Dziś kilka słów o ludzkiej skłonności do relatywizmu. W chwilach silnej potrzeby osobistej, w pragnieniu osiągnięcia zysków albo dla własnej wygody gotowi jesteśmy przymknąć oko na to, co teoretycznie uznajemy za złe i w innych okolicznościach okrzyknęlibyśmy jako niedopuszczalne. Oto dwie ilustracje, powiązane z dzisiejszą datą:
20 sierpnia 1619 roku amerykańscy osadnicy przekroczyli granicę, której tutaj, w Europie nie odważyliby się naruszyć. Otóż tego dnia angielska osada Jamestown w Wirginii przyjęła pierwszy transport dwudziestu czarnoskórych niewolników przywiezionych na pokładzie holenderskiego statku. Chrześcijanie wyszli naprzeciw zapotrzebowaniu innych chrześcijan. I co? Porwanych ludzi zaczęli wykorzystywać dla własnych celów i wygody!
20 sierpnia 1947 roku zakończył się tzw. proces lekarzy, pierwszy z 12 procesów norymberskich przeprowadzonych przed amerykańskimi trybunałami wojskowymi, zapoczątkowany 9 grudnia 1946 roku. Dotyczył on zbrodni popełnionych przez członków nazistowskich służb medycznych III Rzeszy. Lekarze ci w szczególności zostali oskarżeni o przeprowadzanie pseudomedycznych eksperymentów na więźniach obozów koncentracyjnych. Bez zgody więźniów, z częstym narażeniem ich zdrowia i życia eksperymentowali sobie na tych ludziach, robiąc rzeczy nie mające większego sensu z medycznego punktu widzenia, a nawet wyraźnie zbrodnicze.
W czasach pokoju i na swoich rodakach lekarze niemieccy nie śmieliby robić czegoś takiego. Czas wojny, łatwy dostęp do tysięcy więźniów i silne poczucie bezkarności, popchnęły ich na śliski grunt eksperymentowania na ludziach.
Można by mnożyć przykłady takich ludzkich przeobrażeń. Jesteśmy przeciwko, dopóki ktoś nas czymś nie kupi. Jesteśmy za kimś, do czasu, gdy nie zalezie on nam za skórę. W wielu z nas tkwi taka zła gotowość do zwrotu w praktycznym podejściu do danej sprawy, a nawet do zmiany poglądów na jej temat, jeżeli ulegną zmianie okoliczności, w których mamy z nią do czynienia.
Na przykład, nadgorliwa siostra bardzo oburza się na widok dziewczyny w krótkiej spódniczce przychodzącej na nabożeństwa, dopóki jej własna córka nie wyrośnie i nie zacznie się tak ubierać. Wtedy nagle nabiera wody w usta i nie tylko milknie, ale nawet okazuje się, że potrafi tę młodość zrozumieć.
Inny z kolei młody chrześcijanin odsądza od czci i wiary człowieka rozwiedzionego, aż do czasu, gdy jego własne małżeństwo się rozpadnie. W tych nowych okolicznościach nierzadko zmieniają się też jego poglądy na kwestię nierozerwalności związku małżeńskiego.
Innymi słowy, nierzadko zmiana okoliczności powoduje zmianę poglądów i podejścia do sprawy. Tak bracia moi być nie powinno! Owszem, nasze poglądy mogą ewoluować z racji dojrzewania w wierze i nabywania mądrości Bożej. Co innego natomiast, gdy zaczynamy inaczej myśleć i mówić powodowani np. korzyścią materialną lub chęcią zdobycia popularności.
Okoliczności mają charakter przejściowy i wciąż będą się zmieniać. Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki [Hbr 13,8]. Porywanie człowieka w świetle Biblii zawsze jest złem zasługującym na bezwzględną karę śmierci, jakkolwiek próbowalibyśmy ten proceder usprawiedliwiać. Grzech pozostaje grzechem, niezależnie od naszych opinii i poglądów. Żadna wojna, żadne tzw. cele wyższe ani żaden rodzaj osobistej potrzeby, nie dają nam prawa do naruszania Słowa Bożego.
Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie [Jn 8,31].
|