Ogień Pana |
Autor: Roman Jawdyk | |||
sobota, 09 marca 2019 00:00 | |||
Ogień – zjawisko tak dobrze znane każdemu człowiekowi, wzbudzające pozytywne i skrajnie negatywne skojarzenia. Ogień, który przez dawne kultury był czczony, ale też budził zgrozę. Nie można dzisiaj wyobrazić sobie życia bez ognia w gospodarstwie domowym i tak samo w bardzo zaawansowanych technologiach. Jednocześnie jest tak trudny do okiełzania w momencie utraty nad nim kontroli… Ogień, w którym zostaje ukazana moc i autorytet Boga, i wymierzona sprawiedliwość Przyjrzyjmy się Słowu Bożemu, w którym ogień jest mową Boga skierowaną do człowieka. Pierwszy przykład, jakim się posłużymy, to droga Izraela przez pustynię. Bóg prowadzi swój naród w warunkach skrajnie niesprzyjających człowiekowi. Pustynia kojarzy się z brakiem pożywienia, wody, burzami piaskowymi i różnego rodzaju niebezpieczeństwami. Podróż tak wielkiego tłumu – około trzech milionów ludzi – którego przeważająca część to kobiety i dzieci, nie wspominając o dobytku, który tylko utrudniał podróż… Z ludzkiego punktu widzenia trudno dziwić się Żydom, że towarzyszyło im poczucie zagubienia. Bóg Izraela wychodzi naprzeciw Mojżeszowi i ukazuje swoją moc i obecność. Opisano to w II Księdze Mojżeszowej w następujący sposób: Obłok Pana bowiem był nad przybytkiem w dzień, w nocy zaś był w nim ogień przed oczyma całego domu izraelskiego w ciągu całej ich wędrówki (II Mojż. 40, 38; wyróżnienia w cytatach moje – R. J.). Naród izraelski miał widoczny znak Bożej miłości i obecności. Ogień był znakiem błogosławieństwa i Bożej obecności. Drugim przykładem posługiwania się ogniem przez Pana Boga jest Boże działanie w życiu króla Salomona. Salomon zgodnie z Bożą wolą buduje świątynię na podstawie Bożego planu. Budowa świątyni dobiega końca, jest to świadectwo wspaniałego kierownictwa i błogosławieństwa. Spełniły się marzenia już nieżyjącego króla Dawida. Król Salomon przygotowuje Boży Dom do poświęcenia i rozpoczęcia pełnienia służby. Po przygotowaniu Izraela i złożeniu ofiary król Salomon podnosi głos do modlitwy, wyznaje swojego Boga, dziękując za łaskę Bożą, oddaje siebie i lud w ręce Boże. Prosi o Boże zmiłowanie i przebaczenie płynące od Boga w tym poświęcanym właśnie przybytku. Kończy modlitwę zaproszeniem Pana Boga do zamieszkania w świątyni: A teraz, Panie, Boże, powstań i przyjdź do miejsca swego odpocznienia, Ty i Skrzynia Twojej Mocy, twoi kapłani, Panie, Boże, niech się przyobleką w zbawienie, a twoi nabożni niech się radują dobrem (II Kron. 6, 41). Bóg odpowiada Salomonowi i całemu narodowi Izraela: A gdy Salomon zakończył modlitwę, spadł ogień z niebios i strawił ofiarę całopalną i ofiary rzeźne, a chwała Pańska wypełniła świątynię. I nie mogli kapłani wejść do świątyni Pańskiej, gdyż chwała Pańska wypełniła świątynię Pańską (II Kron. 7, 1-2). Bóg Izraela odpowiada, zsyłając ogień i napełniając chwałą świątynię Pana. Bóg w ogniu i w chwale zstąpił do świątyni i stał się świadectwem Bożej obecności. Trzecim przykładem jest mąż Boży Eliasz. Jest to czas wielkiego odstępstwa narodu izraelskiego od Boga. Bałwochwalstwo i nieposłuszeństwo sprowadziło nieszczęście i wszędzie krzewiącą się niesprawiedliwość. Bóg, posługując się Eliaszem, zgromadza lud i wszystkich kapłanów Baala na górze Karmel. Proponuje dokonanie wyboru Boga, któremu będą służyć. W tym celu są budowane dwa ołtarze, na których złożą ofiary, nie podkładając ognia. Kapłani Baala mają