Modlitwa zapewnia przepływ oleju |
Autor: Edwin i Lilian Harvey | |||
czwartek, 28 sierpnia 2014 19:39 | |||
Głupie zaś rzekły do mądrych: Użyczcie nam trochę waszej oliwy, gdyż lampy nasze gasną. Na to odpowiedziały mądre... Idźcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie. Mateusza 25:8,9 Naturą płomienia jest to, że spala olej, którym jest karmiony. Drogi wierzący, jeżeli spędziłeś zajęty dzień w Bożej służbie i na uczynkach miłości - jeżeli biegłeś tu i tam jako posłaniec miłosierdzia dla biednych, chorych, umierających - jeżeli twoje ręce były zajęte jakąś pracą, poprzez którą Boża prawda była utrzymywana, a Jego chwała i interesy Kościoła zachowane: to wszystko jest dobre, w całej rozciągłości, i przedmiot głębokiej wdzięczności; ale ciągle to właśnie zewnętrzna praca, a ponieważ jest zewnętrzna, koniecznie rości sobie prawo i pochłania siły życia wewnętrznego. To wszystko stanowi wypływ oleju; a jeżeli nie będzie żadnych jego przypływów, ogień nie będzie długo płonął. Ta dobra praca, ten rodzaj strofowania/napominania, ten akt zbawienny, wymaga tak wielkiej łaski - tak wiele czasu łaska spędza na jej produkcji; a kiedy już to wyprodukuje, potrzeba będzie jeszcze większej ilości łaski. Czy wiesz jaka jest metoda karmienia źródeł tego ukrytego życia - zabezpieczania rezerwy oleju? Jedno słowo rozumiane w szerokim i duchowym sensie reprezentuje cały sposób - Modlitwa. Zawodowcy, czy jesteście ludźmi modlitwy? Ludzie pracy, czy jesteście ludźmi modlitwy? Jeżeli wasze światło świeci przed ludźmi, czy ze wszystkich sił staracie się o dostateczny poziom oleju, aby płomień ciągle świecił? To pytanie zabiera nas poza życie zewnętrzne do ukrytego w sercu człowieka. Zabiera nas z dala od płomienia do naczyń na oliwę. „Wasze życie (jego źródła i początki) jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu.” Co z tego ukrytego życia? W jaki sposób się ono rozwija? Mądre panny znosiły ciężar zapasu oliwy; głupie tego nie zrobiły. Ostrzeżenie jest dla tych, w sercach których płomień duchowego życia kiedyś płonął. E.M. Goulburn Obym niestrudzenie dążył do tego, Wytrwale usiłował zdobyć tę wysoką nagrodę, Ciągle odnawiał wewnątrz mojej duszy Ten święty płomień, ten niebiański ogień, Dniem i nocą niech będzie moją troską Strzec tam święty skarb. Paul Gerhardt Henry Craik pracował z George Müllerem w kościele Betezda i był wielce używany przez Boga w zbawieniu dusz. Andrew Bonar opowiada o ukrytych źródłach, które odświeżały ducha tego człowieka: „Życie Henrego Craik’a pomogło mi dzisiaj w poważnym rozmyślaniu, poście i modlitwach. W nim widzę jak Pan uzdolnił jednego ze Swoich, by szedł ustawicznie czyniąc wszystko dla Boga, w studiowaniu, głoszeniu, pisaniu, trwaniu w gorliwej modlitwie i medytacji nad Słowem. On również umożliwił mu życie, nie przed człowiekiem, ale Bogiem, odmawiając czynienia wielu rzeczy, których można by od niego oczekiwać, ponieważ gdyby się nimi zajmował, musiałby zaniedbać odosobnienie, społeczność z Bogiem i obowiązki rodzinne.” Seth Rees, ewangelista, kaznodzieja i pisarz, powiedział tak o jego pracach: „Samotność tego małego studiowania znaczy więcej dla mojej biednej duszy niż całe moje społeczne zaangażowanie się dla ludzkości. To tutaj przenoszę się do słonecznych szczytów, gdzie wieczne prawdy płoną i świecą nieblednącą wspaniałością, dopóki to co ziemskie nie przemieni się w zaćmienie. „Wśród nieporozumień, niebezpieczeństw, trudów, bólu, godzina z NIM w czterech ścianach objawi wielką białą drogę i udzieli siły, by wspiąć się na najbardziej strome stopnie Nieba. Jakiej dziwnej siły czerpię w tym odosobnionym zakątku! „To pośród tych świętych ścian uzyskuję siłę do gigantycznej bitwy. To tutaj odpoczywam regenerując siły po bitwie.”
|