Cudowny lekarz |
Autor: Andrzej Bystryk | |||
wtorek, 22 lutego 2011 09:51 | |||
Drodzy w Chrystusie! Pragnę podzielić się z Wami moimi ostatnimi doświadczeniami. W roku 2009 przyjąłem Chrystusa jako osobistego zbawiciela. Moja żona uważała, że przesadziłem. Uznała, że decydując się na chrzest wodny zbuduję wokół siebie mur nie do przejścia. Dlaczego o tym piszę wyjaśnię poniżej. Początkowo nic z nich złego nie wynikało. Dopiero po pobraniu płynów w kręgosłupa okazało się, że córka ma jak to określiła pani doktor początek zapalenia opon mózgowych. Nie wiedziała na ile może się to dalej rozwijać. Lekarze zadecydowali, że musi przebywać w inkubatorze. Przez cztery dni od wykrycia choroby przebywała w inkubatorze. Leki były podawane przez kroplówkę. Moja żona przebywała z córką przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Bardzo oboje martwiliśmy się co będzie z naszą córką. Braciom ze zborów przekazałem co się wydarzyło. Reakcja była natychmiastowa. Rozpoczęli staranie o zdrowie mojej córki przez modlitwę do Pana. Już w sobotę z obserwacji lekarzy i ich opinii wynikało, że stan zdrowia naszej córeczki się poprawił. Modlitwy nie ustały. Bracia i siostry w Chrystusie cały czas się modlili. Moja żona napisała do mnie sms-a, którego byłem bardzo uradowany. Prosiła w nim o to abym modlił się za zdrowie naszej córki. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że już trwają modlitwy do Pana. Córka czuła się coraz lepiej. Lekarze byli mile zaskoczeni wynikami badań. Ja dziękowałem Bogu za to, że tak cudowanie uzdrowił nasze maleństwo. Gdy pisze to świadectwo Bożego działania moja żona i córka znajdują się już w domu. Dzisiaj mogę napisać do was Bracia i siostry w Chrystusie: módlcie bez względu na okoliczności. Kroczcie drogą jaką pokazał nam nasz Pan. Nie zstępujcie z niej. Nasz Pan jest jedynym Bogiem. Andrzej Bystryk
|