prosić swego boga o przyjęcie ofiary, a potwierdzeniem przyjęcia ma być ogień, który zapali ofiarę bez udziału człowieka. Następnie Eliasz ma wołać do żywego Boga, prosząc o dowód Jego wszechmocy. Kapłani Baala długie godziny wołali i odprawiali swoje modły, a Baal wciąż milczał. Kiedy nastąpiła pora składania ofiar żywemu Bogu, Eliasz odbudował ołtarz Bogu, złożył ofiarę i kazał ołtarz oblać ośmioma wiadrami wody. Kiedy uczynił wszystko zgodnie z nakazem Pana, podniósł głos do modlitwy i zawołał: Odezwij się, Panie, odpowiedz mi, a niech ten lud pozna, że Ty, Panie, jesteś Bogiem prawdziwym i że Ty odmienisz ich serca. Wtedy spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalną i drwa, i kamienie, i ziemię, a wodę, która była w rowie, wysuszył. Gdy to cały lud zobaczył, padł na twarz, mówiąc: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem! (I Król. 18, 37-39). Pan odpowiedział i ogień spadł z nieba – Bóg przyznał się do prośby Eliasza. Ogień był ukazaniem potęgi Boga Abrahama, Jakuba i Izaaka, dowodem prawdziwego Boga. Ogień nadający autorytet podczas powoływania sługi Bożego Bóg postanowił powołać Mojżesza w celu wyprowadzenia narodu wybranego z niewoli egipskiej. Najpierw Bóg w ciekawy sposób wyprowadził Mojżesza z egipskiego dobrobytu, szacunku i świetlanej przyszłości na surowe życie w pustyni. Tam przeszedł on dobrą szkołę pokory i zrozumiał, jak znikomy jest człowiek wobec potęgi Boga. Kiedy Bóg doszedł do wniosku, że Mojżesz zdał egzamin, postanowił wysłać go ponownie do Egiptu w celu wyprowadzenia Izraela. Mojżesz, pasąc owce swojego teścia, zobaczył bardzo dziwne zjawisko: płonący krzak, który paląc się, nie spłonął: Wtem ukazał mu się anioł Pański w płomieniu ognia ze środka krzewu; i spojrzał, a oto krzew płonął ogniem, jednakże krzew nie spłonął. Wtedy rzekł Mojżesz: Podejdę, aby zobaczyć to wielkie zjawisko, dlaczego krzew się nie spala. Gdy Pan widział, że podchodzi, aby zobaczyć, zawołał nań Bóg spośród krzewu i rzekł: Mojżeszu! Mojżeszu! A on odpowiedział: Oto jestem! (II Mojż. 3, 2-4). Ogień ten udowadniał Mojżeszowi prawdę: nie ma rzeczy niemożliwej dla Boga. Bóg w ten sposób przemawiał: „Mojżeszu, popatrz, dla mnie wszystko jest możliwe, krzak płonie i nie spala się. Mam moc wyprowadzić mój naród z niewoli, a ciebie powołuję do tego zadania”.
Ogień, który był odpowiedzią na grzech Sodomy i Gomory Sodoma i Gomora jest przykładem dzisiejszego grzesznego świata. Po raz kolejny w historii wraca grzech Sodomy i Gomory. Grzech, który jest przyczyną różnych chorób wenerycznych, rozpadu rodzin i zapełnienia ośrodków dla nieszczęśliwych pokrzywdzonych dzieci. Normy etyczne w niektórych przypadkach upadły poniżej godności zwierzęcia. Wszystko, co jest przeciwne Biblii, staje się w oczach grzechu czymś szlachetnym, godnym naśladowania. Życie gwiazd jest doskonałym przykładem życia serwowanego przez szatana. Im więcej brudu, braku moralności, tym większa sława i pieniądze. Przykre jest to, że taki wizerunek kreuje standard życia współczesnej młodzieży. Kiedy Pan Bóg spoglądał na ziemię, zobaczył grzech, który bezmiarem wyuzdania sięgał nieba. Boża odpowiedź była jasna i stanowcza. Po okresie oczekiwania spada z nieba ogień. Apostoł Juda przypomina: tak też Sodoma i Gomora i okoliczne miasta, które w podobny do nich sposób oddały się rozpuście i przeciwnemu naturze pożądaniu cudzego ciała, stanowią przykład kary ognia wiecznego za to (Judy 1, 7).
