Sprawdź ich w swoim paszporcie! Drukuj Email
Autor: Andrzej Zychla   
sobota, 28 listopada 2009 01:00

Pewien brat w Chrystusie, zapytany niedawno, czy czegoś nie potrzebuje, odpowiedział: „Dlaczego pytasz? Przecież nie masz mnie w swoim dowodzie”. Sprawdziłem dokładnie i rzeczywiście: w nowym dowodzie mam tylko siebie, choć w starym było jeszcze miejsce dla żony i dzieci. No tak, ale jest jeszcze przecież Duchowy Paszport Królestwa Niebios (w skrócie: DPKN), a w nim co najmniej kilka zapisanych Bożą ręką imion i nazwisk.

Kilka refleksji ‘na świeżo’ po naprawdę dobrym kazaniu na temat dobroczynności i wspierania ubogich (dobrym, bo przepełnionym mądrością wypływającą z Bożego Słowa). Wśród podawanych przykładów jeden był szczególnie drastyczny: nawet sam kaznodzieja był wyraźnie zszokowany tym, że jeden ze zborowników jadł przez dwa dni suchy chleb. Stwierdził, że gdyby o tym wiedział, na pewno dałby mu pieniądze. W zborze rozpocznie się zbiórka żywności dla najuboższych i powstanie specjalna grupa osób rozdzielających dary.

Czy jest to jednak najlepsze rozwiązanie, które wytrzyma próbę czasu? Na pewno uspokoi ono na dłuższą chwilę nasze sumienia pozwalając wskazać tych: „co powinni ci pomóc”. Z drugiej strony przypomina nieco podejście dobrze wypraktykowane w strukturach świeckich, gdzie często otrzymują pomoc ci, którzy jej tak naprawdę nie potrzebują, a nie trafia ona do tych, którzy już dawno przestali wiązać przysłowiowy koniec z końcem. Widocznie tak już jesteśmy skonstruowani, że gorliwie modlimy się o misje w Chinach, głód na świecie, ewangelizację ludzkości (co samo w sobie nie jest oczywiście złe), a tak trudno nam podzielić się chlebem i Bożym Słowem z sąsiadem z naprzeciwka.

„Dziesiątego dnia tego miesiąca weźmie sobie każdy baranka dla rodziny, baranka dla domu. Jeżeli zaś rodzina jest za mała na jednego baranka, niech dobierze sąsiada mieszkającego najbliżej jego domu według liczby osób; według tego, ile każdy może zjeść, należy liczyć osoby na jednego baranka”. (2 Mojżeszowa 12:3-4) Ciekawe, że Bóg nie nakazał Izraelitom wyszukać najuboższych z drugiego końca miasta, ale zwrócił ich wzrok na najbliższego sąsiada. Gdy Apostoł Paweł pisał do Koryntian o potrzebie złożenia ofiary, została ona przekazana dla konkretnego zboru w Jerozolimie (I Koryntian 16:3).

Może warto zajrzeć teraz na chwilę do swojego duchowego paszportu? Na pewno znajdzie się w nim jakiś brat lub siostra, konkretny misjonarz, sąsiad, który jest naszym bliźnim (bo najbliższy) i parę innych potrzebujących osób, które nie odrzucą pomocy, jeśli nadejdzie ona z naszej strony. Nie wmawiajmy sobie, że sami jesteśmy za biedni, żeby pomóc innym. Boże Słowo zachęca, byśmy podzielili z ubogim swój chleb, a z bezdomnym swój dom (Izajasza 58:7). A kilka ‘nadprogramowych’ kromek chleba i kawałek wolnego dywanu znajdą się na pewno w większości chrześcijańskich domów (a nawet mieszkań :-).

Kto się lituje nad ubogim, pożycza Panu, a ten mu odpłaci za jego dobrodziejstwo. (Przypowieści 19:17)