Właściwe podejście do obowiązku |
Autor: Edwin i Lilian Harvey | |||
sobota, 05 kwietnia 2014 00:00 | |||
I otrzymamy od Niego, o cokolwiek prosić będziemy, gdyż przykazań jego przestrzegamy i czynimy to, co miłe jest przed obliczem jego. 1 Jana 3:22 Matka słyszała jak modli się jej syn i dała mu taką mądrą propozycję: „Synu, nie próbuj Boga pouczać; zgłoś się tylko do służby.” Ach, moi bracia usługujący! Wiele z naszych modlitw, jest to po prostu dawanie Bogu rad! Nasze modlitwy są zabarwione ambicją dotyczącą nas samych, albo naszego panowania. Zaniechajmy takich myśli. Naszym celem musi być sam Bóg. To jego honor jest wystawiany na szwank. To jego błogosławiony Syn jest ignorowany, jego prawo łamane, jego imię profanowane, jego Księga zapomniana, jego dom stał się cyrkiem wysiłków socjalnych. Czy Bóg potrzebuje kiedyś większej cierpliwości z nami, niż wtedy, kiedy się „modlimy”? Mówimy Mu co ma robić i jak to ma zrobić. W naszych modlitwach wydajemy sąd i ocenę. Krótko mówiąc, robimy wszystko oprócz modlitwy. Żadna szkoła Biblijna nie może nas nauczyć tej sztuki. Która szkoła biblijna ma w swoim programie studiów „Modlitwę”? Najważniejszą rzeczą, jaką człowiek może studiować, jest część Księgi dotycząca modlitwy. Ale gdzie tego nauczają? Zdejmijmy ostatni bandaż i powiedzmy, że wielu z naszych dyrektorów szkół biblijnych i nauczycieli nie modli się, nie wylewa łez, nie wie co to walka w modlitwie. Czy tacy mogą nauczyć tego, czego nie znają? Człowiek, który potrafi nakłonić wierzących do modlitwy, może pod Bożym kierownictwem sprowadzić największe przebudzenie na świecie. Po Bożej stronie nie ma żadnej winy. Bóg „jest w stanie uczynić ... według mocy działającej w nas.” Bożym problemem obecnie nie jest komunizm, ani Romanizm, ani liberalizm, czy modernizm. Bożym problemem jest martwy fundamentalizm. L. Ravenhill Harold St. John modlił się raczej niezwykłą i dziwaczną modlitwą, ale pasuje ona do naszych czasów: „O Panie, niektórzy z twojego ludu są tak prości, a niektórzy tak subtelni. Spraw, aby ci, którym się wydaje, że rządzą tym światem chodzili z Bogiem.” U twych drogich stóp, przebitych kiedyś za mnie Okrutnymi gwoździami do drzewa, Składam swoje życie, abyś Ty go użył I odtąd nie zaznam troski. Z radosnym sercem będę niósł moje brzemię Źródłem mojej duszy modlitwa z wiarą. Nie martwię się, aby nie zatrzymać pracy Nie śpieszę się, aby się nie spóźnić, Aby pośpiech nie pozbawił mnie modlitwy. Nie obchodzi mnie ludzka chwała, Tylko chcę poznawać Twój plan - Co chcesz abym czynił, to mogę Bez chciwego zysku, boś Ty powiedział, Że jeśli karmisz ptaki i zwierzęta, To Twoim dzieciom nie braknie chleba. Jak słodko żyć tylko w Tobie, W niebezpieczeństwie schronić się pod Twoje skrzydła Imię Jezus, to moje pragnienie, Pozwól swojemu słudze stanąć przed Tobą Obserwować Ciebie i Twoją rękę I szybko działać na Twój rozkaz. Tak moje życie będzie pewnego dnia Oświetlone przez Niebiański promień, Chodzić z Bogiem w promienny sposób! A. T. Pierson W ewangelii Jana Jezus powiedział czterdzieści siedem razy, że podlega On Bożym rozkazom i że nigdy nie czyni nic ani nie mówi, jeżeli nie otrzyma polecenia od Ojca. Słuchał w każdym momencie dnia swojego niewidzialnego Towarzysza i mówił: „Tak”. To doskonałe posłuszeństwo było tym, co powodowało, że był jedno z Ojcem i co dawało Ojcu doskonałą ufność w Synu. Dlatego Ojciec miłuje Syna tak bardzo. To właśnie oznajmia ewangelia Jana, bo Jezus powtarzał to ciągle na nowo. Frank Laubach
|