Modlitwa wymaga ukrzyżowania wraz... |
Autor: Edwin i Lilian Harvey | |||
sobota, 20 maja 2017 00:00 | |||
"Jeżeli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam". (Jan 15:7) "Panie! Kto przebywać będzie w namiocie twoim? Kto zamieszka na twej górze świętej? ten, kto żyje nienagannie i pełni to, co prawe i mówi prawdę w sercu swoim". (Psalm 15:1,2) F.J. Hugel był kapelanem wojskowym w czasie I Wojny Światowej, a później był misjonarzem w Meksyku. Mówi tak o początkach swojej służby: "były to lata gorliwego trudu i niewielkiego owocu, ale w głębi mojej duszy płakałem ze wstydu, gdyż było tyle braków. Nie odnosiłem zwycięstwa. Byłem ofiarą tysiąca znienawidzonych rzeczy." Bóg pozwolił mu przejść przez bardzo trudne doświadczenia, w których odkrył, że tym światem rządzą siły demoniczne, o których przedtem nie miał pojęcia i w obliczu których jego zbroja była zabawką skierowaną przeciwko okrętom wojennym. Nauczył się tego, że jego życie dla siebie samego otworzyło miejsce dla tych sił w nim i zneutralizowało jego atak przeciwko nim. Wtedy stało się coś wspaniałego, zrozumiał że Bóg przybił jego stare życie dla siebie samego do krzyża Zbawiciela wiele wieków temu. Nic dziwnego, że słowa zapisane poniżej płoną realnością, kiedy zachęca do ukrzyżowania z Chrystusem, jako warunku do modlitwy z autorytetem. Powodem dlaczego dla wielu modlitwa jest niezadawalająca, a życie modlitewne tak nieatrakcyjne jest to, że usiłowali wejść w niebiańską sferę modlitwy w sile "starego człowieka". "Stary człowiek" nie może posługiwać się tą bronią, która "nie jest cielesna, ale potężna poprzez Boga", tak samo, jak nie może "kochać wrogów", albo "zawsze się radować", czy "mieć takie usposobienie, jakie było w Chrystusie Jezusie, ani spełniać żadnej z cnót Chrześcijanina. Może on tylko imitować te cnoty, ale nie może ich posiadać. Są one "owocem Ducha". Pochodzą z góry. Są one produktem chrześcijańskiej natury wszczepionej w wierzącego i wbudowanej w jego istotę na postawie Krzyża. Prawdziwa modlitwa może być rozpoczęta jedynie na podstawie "ukrzyżowania z Nim". Jest to najważniejszy warunek. "Jeżeli we mnie trwać będziecie, a ja w was, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam." Musimy być "w Chrystusie". Ale nie możemy być w Chrystusie w pełnym tego słowa znaczeniu, jeżeli nie oddamy na śmierć "starego życia" w mocy śmierci Chrystusowej." Kiedy sobie uświadomimy naszą jedność z Chrystusem, w śmierci , wtedy modlitwa staje się wspaniałą siła, która była w życiu Zbawiciela; tą niezwyciężoną siłą, która jest demonstrowana w Dziejach Apostolskich; i tym niewypowiedzianym przeżyciem wielkich mężów Bożych poprzez wszystkie wieki. Wtedy nasz duch, wyzwolony poprzez moc krzyża z cielesnych i duszewnych więzów "wzbija się w górę na skrzydłach, jak orzeł". Wtedy społeczność z tym, który jest nieskończenie piękny, który mieszka w Wieczności, przychodzi w sposób naturalny i spontaniczny w pełnym wyrazie. Wtedy nakaz: "Bez przestanku się módlcie" przestaje być nierozsądnym rozkazem; gdyż duch uwalnia się z niewoli "życia dla ciała" i uwolniony od wszelkiej szatańskiej opresji przez przyjęcie wszystkich korzyści, jakie daje zwycięstwo na Golgocie, podnosi się, aby zająć miejsce z Chrystusem w niebie, gdzie modlitwa jest ustawicznym wdychaniem życia w Bogu. Wtedy modlitwa wzmocniona przez Ducha żyjącego Boga,- a nie może być taka dotąd, aż zostanie uwolniona od samolubnych składników, - staje się czasami wzdychaniem niewymownym, które porusza góry i osiąga to, co jest niemożliwe. Wtedy modlitwa staje się wypełnianiem woli Bożej i dlatego musi zwyciężać bez względu na trudności, problemy i bez względu na wielkość tej potrzeby. Wtedy jest usuwana wielka rozbieżność pomiędzy tym, co Mistrz powiedział, że może modlitwa, a nędzną karykaturą modlitwy, jaką praktykują miliony ludzi i modlitwa kwitnie w całej chwale jej prawdziwej natury. (F.J. Huegel)
|