Tak, jakim jest |
Autor: Zand | |||
piątek, 23 stycznia 2009 00:00 | |||
W jednym z kościołów w Genewie kaznodzieja Malau zapytał pewną damę, czy jest uczennicą Jezusa. Oburzona pytaniem pani odpowiedziała, że wcale nie ma ochoty rozmawiać na ten temat. Kaznodzieja delikatnie odpowiedział: "Nie wymuszam od pani tej rozmowy. Czy mogę się modlić, by oddała pani swoje serce Jezusowi i stała się Jego służebnicą " ? Po 14 latach znów nastąpiło spotkanie tej damy z Malau'em. Tym razem to ona sama zapytała, jak ma przyjąć Zbawiciela. "Przyjdź do Niego taka, jaka jesteś" - padła odpowiedź. Uśmiechnęła się. Niewiastą, o której mowa, była Charlotte Elliot (1789-1871), autorka pieśni: „Tak, jakim jest" (Ś.P. 213). Chyba żadna pieśń nie doprowadziła tylu ludzi do Jezusa Chrystusa, co właśnie ta. Ch. Elliot mieszkała w Brighton u swego starszego brata pastora Hen Verrn Elliot. Pewnego dnia jej brat udał się wraz ze swoją rodziną na ważną uroczystość do zboru, a Charlotte, przykuta chorobą do łóżka, pozostała sama w domu. Myślała nad tym, że życie stało się już bezcelowe, ponieważ nie może już nikomu pomóc ani usłużyć. Miotana zwątpieniem, męczona chorobą, zaczęła się pocieszać myślą o pewności swego zbawienia, o Panu Jezusie, który stał się jej Zbawicielem, o mocy i obietnicach Bożych. Nieoczekiwanie zawładnęło nią uczucie pokoju. Wzięła pióro do ręki i bez większego wysiłku skreśliła na kartce papieru piękne słowa pieśni: " Tak, jakim jest, nic, nie mam nie, prócz tego, że mnie głos Twój zwie ". Pieśń ta była darem niebiańskiego Ojca dla swego kochanego i pokornego dziecka na ziemi. Po skończonej uroczystości powracająca bratowa weszła do pokoju chorej i przeczytała zapisane słowa. Pieśń w niedługim czasie trafiła do zboru i od tamtej pory przynosi duchowe błogosławieństwo wielu chrześcijanom. Lekarz, który przyszedł w odwiedziny do chorej Charlotte, przyniósł dla pocieszenia pieśń, nie wiedząc o tym, że jest ona jej autorstwa. Chora płakała z wdzięczności, że pocieszana jest własnymi słowami, darowanymi jej kiedyś od Boga. Po jej śmierci długo nadchodziły listy z podziękowaniami za błogosławieństwo, jakie przyniosły słowa tej pieśni. Brat Charlotte powiedział: " Wielokrotnie widziałem owoce mej pracy duszpasterskiej, ale myślę, że o wiele więcej zrobiła pieśń mojej siostry."
Na podstawie Bekannte Lieder- wie sie entstanden, Wolfgang Heiner, Haensler Verlag, Neuhausen- Stuttgart, 5 Auflage 1995 str. 519
|