Jak pracować z trudnymi chłopcami Drukuj Email
czwartek, 17 lipca 2014 19:20

Pamiętam jego spojrzenie bardziej niż cokolwiek innego. Było wyzywające. Było prowokujące. Spojrzeniem próbował sprowokować mnie abym zrobił wszystko, by go powstrzymać. Każdy zmysł mojego ciała był w pogotowiu. Mój żołądek drżał. Czułem że serce rozwali mi klatkę piersiową kiedy stanąłem z nim twarzą w twarz - kiedy nasze oczy się spotkały. Zrobiłbym wszystko żeby tego konfliktu uniknąć. Nienawidzę konfliktów - ale już zaistniał. Musiałem coś zrobić.

Inni się przyglądali. Ale co powinienem zrobić?

Wiele lat później, sięgając pamięcią wstecz, wydaje mi się to dość głupie. Osoba z którą się mierzyłem była trzynastoletnim chłopcem. A ja, zupełnie dorosły człowiek, bałem się go. Bałem się rzuconego przez niego wyzwania. Bałem się konfliktu samego w sobie, bardziej niż czegokolwiek innego. We wczesnych latach mojej służby wśród chłopców - młodocianych przestępców, to czego się uczyłem, przychodziło najczęściej poprzez takie jak to doświadczenia. Poprzez Boże słowo i prowadzenie moich doradców, nauczyłem się stawiać czoła konfliktom, które w sposób nieuchronny pojawiają się podczas pracy z trudnymi chłopcami. Większość z tego, czego się nauczyłem można podsumować wersetami z Księgi Przypowieści Salomona.

PRZYKŁAD

„Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem” (Jan 13:15). To jest miejsce od którego powinieneś zacząć swoją służbę wśród chłopców. Jezus powiedział to swoim uczniom na krótko przed swoją śmiercią. Paweł przywołał te słowa kiedy mówił do kościoła w Koryncie: Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa (I Koryntian 11:1). Młodzi ludzie mają zadziwiającą zdolność demaskowania prawdy. Będą wiedzieć, w co tak naprawdę wierzysz, ponieważ będą bacznie przyglądać się twojemu życiu. Dzięki łasce Bożej i zamieszkującej w nas mocy Ducha Świętego, nie powinieneś ich rozczarować. Jeżeli jednak przytrafi ci się to, potraktuj to jako okazję do wyrażenia prośby o przebaczenie.

REALNE OCZEKIWANIA

„Głupota tkwi w sercu młodzieńca, lecz rózga karności wypędza ją stamtąd” (Księga Przypowieści Salomona 22:15). Rozważania nasze dotyczą chłopców, którzy nagminnie stwarzają problemy. Nie bądźcie zdziwieni kiedy chłopcy zachowują się źle, albo kiedy postępują głupio. Są dziećmi i głupota tkwi w ich sercach. Robią tylko to co przychodzi w sposób naturalny. Z natury wszyscy jesteśmy grzesznikami, więc nie bądź zaszokowany kiedy chłopcy, z którymi pracujesz zachowują się źle. Nie ma takiego pojęcia jak „dobry chłopiec”, są tylko chłopcy, którzy sprawują w większym stopniu samokontrolę nad wrodzoną grzesznością. Jeżeli to sobie uświadomisz, o wiele trudniej będzie twoim chłopcom zaskoczyć cię. To także prowadzi do problemu wcześniejszego przemyślenia działań, które podejmiesz gdy (a nie jeżeli) twoi podopieczni zaczną się niewłaściwie zachowywać. Jeżeli będziesz wcześniej, „z góry” wiedział co zrobisz, to będziesz w stanie działać szybko i stanowczo, kiedy taka sytuacja zaistnieje.

CIERPLIWOŚĆ

„Łagodna odpowiedź uśmierza gniew, lecz przykre słowo wywołuje złość” (Księgą Przypowieści Salomona 15:1). Ćwicz się w byciu opanowanym. Duch Boży zamieszkujący w nas rodzi owoc samokontroli w naszym życiu (List do Galacjan 5:22,23), jeżeli ćwiczymy się w tym. Wielokrotnie chłopcy są niegrzeczni ponieważ nudzą się albo chcą zwrócić na siebie uwagę. Większość po prostu czeka na twoją reakcję kiedy zachowują się niegrzecznie. Bądź przygotowany i nie daj się do tego sprowokować.

Trwaj w przekonaniu, że nawet jeżeli nie czujesz, że jesteś w stanie kontrolować sytuację, Bóg ją kontroluje. Im bardziej opanowany będziesz w tym względzie, tym szybciej twoi chłopcy zrozumieją, że bezcelowe są próby zmuszenia cię do reakcji, a to popsuje im całą zabawę. To także sprawi, że będą czuć się bezpieczniej myśląc, że ty panujesz nad sytuacją, gdy sami często czują się niepewnie i bezradnie. To pomoże im zaufać temu Bogu, któremu ty służysz.

