Modlitwy przeżyją wiek |
Autor: Edwin i Lilian Harvey | |
wtorek, 23 września 2014 12:07 | |
Przez nią jeszcze po śmierci przemawia. Hebr. 11:4 Modlitwy twoje i jałmużny twoje jako ofiara dotarły przed oblicze Boże. Dzieje Apostolskie 10:5 Bóg kształtuje świat poprzez modlitwy. Modlitwy są nieśmiertelne. Usta, które je wypowiedziały mogły zamknąć się w chwili śmierci, serce, które czuło je, mogło przestać bić, ale modlitwy przeżyją życie wieku, przeżyją świat. Ten jest nieśmiertelny, kto najwięcej i najbardziej się modlił. To są Boży bohaterowie, Boży święci, Boży słudzy, Boży zastępcy. Modlitwy Bożych świętych są głównym trzonem w Niebie, poprzez który Chrystus kontynuuje Swoją wielką pracę na ziemi. Rozpaczliwa walka i potężne konwulsje na ziemi są wynikiem tych właśnie modlitw. Ziemia jest zmieniana, rewolucjonizowana, aniołowie poruszają się z większą mocą, z szybszymi skrzydłami, i Boża polityka jest kształtowana gdy modlitwy są coraz liczniejsze, bardziej skuteczne. Prawdą jest, że największe sukcesy, które powoduje Bóg są stwarzane i kontynuowane dzięki modlitwie. Boży dzień mocy, anielskie dni aktywności i mocy istnieją wtedy, kiedy Boży kościół wchodzi w jego największe dziedzictwo najpotężniejszej wiary i najsilniejszej modlitwy. Dni Bożego zwycięstwa to te, kiedy Boży święci oddają się najsilniejszym modlitwom. E.M. Bounds Samuel L. Brengle powiedział: „Na niektóre z moich modlitw nie widziałem jeszcze odpowiedzi, ale inne, które wylałem ze łzami i usilnym pragnieniem Jego chwały i zbawienia i uświęcenia człowieka pięćdziesiąt lat temu spełniają się na moich oczach.” Lionel Fletcher jako młody dziennikarz był zdumiony napawającymi strachem słowami dotyczącymi jego gościa, ewangelisty. „Nigdy nie miałem takiego człowieka w moim domu. Nie wiem kiedy on śpi. Kiedy wieczorem idę do jego pokoju, by sprawdzić, czy czegoś mu nie brakuje, zastaję go na modlitwie. Widziałem jak dzisiaj rano szedł do kościoła i nie było go w domu na obiedzie.” Lionel Fletcher sam kontynuuje tę historię: „Znalazłem kościół. Wślizgnąłem się, aby nie przeszkadzać mu. Było to w tropikach Australii. Znalazłem go bez płaszcza i kołnierzyka. Zwrócony twarzą do ziemi opierał się o poręcz ołtarza modlitwy. Słyszałem agonię jego głosu, widziałem też łzy, kiedy wstawiał się u Boga za to wspaniałe miasto kopalni złota, aby było mu dane poprowadzić dusze do Boga. Modlił się przez całą noc, pościł i modlił się przez cały dzień. Uklęknąłem obok jego uniżonej postaci i położyłem rękę na jego ramieniu - było mokre od potu. Nigdy wcześniej mnie nie widział, ale popatrzył na mnie przez chwilę i powiedział: „Bracie, módl się ze mną. Nie będę umiał żyć, jeżeli to miasto nie zwróci się do Boga.” Przebywał tam przez około trzy tygodnie bez żadnych rozmów. Uklęknąłem przy nim. Otworzył swoje serce przed Bogiem i wstawiał się tak jak nigdy nie słyszałem, aby ktoś się wstawiał. Wróciłem do mojego biura zdumiony, upokorzony i wzruszony. „Tego wieczora poszedłem na wspaniałe nabożeństwo gdzie on miał kazanie. Nikt nie wiedział, że nic nie jadł przez cały dzień i nie spał w nocy przed nabożeństwem. Był wspaniałym wykładowcą biblijnym, ale nie ewangelistą, ale tego wieczora kiedy usługiwał coś się wydarzyło, a całe to miejsce zostało napełnione Bożą obecnością. To był pierwszy raz, kiedy widziałem tak wielki połów dusz.” Dla Boga zawsze modliłbym się z takim samym zapałem... Wspaniale jest być tam gdzie walka jest zagorzała Być tam gdzie mają być najmocniejsze szeregi, I walczyć tam za człowieka i Boga. Zszywa to twarz i wysusza umysł; Brudzi ramię dotąd aż przyjacielem staje się ból, w walce dla człowieka i Boga. Ale wspaniale jest być tam gdzie walka jest zagorzała, Być tam gdzie znajdują się najsilniejsze szeregi, I walczyć tam za człowieka i Boga.
|