Ogień Boży zakończeniem ery grzesznego świata Dzisiejszy świat przeskoczył Sodomę i Gomorę. Skutki grzechu mierzy się już w milionach ludzi wenerycznie chorych; jako przykład może posłużyć Afryka i Azja. Instytucja małżeństwa jest wyśmiewana i degenerowana w oczach młodego człowieka. Hasło „wolność” tak naprawdę jest samowolą kształtowaną wzorcami piekła – pychą i egoizmem. Pan Bóg posłał swojego Syna, a naszego Pana, Jezusa, w którym przekazał uwolnienie i wyposażenie umożliwiające życie bez grzechu we wspaniałej harmonii ze swoim Stworzycielem. Człowiek jednak często wybiera drogę, która stawia go w pozycji obywatela Sodomy i Gomory. Boża cierpliwość i łaska jest wyśmiewana, a życie w godności dziecka Bożego nadanej przez Pana Jezusa traktuje się jako zacofane, staroświeckie i warte tylko drwin. Jednak Bóg ostrzega i prosi przez swoje Słowo – Biblię – i wskazuje na Jezusa, w którym jest dane usprawiedliwienie i zbawienie. Jednak nastąpi chwila, kiedy skończy się czas Bożej cierpliwości i nastąpi sprawiedliwy sąd, o czym mówi apostoł Piotr: Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi. Niech to jedno, umiłowani, nie uchodzi uwagi waszej, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną (II Piotra 3, 7- 10). Koniec świata jest niczym innym jak momentem sprawiedliwego sądu Bożego nad grzesznym i upartym człowiekiem. Chrzest Duchem Świętym i ogniem Ogień jest stałym elementem życia chrześcijanina, człowieka kochającego prawdę Biblii. Już Jan chrzciciel wspomina o Panu Jezusie i wskazuje na chrzest Duchem Świętym i ogniem. Oto wypowiedź Jana: Ja was chrzczę wodą, ku upamiętaniu, ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem (Mat. 3, 11). Kiedy sięgniemy do Pięćdziesiątnicy, do pierwszego dnia chrztu Duchem Świętym, stykamy się z nauczaniem Jana. Łukasz ten moment opisuje w następujący sposób: A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu. I powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich. I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał (Dz. 2, 1-4). Języki ognia ukazały się nad każdym z nich. Jak bardzo to przypomina opis poświęcenia świątyni i wypełnienia ją chwałą Bożego majestatu, wskazując na jedność i ciągłość Bożego działania. Drugi wspomniany chrzest ogniem ma nauczające działanie, ponieważ oczyszcza i wypala w naszych sercach i życiu wszelką słomę i nieczystość, uszlachetniając życie chrześcijanina. Pan Jezus, czyniąc porównanie do soli, która konserwuje, zabezpiecza i nadaje smak, mówił o ogniu: Albowiem każdy ogniem będzie osolony. Sól, to dobra rzecz, ale jeśli sól zwietrzeje, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w samych sobie i zachowujcie pokój między sobą (Mar. 9, 49-50). Chrzest ogniem uszlachetnia i czyni doświadczonym swojego sługę. Apostoł Piotr, który doświadczał w swoim życiu tego chrztu, wyrażał się o nim bardzo przychylnie, doceniał jego twórcze działanie i pisał: Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili. Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was (I Piotra 4, 12-14). Ogień Pana, który udoskonala, naucza i doprowadza do męskiej doskonałości, używając niejednokrotnie cierpienie, ma jeden cel: przygotować duchowy słuch na prowadzący głos Ducha Świętego w pielgrzymce do bram nieba. Można zauważyć trzy dziedziny działania Bożego ognia. To my podejmujemy decyzję, jaki ogień będzie naszym udziałem:
Ogień w uwielbieniu Można zauważyć ciekawą rzecz: prowadzący uwielbienie często zwracają uwagę na to, co się podoba słuchającym, co jest miłe dla ludzkiego ucha i ciała. Doprowadzają do „chrześcijańskich dyskotek” i ogłaszają płynącą chwałę w postaci tanecznych ruchów ciała, bisowania i „uwolnienia ciała”. Im więcej zmysłowości, tym lepiej. Serwowana jest „tania chwała” polegająca na ludzkich upodobaniach. Czy naprawdę to jest uwielbienie lub chwała Pana? Czy Pan ma upodobanie w chwale, która może być budowana na nieodrodzonych sercach, braku bojaźni i szacunku, czy wystarczy tylko umuzykalniony słuch i luz?. Autor Listu do Hebrajczyków był zapoznany z taką chwałą, można to potwierdzić źródłami historycznymi i dlatego w mocy Ducha Świętego przekazuje Boże oczekiwanie na właściwą chwałę płynącą dla Niego: Słowa: „Jeszcze raz" wskazują, że rzeczy podlegające wstrząsowi ulegną przemianie, ponieważ są stworzone, aby ostały się te, którymi wstrząsnąć nie można. Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym (Hebr. 12, 27-29). Ostatnie zdanie, stwierdzające, że Bóg jest ogniem trawiącym, wyraźnie ogłasza: nie praktykujcie „taniego uwielbienia, taniej chwały”. Bóg nie da się z siebie naśmiewać. Ta służba może zaważyć na twoim spotkaniu z Bogiem pełnym miłości, Bogiem będącym Ojcem, czy też na spotkaniu z Bogiem, który jest ogniem trawiącym. Dzisiaj Pan Bóg mówi do każdego człowieka słowami ewangelisty Jana: Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego (Jana 3, 16-18). Drogi Czytelniku, wybierz „ogień” prowadzący w zbawcze ramiona Pana Jezusa, korzystając z łaski zbawienia i utwierdzając ją życiem w bojaźni Pańskiej.
|