Dar czynienia cudów |
Autor: Edward Czajko | |||
niedziela, 02 stycznia 2011 00:00 | |||
Wszędzie spotykam ludzi, co pytają mnie: Czemu nie ma cudów dziś, jak za dawnych dni? Lecz cuda są, ja wierzę w to, bo Biblia mówi mi, że Bóg wczoraj Bogiem cudów był, Tym samym jest i dziś. (Pieśni nowego życia, nr 195) Bóg jest Bogiem cudów. „Wiele cudów uczyniłeś, Panie, Boże mój, a w zamysłach twoich wobec nas nikt ci nie dorówna” – śpiewa psalmista (Ps 40,6). Wielu uwierzyło w Jezusa, wcielonego Syna Bożego, widząc cuda, których dokonywał – pisze autor Ewangelii (J 2,23b). Pismo mówi, że cuda i znaki towarzyszyły słowu kazania pierwszych uczniów Pana i apostołów: „Oni zaś poszli i głosili ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły” (Mk 16,20 BT). I choć na pytanie Pawła: „Czy wszyscy mają moc czynienia cudów?” (1Kor 12,29), odpowiedź oczywiście brzmi przecząco, to jednak należy pamiętać, że ten sam apostoł mówi, iż czasami i niektórzy ludzie w Kościele będą otrzymywać duchowy „dar czynienia cudów” (1Kor 12,10). Co to jest cud? Przypatrzmy się kilku definicjom. Bp David Pytches, anglikański charyzmatyk, autor książki poświęconej darom duchowym ( Come, Holy Spirit. Learning how to minister in power ), nazywa dar czynienia cudów darem cudownych mocy (ang. the gift of miraculous powers). Według niego „dar cudownych mocy działa przez pojedyncze osoby dzięki nadnaturalnej interwencji Ducha Świętego w porządek naturalny”. Cud według tego autora, „jest aktem nadnaturalnym, czasowym zawieszeniem zwyczajnego porządku, interwencją w bieg przyrody w jej normalnym rozumieniu”. Autor mówi dalej, że cuda Jezusa były wyrazem Jego współczucia w odniesieniu do ludzi. Miały cel praktyczny: zaspokojenie ludzkich potrzeb. Pan szedł po wodzie, by przynieść pociechę swoim uczniom. Nakarmił tłumy na pustkowiu, gdyż nie było innej możliwości zdobycia pożywienia. Zamienił wodę w wino, by usunąć przyczynę wielkiego zakłopotania na weselu w Kanie. Znaki i cuda – pisze bp Pytches – towarzyszą rozpowszechnianiu Królestwa Bożego. Cuda przynoszą chwałę imieniu Bożemu i jako znaki potwierdzające Ewangelię, głoszone Słowo Boże, zmuszają słuchaczy do zastanowienia się. Słuszne jest zwrócenie uwagi na geografię cudów. Otóż chrześcijanie doświadczający prześladowania za wiarę czy głoszący Ewangelię na terenach misyjnych, mogą spodziewać się o wiele większej manifestacji daru czynienia cudów niż ci, którzy działają w innych okolicznościach. Takie też jest doświadczenie misjonarzy oraz ludzi prześladowanych za wiarę. Prof. C. Peter Wagner, z kolei, w książce o darach duchowych Your Spiritual Gifts can help your Church grow, proponuje następującą definicję tego daru (nazywa go po prostu darem cudów): „dar cudów jest szczególnym, nadzwyczajnym uzdolnieniem, które Bóg daje niektórym członom Ciała Chrystusowego, by byli oni (...) pośrednikami w dokonywaniu przez Boga mocarnych czynów, postrzeganych z zewnątrz jako wyłom w zwyczajnym biegu przyrody”. Ta definicja – mówi P. Wagner – nie zamyka drzwi przed pojęciem cudu, który może być zakwestionowany wskutek zastosowania zachodnich metodologii naukowych. Można bowiem spotkać wiele wywodów, że – na przykład – ludzie wskrzeszeni w Indonezji (o czym pisał sporo m.in. Kurt Koch) nie byli w istocie wskrzeszeni. Niektórzy zachodni naukowcy stwierdzili na miejscu, że zgodnie z zachodnią definicją śmierci, umarli nie byli wcale martwi, śmierć nie nastąpiła. Trzeba jednak pamiętać, że Bóg dokonał cudów dla Indonezyjczyków, a nie dla ludzi Zachodu. Jeśli Indonezyjczycy byli przekonani, zgodnie ze swoją wiedzą, że umarli zostali wskrzeszeni, to cud nastąpił. I jeśli dzięki oglądaniu tego wydarzenia wierzący w Indonezji zostali wzmocnieni w swojej wierze, a niewierzący, przekonani o mocy Bożej, stali się naśladowcami Jezusa Chrystusa – to cud osiągnął swój cel. Zresztą i uczeni na Zachodzie wiodą spór odnośnie do tego, kiedy naprawdę następuje śmierć. Jeszcze jedną definicję cudu podaje prof. Wayne Grudem w książce Systematic Theology: „cud to mniej powszechny (ang. less common) sposób Bożego działania, przez