Cmentarz jest bez wątpienia miejscem szczególnym. Nigdzie tak jak na cmentarzu nie uświadamiamy sobie naszego przemijania. To miejsce dziwnie skraca nam przestrzeń czasową między naszymi urodzinami, a śmiercią. Zatrzymanie się w tym miejscu uczy pokory wobec przemijania i szacunku do chwili obecnej - kiedy jestem w drodze, kiedy jeszcze jest mój czas, a droga skończy się na skrawku ziemi niczyjej, bo ta należy do wszystkich. Marność nad marnościami, napisał kaznodzieja.
Przywołajmy na wstępie słowa objawione dla Apostoła Pawła :
Wiemy bowiem , że jeśli ten namiot , który jest naszym ziemskim mieszkaniem się rozpadnie , mamy budowlę od Boga w niebie , nie rękoma zbudowany, wieczny. Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba. 2 Kor. 5,1-2
A zatem posłuchaj jak cmentarz głośno woła. Myślą przewodnią tego wołania, jest przed chwilą przeczytany tekst. Tu na ziemi nie kończy się Twoje życie. Tu był tylko początek, pojawiłeś się jak para, jak polny kwiat. Prawdziwe życie zacznie się, gdy skończy się historia twojego ziemskiego namiotu.
Każdy ziemski namiot ma swoją historię i swój początek. Każda historia będzie miała też swój koniec. Na przestrzeni naszego czasu, nasze ludzkie historie są do siebie zbliżone, różnie jednak przeżywane. Są też wyjątki. Każdy człowiek tworząc swoją historię, musi dźwigać ciężar swojego losu (przeznaczenia) na swój sposób zanim dojdzie do celu.
Życie człowieka zwykle trwa wiele lat, a kończy się w mgnieniu oka. Jakże zatem słusznie Mojżesz wyraża to w swojej modlitwie :
Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serce. Ps.90,12
Człowiek, który ma mądre serce, nosi w sobie świadomość swojej zmienności i przemijania. Czasem mądre serce każe się zatrzymać by zobaczyć nieoczekiwany wygląd swojego namiotu, który nie raz powoduje w nas przygnębienie. Wtedy powtarzamy za autorem pieśń:
Z szybkością wiatru czas przemija , i tuż za tymi słowami pojawia się odrobina żalu, że tak szybko życie przeminęło. Tylko pamięć zarejestrowała ważniejsze wydarzenia z powodu, których mogą pojawić się refleksje o tym, że mogłem zrobić więcej, lepiej, albo inaczej... Nieraz pojawia się też smutek z tego powodu. Innym razem przypomina się coś, czego nie powinienem robić wcale. Wtedy chciało by się cofnąć czas, nie raz bardzo by się chciało cofnąć... Czas jednak ma swój własny tor wyznaczony z poleceniem - tylko do przodu, nigdy z powrotem. Wtedy dobrze jest spojrzeć raz jeszcze na tekst przewodni. Apostoł w nim zapewnił nas, że w tym namiocie będą westchnienia, że się namiot rozpadnie po upływie naszego czasu. Dawid przypomina w Psalmach:
W księdze Twej zapisane były wszystkie dni przyszłe chociaż żadnego z nich jeszcze nie było. Kiedy zaistnieją, przeminą jak dzień wczorajszy.
A zatem nasuwa się ważne pytanie stawiane od początku istnienia ludzkiego. Gdzie jest ta granica czasu, moja granica, w której mógłbym poznać tajemnicę mojego istnienia, tajemnicę samego siebie. Gdzie jest?
To pytanie ciągle powraca jak echo wieczności. Jeśli nawet na chwilę ucichnie, to myśl nakazuje poszukiwać i pytać. Czasem to męczy, a innym razem powoduje lęk, gdyż świadomość podpowiada, że spotkanie z przeznaczeniem jest nieuchronne. Śmierć jest warunkiem koniecznym przestąpienia przez próg oddzielający świat widzialny, od świata niewidzialnego. Chrześcijanin z żywą swoją wiarą, będzie zawsze gotowym na spotkanie z tą koniecznością.
