Po 22.30 |
Autor: Katarzyna Zychla | |
niedziela, 27 czerwca 2010 00:00 | |
Po dwudziestej drugiej trzydzieści przyszedł smutek Otulił serce niezrozumiałą tęsknotą Podzielił serce na wiele gorzkich cząstek
Zamilkło jak dziecko przestraszone nocnym hałasem Przyszła cisza przed burzą łez
Sól nadaje smak i nie wietrzeje Zostawia na policzkach małe ścieżki Którymi wrócą dobre chwile
Z małym bukietem wspomnień Pachnących lasem i mgłą
Wciąż się wymyka jak cień jak promień słońca Ty jesteś blisko
Zbieram w sobie chłód nocy Marznę
Łagodnie zanucił kołysankę Nie pamiętam słów
Która drąży cierpliwie Skałę lęku
|