Módlmy się jedni za drugich Drukuj Email
środa, 02 stycznia 2013 00:00

Działo się to podczas burzy na morzu. Kapitan. pewnego żaglowca musiał naprawić uszkodzenie na najwyższym maszcie statku. Było to jednak związane z niebezpieczeństwem utraty życia, dlatego kapitan szukał do tego zadania tylko jednego ochotnika. Zgłosił się do niego jeden marynarz , który powiedział, że zrobi to o godz. 12 - tej. Kapitan zgodził się i załoga przygotowała go do zadania.

Wśród szalejącej burzy, punktualnie o godzinie 12 - tej, marynarz wszedł na maszt. Gdy wykonał niebezpieczne zadanie i zszedł na pokład, kapitan zapytał: Dlaczego chciałeś to zrobić równo o 12-tej, może, że jesteś przesądny?

Marynarz odpowiedział: Kiedy odchodziłem do wojska z mojej rodzinnej wioski, moja mama na sam koniec stanęła w drzwiach domu i powiedziała: „Synu gdziekolwiek będziesz i cokolwiek będziesz robić, chcę żebyś wiedział, że codziennie o godzinie 12-tej modlę się o ciebie, o twoje bezpieczeństwo i prowadzenie”.

Wiedziałem, że musimy naprawić maszt, ale też wiedziałem, że Bóg jest ze mną, bo moja mama modli się za mnie.

Ten marynarz w mocy modlitwy mógł dokonać rzeczy, których inni nie mogli, bo bali się zrobić. Kiedy pozornie jest beznadziejna sytuacja i nie ma znikąd ratunku, ludzie wierzący mogą doświadczać Boga i Jego mocy płynącej z modlitwy, bowiem „...wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego” (Jak.5.16).

Dlatego módlmy się jedni za drugich, bo czyniąc to, sprawiamy w ich życiu Boże działanie, a przy tym sami jesteśmy ubłogosławieni.