Potrzeba przebudzenia zesłanego z nieba Drukuj Email
Autor: Billy Graham   
piątek, 24 sierpnia 2018 13:16

Spytałem pewnego profesora o to, co jest naszą największą potrzebą. Zanim odpowiedział, zastanawiał się przez chwilę. "Mogę dać panu wiele odpowiedzi - odrzekł - począwszy od ulg podatkowych, a skończywszy na rozbrojeniu. Może pana to zdziwi, bo nie jestem religijnym człowiekiem, ale wierzę, że obecnie naszą najgłębszą potrzebą jest duchowe przebudzenie, które przywróci indywidualną i zbiorową moralność oraz zjednoczy cały naród".

Nie wystarczy nazywać się chrześcijaninem. Szczycimy się tym, że jesteśmy narodem "chrześcijańskim", ale jeśli nasze postępowanie nie dorasta do chrześcijańskiego standardu, spadną na nas potępiające słowa: "Masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły" (Obj 3,1).

Nie wystarczy chodzić do kościoła. Jeśli nie pozwalamy Chrystusowi być Panem i Mistrzem w naszym życiu, musimy przyjąć sąd Boga, który mówi: "Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie" (Mt 15,8).

Łatwo jest unosić się na fali przypływu religijnego entuzjazmu i nie mieć żywej, osobistej społeczności z Bogiem. Wrogi świat wrze od nienawiści, intryg, bezprawia i bezbożnej agresji. Nikczemnym powodzi się, a w wielu regionach świata sprawiedliwi cierpią. Ludzie żyją w zamieszaniu, są niestali i nieszczęśliwi. Chyba nigdy dotąd dobrobytowi nie towarzyszyło takie bezprawie, bunt i brak szczęścia. Ale serce świata tęskni za pokojem, za rzeczywistością i za Bogiem. Prorok Habakuk stanął pewnego razu pośród ludu, który został obsypany wielkimi błogosławieństwami, ale utracił duchowe zdrowie i zawołał: ,,... widziałem, Panie, twoje dzieło. W najbliższych latach tchnij w nie życie" (Hab 3,2).

Ale jak - ktoś może spytać - osiągnąć odnowienie i przebudzenie? Jakie kroki prowadzą do duchowego przebudzenia?

Po pierwsze, musi mieć miejsce gorąca modlitwa. Biblia mówi: "I [jeśli] ukorzy się mój lud, który jest nazwany moim imieniem, i będą się modlić, i szukać mojego oblicza, i odwrócą się od swoich złych dróg, to Ja wysłucham z niebios" (2 Kron 7,14). Głęboko w sercu musi istnieć tęsknota za przebudzeniem - nie zwykłe mamrotanie słów, pobożne frazesy i religijne deklamacje, ale szczera, żarliwa modlitwa. Biblia powiada: "Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego" (Jak 5,16).

Pozwól, by twoja dusza była udręczona, by płynęły łzy, by serce było przygniecione z powodu zgubionych ludzi. Łzy są całkiem na miejscu, bo Słowo Boże mówi: "Kto wychodzi z, płaczem niosąc ziarno siewne, będzie wracał z radością, niosąc snopy swoje" (Ps 126,6).

Po drugie, musimy porzucić nasze grzechy. Biblia mówi: "Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech nawróci się do Pana" (Iz 55,7). Powiada też: "... (jeśli) odwrócą się od swoich złych dróg, to Ja wysłucham z niebios" (2 Kron 7,14).

Kłótnie, uprzedzenia, zła wola, zawiść, zazdrość, gorycz i krytykanctwo wśród wierzących ludzi muszą się zakończyć, zanim rozpocznie się przebudzenie. Świat odczuwa zgrozę na widok niezgody, walki i nietolerancji pośród tych, którzy wyznają Chrystusa. Przebudzenie musi rozpocząć się w sercach wierzących ludzi, zanim ewangelia zostanie zaniesiona światu.

Gdy uczniowie Chrystusa rozprawili się z tym, co ich dzieliło, kiedy porzucili egoizm, wyznali swoje grzechy i pozwolili, by Duch Święty ich napełnił, przyszło przebudzenie. Duch Boży nie może działać w klimacie niezgody i kłótni. Musimy porzucić naszą małostkowość, zrzędliwość i nasze zachcianki.

Wróg dusz osłabił efektywność Kościoła ponieważ wyspecjalizowaliśmy się raczej w sporach i kłótniach niż w "wychodzeniu z płaczem i niesieniu cennego ziarna" (por. Ps. 126,6). O wiele mocniej podkreślamy znaczenie instytucji niż modlitwy i Boga.