UMACNIAJ DYSCYPLINĘ

„Ćwicz swego syna, póki jeszcze jest nadzieja; lecz nie unoś się przy tym, aby nie spowodować jego śmierci” (Przypowieści Salomona 19:18). „Surowa kara spada na tego, kto zbacza z drogi: kto nienawidzi napomnienia musi umrzeć” (Przypowieści Salomona 15:10). „Kto żałuje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu” (Przypowieści Salomona 13:24). Przede wszystkim należy jasno zakreślić granice. Zwłaszcza chłopcy muszą jasno wiedzieć czego od nich oczekujesz - co mogą a czego nie mogą robić. Następnie, granice muszą być stanowczo i konsekwentnie egzekwowane. Pomocne tutaj jest odpowiednie przygotowanie. Jeżeli zawczasu wiesz co zrobisz w danej sytuacji, będziesz mógł podjąć stanowcze działania kiedy coś się wydarzy. Rozeznaj wszystkie alternatywy dostępne przez ciebie w zakresie działań dyscyplinarnych i wykorzystaj je w swoich planach. Spraw żeby działania dyscyplinujące pasowały do popełnionego wykroczenia. Paweł w Liście do Kolosan mówi ojcom: „Ojcowie, nie rozgoryczajcie dzieci swoich, aby nie upadły na duchu”. W dyscyplinie, którą wprowadzasz, musi być jakieś poczucie sprawiedliwości, w przeciwnym razie twoi chłopcy poczują w sercu gorycz w stosunku do ciebie, a ostatecznie także wobec Boga.

UŚWIADOM SOBIE CEL DYSCYPLINY

„Synu mój, nie pogardzaj pouczeniem Pana i nie oburzaj się na jego ostrzeżenie! Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna” (Przypowieści Salomona 3:11-12). Co starasz się osiągnąć poprzez dyscyplinę? Karność, którą realizujesz, przygotowuje tych chłopców do bycia dyscyplinowanymi przez Boga. Dlatego więc nasza dyscyplina powinna odzwierciedlać Bożą. Bóg nie karci nas ze względu na Swój gniew lecz dla naszego dobra. List do Hebrajczyków 12:5-13 jest dobrym fragmentem do rozważań na temat Bożej dyscypliny. Celem Bożego karcenia jest upodabnienie nas do Jezusa (List do Rzymian 8:29), więc to powinno stać się także naszym celem.

MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ.

„Nienawiść powoduje spory, lecz miłość przykrywa wszystkie występki” (Przypowieści Salomona 10:12). W końcu, żeby ustawić całe to rozważanie we właściwej perspektywie, musimy położyć nacisk na rolę miłości. Studium I Listu do Koryntian 13, byłoby znakomitym sposobem na uzyskanie właściwego zrozumienia tego istotnego zagadnienia. Niezmienną zasadą twojej służby powinno być to, by szczególne akty miłości zawsze towarzyszyły działaniom dyscyplinarnym. Chłopcy - a zwłaszcza ci trudni - muszą wiedzieć, że ich relacja z tobą jest nadal nienaruszona. Innymi słowy, muszą wiedzieć, że im przebaczyłeś. W takim stopniu jak to tylko możliwe, przeszłość musi pójść w zapomnienie, a zatem nie może być ciągle na nowo roztrząsana. To może tylko wzbudzić poczucie winy, ale nigdy nie przyniesie pozytywnych rezultatów. Często karząc kogoś, poświęcałem potem temu chłopcu czas na zrobienie z nim czegoś szczególnego, o czym wiedziałem, że sprawi mu przyjemność. Tutaj ważne są dwie rzeczy. Po pierwsze, dziecko dostrzega, że zadałem sobie trud, żeby zrobić coś, co ono lubi. Po drugie, widzi ono, że jestem chętny poświęcić mu swój czas i swoją niepodzielną uwagę. Krótko mówiąc: widzi, że wybaczyłem mu, i że go kocham.

Doświadczenie pokazało mi, a Boże słowo dostarcza poparcia, że takie podejście w postępowaniu z trudnymi chłopcami daje dobre rezultaty. Takie dzieci najwidoczniej mają problemy ponieważ brakuje im w życiu właściwych relacji. Takie podejście kładzie nacisk na budowanie relacji. Buduje zaufanie. A w końcu, po pewnym czasie, budzi szacunek - początkowo dla ciebie, a następnie dla Boga. Jeżeli tylko zastosujesz to w swojej pracy z danym chłopcem (a dojście do tego może zająć lata), to będziesz miał solidną płaszczyznę, z której możesz wyjść, pracując, by przyprowadzić go do Jezusa Chrystusa. A to, rzecz jasna, jest najważniejsze ze wszystkiego.