Pamiętaj, ,człowiek nam bliski może wiele pomóc , lecz nie może nam pomóc kiedy lęk dotyka problemów ludzkiego istnienia życia lub śmierci. Pokój wobec zagadnienia śmierci , może pochodzić tylko od Boga, który daje życie po życiu. On jest jedynym Księciem Pokoju.
.
Biblia uchyla nie co odpowiedzi na to ważne pytanie i proponuje:
Zapytaj zwierząt – pouczą i ptaki w powietrzu powiedzą . Zapytaj ziemi a wyjaśni, pouczą cię ryby w morzu. Któż z nich tego nie widział, że ręka Jahwe uczyniła wszystko.W Jego ręku jest tchnienie życia każdego człowieka (Joba 12,7-10). Wszystko co wiemy to, to, że śmierć może nastąpić w najbardziej nie oczekiwanej chwil i namiot się rozpadnie. Metaforycznie kaznodzieja ujął to tak : ...stłucze się czasza złota , dzban się rozbije u źródła i w studnię kołowrót złamany wpadnie (w studnię kołowrót złamany wpadnie). Może to brzmi troszkę smutnie, ale jakże bezbronnie i prawdziwie. Prawdziwe też jest brzmienie dalszej myśli kaznodziei : … a duch [człowieka] powróci do Boga , który go dał. W tym zdaniu zawarty jest kierunek i granice naszego poszukiwania i naszych rozważań na temat przemijania, wieczności i temat Boga, od którego dzieli nas przestrzeń bardzo duża, a zarazem bardzo bliska. W Nim żyjemy i poruszamy się … z Jego bowiem rodu jesteśmy , mówi Apostoł w Atenach. (Dz. Ap.17,28)
Obecne nasze życie chociaż jest ważne, jest jedynie początkiem nieskończonego życia w obszarze Boga lub w oddzieleniu od Boga. W oddzieleniu od Boga, będzie ono niczym innym jak w analogii Biblijnej, ''ogniem piekielnym''. Oczywiście opinie ludzi na ten temat są bardzo różne, ale to nie zmienia faktu jego istnienia. Nikt nie ma gotowego przeznaczenia, każdy musi świadomie dokonać wyboru sam. To wiara człowieka, lub niewiara, wyznaczają twoją przyszłość tu na ziemi i tam w wieczności.
Teraz ażeby zaistnieć w wieczności, w obszarze Boga, trzeba naszą ziemską przestrzeń i określony nasz czas, przeżyć godnie, zgodnie ze wskazaniami Biblii. Jest Ona bowiem pierwszym podręcznikiem z kamienia napisanym palcem Boga dla dobra człowieka, by nie błądził i nie czynił tego czego nie chce Bóg. Dopiero wtedy nastąpi inna rzeczywistość bez smutku i cierpienia, bez cmentarzy i krzyży pozostawionych na nich, które są symbolem cierpienia ludzkiego - naszej ziemskiej rzeczywistości. Tam w górze tego nie będzie. Nie będzie też płaczącej Racheli nad swoimi dziećmi, nie będzie też zdradliwych Judaszów ani wyniosłych faryzeuszy gotowych potępić każdego kto rozumie czy myśli inaczej. Nie będzie koronacji królów, bo nieodwracalnym postanowieniem suwerennego Boga ustanowiony jest ''Jeden '', potwierdzony też ręką pogańskiego władcy Piłata. Jezus Nazaretański, Król Żydowski. I to ludzkie potwierdzenie jest dla wszystkich pokoleń przypomnieniem, kim Jezus był, kim jest i kim będzie w wieczności. Jest też przypomnieniem, jak by to każde pokolenie było przyczyną Jego męczeńskiej śmierci. A w rezultacie będzie to co było w zamyśle Stwórcy Wszechrzeczy od początku, bo inaczej być nie mogło.
I chwała Bogu za realizacje odwiecznego planu zbawienia dla ludzkości. Cmentarz nie jest domem naszym , tu tylko na chwilę ziemia przytuli ciało , bo ono do niej należy by obrócić je w proch. Natomiast duch człowieka powróci z namiotu do budowli nie ręką ludzką zbudowanego , ale wiecznego w niebie!
Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie. Tak ! Ja sam ujrzę i oczy moje Go zobaczą , nie kto inny Job.19 , 27.