które wywołuje On lęk i podziw oraz daje świadectwo o samym sobie”. Swoją definicję autor uzasadnia, wykazując niedoskonałości innych definicji. Pierwsza, z którą polemizuje (cud to „bezpośrednia ingerencja Boga w świat naturalny”), zakłada deistyczny pogląd na związek Boga ze światem. W takim związku świat trwa niezależnie od Boga, który z rzadka tylko interweniuje. Nie jest to pogląd biblijny. Według Biblii, to Bóg sprawia, że pada deszcz i świeci słońce (Mt 5,45). Następna definicja, którą Grudem poddaje krytyce mówi, że cud to „bardziej bezpośrednie działanie Boga na świecie”. Ale mówienie o „bardziej bezpośrednim działaniu Boga” sugeruje, że Jego zwyczajne, opatrznościowe działanie nie jest bezpośrednie, i znów zdaje się wskazywać na pewien rodzaj deistycznego oddalenia Boga od świata. Kolejna niedoskonała definicja głosi, że cud to „Boże działanie, w którym bez posługiwania się określonymi środkami doprowadza On do oczekiwanych rezultatów”. Trudno byłoby jednak znaleźć w Biblii cuda, które wydarzyły się bez użycia jakichś środków. Na przykład, gdy Jezus pomnożył chleby i ryby, posłużył się pięcioma chlebami i dwiema rybami, którymi dysponował. Jeszcze inna definicja stwierdza, że cud to „wyjątek w prawach natury” lub że „Bóg działa wbrew prawom natury”. Ale termin „prawa natury” zakłada działanie niezależne od Boga oraz to, że Bóg musi interweniować czy „łamać” te prawa, by dokonać cudu. Definicja ta również nie oddaje właściwie biblijnego nauczania na temat opatrzności. Wreszcie – mówi Grubem – istnieje definicja, według której cud to „wydarzenie, którego nie można wyjaśnić za pomocą naturalnych przyczyn”. Ta definicja też jest niewłaściwa: (1) nie wskazuje na Boga jako źródło cudu, (2) zakłada, że Bóg nie może posłużyć się naturalnymi przyczynami, gdy działa w niezwykły czy zadziwiający sposób, (3) prowadzi do zminimalizowania prawdziwych cudów i wzrostu sceptycyzmu. Albowiem często, gdy Bóg działa w odpowiedzi na modlitwę, skutek jest zadziwiający dla modlących się, ale nie jest absolutnie niemożliwe wyjaśnienie tego za pomocą przyczyn naturalnych, szczególnie dla niedowiarka, który nie chce zauważyć Bożego działania. I dlatego definicja, która mówi o cudzie jako „mniej rozpowszechnionym sposobie Bożego działania”, lepiej odpowiada biblijnej nauce o Bożej opatrzności. Podsumujmy wywody tego teologa: cud nie jest odmiennym co do swej istoty rodzajem działania Bożego, a jedynie mniej powszechnym, dokonywanym w celu wzbudzenia zdziwienia, lęku i zaskoczenia, przez co Bóg daje świadectwo o samym sobie. Obecność daru czynienia cudów w apostolskim spisie chrześcijańskich charyzmatów świadczy zatem o tym, że czasami i niektórym ludziom w Kościele, Bóg udziela zdolności cudotwórczych. Czy tylko chrześcijanom? „Nic mnie nie zmusza do twierdzenia – mówi C. S. Lewis – iż Bóg nigdy nie czynił cudów przez pogan i dla pogan lub że nigdy nie pozwolił ich czynić stworzonym, nadnaturalnym istotom. Jeśli, jak podają Tacyt, Swetoniusz i Dio Kasjusz, Wespazjan dokonał dwóch uzdrowień i jeśli według nowożytnych lekarzy nie można ich było dokonać bez cudu, to nie mam żadnych racji do sprzeciwu” („Cudy”). Słusznie. Bóg udzielił wielkiej mocy aniołom, w tym także aniołowi upadłemu, który ją sprzeniewierzył. Obdarza nią różnych ludzi. Przy czym dary są wyłącznie wyrazem Bożej suwerennej łaski. Nie są one nigdy znakiem Bożej aprobaty dla nieuświęconego życia czy fałszywej doktryny. „A jednak Bóg go używa” – słyszy się czasem o kimś, czyje życie na pewno nie może się podobać Bogu. Tymczasem to nie Bóg go używa, lecz on sam posługuje się daną mu z łaski mocą Bożą. Chwalmy Boga za cuda w naszym życiu. Oczekujmy ich. Ale też dzieciom Bożym nie wolno dać się zwieść przez cuda. „Jeśliby powstał pośród ciebie prorok albo ten, kto ma sny, i zapowiedziałby ci znak albo cud, i potem nastąpiłby ten znak albo cud, o którym ci powiedział, i namawiałby cię: Pójdźmy za innymi bogami, których nie znasz, i służmy im, to nie usłuchasz słów tego proroka” (Pwt 13,2 - 4). „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych” (Mt 24,24).
|