Oby Bóg nam przebaczył i pomógł porzucić nasze nacechowane pogardą, nikczemne postępowanie. Jeśli mamy przeżyć przebudzenie w naszych czasach, musimy odwrócić się od naszych grzechów, indywidualnie i zbiorowo, jako wierzący ludzie.

Po trzecie, Bóg musi stać się dla nas realny. Biblia mówi: "I [jeśli] ... będą... szukać mojego oblicza..., to Ja wysłucham z niebios" (por. 2 Kron 7,14). W świecie pełnym beznadziejnego materializmu usiłowaliśmy zredukować Boga do naszego rozmiaru. Nasz Bóg wydaje się być zbyt mały, a my jesteśmy winni intelektualnego bałwochwalstwa. W naszych umysłach stworzyliśmy sobie boga, który nie jest Bogiem objawionym w Biblii.

Zbyt często kojarzymy prawdziwe, żywe, osobiste chrześcijańskie doświadczenie z ludźmi, którzy są bardzo uczuciowi. Wielu powiada: "Jest dobrą rzeczą chodzić do kościoła i każdy powinien być przyzwoitym człowiekiem, ale nie warto przesadnie angażować się w religię". Tacy ludzie myślą, że wiara chrześcijańska, to fobia i ograniczenie umysłowe.

Jeśli w ogóle istnieje coś ważnego, to właśnie chrześcijaństwo jest sprawą najwyższej wagi. Jeśli coś ma jakąś wartość, to właśnie chrześcijaństwo jest wszystkim. Jest albo najistotniejszą sprawą w twoim życiu, albo wcale nie warto się nim zajmować.

Możesz poznać Boga. Miliony wierzących mówią z przekonaniem: "My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota" (1 Jn 3,14); "Wiem, komu zawierzyłem" (2 Tym 1,12). W Biblii czytamy: "Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga" (Jn. 7,17).

Potrzebujemy przebudzenia się chrześcijańskiej wiary, chrześcijańskiego doświadczenia, świadomości Boga. Bóg powiedział: ,,I [jeśli] ... będą... szukać mojego oblicza..." (por. 2 Kron 7,14). Jeśli na nowo odkryjemy, że On jest święty, sprawiedliwy, realny, absolutny i jest Osobą, że jest Bogiem miłości i miłosierdzia, wtedy ta rzeczywistość zostanie przeniesiona w świat i nastąpi przebudzenie. To działało w przeszłości. I sprawdzi się znowu.

Nie zadawaj kłamu chrześcijańskiej wierze przez wyznawanie Chrystusa ustami bez posiadania Go w sercu. Nie zamykaj drzwi kościoła na klucz niekonsekwencji i powstrzymywania zgubionych od przyjścia do Chrystusa. Nie bądź przez swoją niewiarę i brak modlitwy przeszkodą uniemożliwiającą przyjście przebudzenia. Nie pozbawiaj się duchowego zwycięstwa pozwalając na to, by grzech cię zniewolił. Szukaj oblicza Bożego i odwróć się od twoich złych dróg. Wtedy usłyszysz z niebios (por. 2 Kron 7,14).

Kościół trzyma klucze do przebudzenia. Jest ono w twoim zasięgu. Czy odpowiemy na to wezwanie? Czy zechcemy zapłacić cenę? Pomoc z nieba jest stosowna do potrzeb naszego głodującego duchowo świata. Czy zrezygnujemy z okazania tej pomocy?

Czy przyjąłeś Chrystusa jako swego Zbawiciela? Jeśli jesteś szczery, przyznasz, że głęboko w twoim wnętrzu jest pustka, która potrzebuje napełnienia. Twoje serce tęskni za pokojem, radością i przebaczeniem. Istnieje próżnia, której nic ziemskiego nie zdoła zaspokoić.

W centrum historii na pagórku w Palestynie został wzniesiony krzyż - krzyż Chrystusa, Syna Bożego. W cudowny, Bogu tylko znany sposób wszyscy, którzy spojrzą na Baranka zabitego na krzyżu, mają życie — nie tylko ci dobrzy, zacni i przyzwoici, ale i podli, nikczemni i wyrzuceni poza nawias społeczeństwa. Łotr wiszący na krzyżu spojrzał z wiarą na Chrystusa i otrzymał pewność życia wiecznego (Łk 23,40-43).

Biblia mówi: ,,... przez niego wszystko ... pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego" (Kol 1, 20).

Oddaj swe życie Chrystusowi dzisiaj. Niech przebudzenie, którego świat potrzebuje, rozpocznie się w tobie.


tłumaczyła Monika Kwiecień