Nie myśl o swojej śmierci bez zmartwychwstania. Takie samo jest prawo zmartwychwstania jak prawo śmierci.Wydane Dekretem Jednego Władcy niewątpliwie też będą zastosowane.
I jeszcze pochylamy się nad Biblią i słowami mądrej kobiety z Tekoa (2 Samuela 14-14)
My bowiem umrzeć musimy i jesteśmy jak woda rozlana po ziemi , której nie da się już zebrać . Bóg jednak nie odbiera życia , ale obmyśla sposoby jak by skazanego wygnańca sprowadzić z powrotem.
To interesujące zdanie w Biblii Bóg obmyśla jak wygnańca sprowadzić z powrotem. A więc nie zostawić na cmentarzu , ale '' Z prowadzić z powrotem ''. O Słowach Biblii zawsze trzeba pamiętać gdy rozważamy o Wieczności i powrocie tam skąd przyszliśmy. Jedynie ta księga mówi prawdę o tym co było, co jest i o tym co będzie.
Przypomnę dla młodego pokolenia hymn śpiewany niegdyś w naszych kościołach i na cmentarzach podczas pogrzebu. Jego melodię zawsze było słychać:
Gdy słońce zajdzie, Bóg mnie powita : ''O sługo dobry skończyłeś bieg'' . Ma przeszła grzeszność łaską zakryta, gdy słońce zajdzie za tamten brzeg.
Tu naprawdę w tych słowach nie ma błędu. Słowa te przewijają się jak srebrna nić w całym tekście, bo są prawdziwe, choć napisane ręką jednego z nas.
A zatem na ziemi wszystko jest zmienne i przemijające jak nasze życie, które jest pogrążone w pewnym wymiarze czasu. Biblia mówi: Na szerokość dłoni wymierzyłeś dni moje a okres życia mojego jest jak nic przed Tobą (Ps. 39,6) To też ten fakt uświadamia nam, że każdy dzień przybliża nas do innej rzeczywistości. Tam nie będą znane takie określenia jak jak wymiar czasu, zmienność, czy przemijanie. Te określenia są normą ziemi, naszą ludzką normą przeznaczoną dla człowieka. O tym pisałem w innych moich tekstach, przytoczyłem też tutaj, gdyż jest główną myślą poruszaną w dzisiejszym rozważaniu.
Swoje rozważania zakończę modlitwą. Jeśli czytelnik podziela pogląd wyrażony w tym tekście, proszę dołącz się do mnie swoim '' westchnieniem '' i swoim '' amen '' bo ono, też jest modlitwą.
Boże mój, spoczywa w mojej głębi ofiara dobrowolna i dziękczynna dla Ciebie, którą pragnę złożyć teraz w imieniu Jezusa. Dziękuję za niepokój w dążeniu do prawdy i za to, że Jesteś . Że Jesteś w ludzkim trudzie i cierpieniu, które jest świadectwem wspólnego istnienia z Tobą na tej planecie. Każdego dnia potrzebuję Ciebie, każdego dnia na nowo wyczekuję Ciebie w Twojej świątyni w zamkniętych oczach mojej modlitwy. Dziękuję też za to, że tak daleko odsunąłeś mnie od bezmyślnego hałasu i życia bezsensu. Sam też Jesteś dziwną ciszą, jak kiedyś na górze Ho reb przed Eliaszem. Tak i dziś Jesteś dziwnym wielkim milczeniem.
Jeszcze proszę Ojcze o wszystkich nawróconych chrześcijan. Zaproś ich na górę Tabor, jak kiedyś trzej uczniowie byli zaproszeni.
Chrześcijanie tego pokolenia też tego potrzebują, a może bardziej jeszcze jak kiedyś potrzebują doświadczyć, jak dobrze jest być blisko Ciebie i patrzeć w Twoją twarz. Daj zobaczyć temu pokoleniu to co jest niewidzialne. Naucz kochać tak jak kochasz Ty. Przyciągnij nas wszystkich więzami miłości jak wyraziłeś ustami proroka Ozeasza dla tamtego pokolenia (11,4) , I bądź dla nas też jak ojciec, który podnosi niemowlę, przytula do swego policzka i nachyla się nad nim by go nakarmić.
Proszę o to w imieniu Jezusa. Amen.
.
|