroków? Kilkanaście lat temu słyszałem na własne uszy, że jeden z naszych pastorów zostanie następnym „naczelnym” w Polsce. Tak się nie stało, i jaką odpowiedzialność poniósł prorok? Żadną, bo zniknął gdzieś za granicą. Dlatego Paweł, pouczając koryntian odnośnie służby proroków, powiedział: „A co do proroków, to niech mówią dwaj albo trzej, a inni niech osądzają.” (1 Kor. 14:29) Gdzie są dziś ci, którzy mają osądzać takie prorokowania?


Artykuł pochodzi z http://www.hukisz.blogspot.com