Ryżowi chrześcijanie |
Autor: A.W. Tozer | |||
niedziela, 27 maja 2012 00:00 | |||
"Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas." (1 Jn 2:19) Obawiam się, że w naszej gorliwości o to, aby ludzi nawracali się, jesteśmy ostatnio winni wykorzystywania techniki używanej przez współczesnych sprzedawców, co oczywiście oznacza prezentowanie wyłącznie pożądanych cech produktu i ignorowanie reszty. Idziemy do ludzi i oferujemy im ciepły domek po słonecznej stronie zbocza. Jeśli tylko zaakceptują Chrystusa, ON da im pokój umysłu, rozwiąże ich problemy, wspomoże biznes, ochroni rodziny i da im szczęście przez cały dzień. Wierzą nam i przychodzą, a pierwszy zimny podmuch wiatru wywołuje u nich dreszcze. Idą do duszpasterze i odkrywają, co było nie tak i zwykle jest to ostatni raz, gdy o wielu z nich słyszymy… Oferując słuchaczowi słodką i jasną ewangelię i obiecują każdemu, kto bierze miejsce po słonecznej stronie stoku, nie tylko nieludzko zwodzimy ich, zapewniamy również wysoki procent ofiar wśród nawróconych, zdobytych w taki sposób. Gdzieś za granicą pojawiło się wyrażenie „ryżowi chrześcijanie”, które zostało ukute, aby opisać tych, którzy przyjmują Chrystusa dla zysku. Doświadczeni misjonarze wiedzą, że ten nawrócony, który musi zapłacić wielką cenę za swoją wiarę w Chrystusa wytrwa do końca. Zaczyna się do wiatru w oczy, a gdy zamieni się on w burzę, wzmocni się na tyle, aby nie odwrócić się plecami, ponieważ został uformowany tak, aby przetrwać go. Zabawiając się kosztami uczniostwa produkujemy dziesiątki tysięcy ‘ryżowych chrześcijan’ tutaj, na północnoamerykańskim kontynencie.
|