Strumienie na pustyni - 26 sierpień |
Autor: L.B.Cowman | |||
środa, 26 sierpnia 2020 00:00 | |||
... nie ma jej we mnie. Job 28,14 Wspominam lato, kiedy mówiłam, „potrzebuję morza, powietrza morskiego by się wzmocnić”. Udałam się więc nad ocean, lecz on szumiąc jakby powiedział: „nie ma go we mnie” i nie spełnił mych życzeń, więc pomyślałam: „znajdę odpoczynek na górskich szczytach”. Wyruszyłam więc w góry. Obudziłam się wczesnym rankiem; przede mną wznosiła się bardzo wysoka góra, którą tak pragnęłam widzieć; lecz i ona mówiła: „nie we mnie!” I ona nie dała zadowolenia, jakiego szukałam. O, ja potrzebowałam oceanu Jego miłości i górskich wysokości Bożych prawd dla mego życia wewnętrznego. Potrzebuję tej mądrości, o której morska głębina mówi: „nie ma jej we mnie”, mądrości, której nie da się porównać z drogocennymi kamieniami i złotem! Chrystus jest najwyższą mądrością, odpowiadająca naszym najgłębszym potrzebom. Nasze wewnętrzne wzburzenie może być zaspokojone tylko przez objawienie Jego wiecznej przyjaźni i miłości ku nam. Nie da się zatrzymać orła w lesie. Można otoczyć go najprzyjemniejszymi pierzastymi śpiewakami; urządzić mu gniazdo na najpiękniejszej sośnie i nakazać skrzydlatym gońcom dostarczanie wybornego pokarmu, a on to wszystko zlekceważy: rozwinie skrzydła i utkwiwszy wzrok na niebosiężnych szczytach, poleci w górę, ku swym skałom, pomiędzy którymi rozlegają się odgłosy dzikich wichrów i huk wodospadów. Ludzka dusza, z jej orlim dążeniem wzwyż, nie może uspokoić się nigdzie poza Bogiem, który jest tą „Skałą wieków”. Zamki jej przodków są na Niebiosach. Jej górne szańce znajdują się w Samym Bogu i Jego niezmiennej wierności. Jej królewski polot wznosi się ku Wieczności. „Panie, Tyś był ostoją naszą z pokolenia w pokolenie” Ps. 90,1.
|