Cud życia. Tak często przechodzimy nad nim do porządku dziennego. Wszystkie czynności życiowe, oddychanie, poruszanie się, wydają się czymś naturalnym, czymś, co nam się należy. Kiedy zapominamy, że nasze życie jest darem, często naszej uwadze umyka również fakt, iż jesteśmy żywym dowodem jeszcze innego cudu, cudu stworzenia. Każdy z nas wie, że pewnego dnia, w dalszej lub bliższej przeszłości, przyszedł na świat. Pamiętamy i świętujemy rocznicę swoich urodzin, jednak to nie był początek naszego istnienia. Zaistnieliśmy wcześniej, zostaliśmy ukształtowani przez Stwórcę poza zasięgiem ludzkiego wzroku. Psalmista opiewa to w jednym ze swoich psalmów: Ty stworzyłeś nerki moje, ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej…żadna kość moja nie była ukryta przed tobą, choć powstałem w ukryciu, utkany w głębiach ziemi. Od momentu, kiedy król Dawid spisał te słowa minęły wieki, rozwój nauki i techniki pozwolił nam zajrzeć tam, gdzie przez tysiące lat ludzkie oko nie miało wglądu. Jednak żyjąc w przeerotyzowanej współczesnej kulturze, będąc zewsząd bombardowani informacjami wypaczającymi piękno poczęcia i poczętego życia, czy potrafimy jeszcze dostrzec zachwycający cud stworzenia? Jeśli przeszliśmy już nad tym do porządku dziennego, zapraszam do oglądnięcia filmiku, który dał mi dużo do myślenia:
Zapominając o cudzie stworzenia, równocześnie zapominamy o tym, że jesteśmy dziełem Stwórcy, który jest Panem tego, co stworzył. On nie tylko nas stworzył, Jego uwadze nie umyka również to, co dzieje się w naszym życiu.
Widzi to, co jest niewidoczne nawet dla najbliższych nam osób, zna każdy szczegół z życiorysu, każdą myśl, każde tchnienie. Wie, z czym zmaga się dusza, kiedy już bez maski uśmiechu samotnie patrzy w gwiazdy. On, Stwórca wszechświata, zna jej wszystkie zakamarki i jest władny rozwiązać problemy, z którymi się boryka Ten, którego ręką został ukształtowany świat, autor pięknych barw i zachwycających jesiennych krajobrazów, tą samą ręką chce nas prowadzić, jeśli tylko zgodzimy się zupełnie Mu poddać. On widzi to, czego my sami jeszcze nie widzimy, zna każdy przyszły dzień. Wie, z czego będziemy się jutro śmiać, czym smucić, co nas zachwyci. Wiedział o błędach, jakie popełnimy, kiedy nas jeszcze nie było. Słyszał naszą prośbę o pomoc, nim ją wypowiedzieliśmy i już długo wcześniej przygotował swój ratunek, rozwiązanie problemu, wyjście z sytuacji. Bóg jest wierny, tylko człowiek niecierpliwy, wątpiący, ślepy na Bożą wszechmoc i potęgę. To, co dzisiaj tak często umyka naszej uwadze, zachwyciło starożytnego psalmistę (Ps 139):Panie zbadałeś mnie i znasz.
Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję,
Rozumiesz myśl moją z daleka.
Ty wyznaczasz mi drogę i spoczynek,
Wiesz dobrze o wszystkich ścieżkach moich.
Jeszcze bowiem nie ma słowa na języku moim,
A Ty, Panie już znasz je całe.
Ogarniasz mnie z tyłu i z przodu
I kładziesz na mnie rękę swoją. (…)
Bo Ty stworzyłeś nerki moje,
Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej.
Wysławiam cię, za to, że cudownie mnie stworzyłeś.
Cudowne są dzieła twoje
I duszę moją znasz dokładnie.
Żadna kość moja nie była ukryta przed tobą,
Choć powstałem w ukryciu,
Utkany w głębiach ziemi.
Oczy twoje widziały czyny moje,
W księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe,
Gdy jeszcze żadnego z nich nie było.
Jak niezgłębione są dla mnie myśli twe, Boże,
Jak wielka jest ich liczba!
Kiedy wiec jestem zbyt zatroskana, by podnieść głowę i spojrzeć na gwiazdy – dowody Bożej wszechmocy, kiedy smutne oczy beznamiętnie patrzą na paletę jesiennych barw na otaczających wzgórzach, przypominam sobie cud stworzenia, który codziennie, gdzieś obok dokonuje się w łonie. Wtedy na nowo zachwycam się Bożą mądrością, odnajduję poczucie bezpieczeństwa w Jego suwerenności, ufam trosce Stwórcy o swoje stworzenie… Jestem szczęśliwa, gdyż ten, który widział mnie, zanim ujrzało mnie ludzkie oko, ten, który utkał mnie w głębiach, ukształtował w łonie mojej mamy, On jest wciąż ten sam, wszechmocny i wszechwiedzący. Ale ja tobie ufam, Panie! Mówię: Tyś Bogiem moim. W ręku twoim są losy moje, (Ps 31:15-16)