Rozważania przedświąteczne cz.4 - Jerozolima |
Autor: Marian Biernacki | |||
niedziela, 04 grudnia 2022 14:38 | |||
Pierwszym miejscem, o którym chyba należałoby pomyśleć w związku z narodzinami Jezusa, to Jerozolima. Gdzie, jak nie w stolicy Izraela, powinno się fetować przyjście Mesjasza? Wspaniała świątynia ku chlubie narodu odbudowana i na przekór okupantom wciąż tętniąca życiem. Kasta arcykapłanów i znawców Prawa. Elitarne stronnictwa religijne skupiające najwybitniejszych synów narodu. Silny ośrodek oporu przeciwko Rzymianom. Opiewane w pismach Starego Testamentu znaczenie tego wyjątkowego miasta mogłoby sugerować, że Wcielenie Syna Bożego nastąpi właśnie w Mieście Dawida. A jednak tak się nie stało. Dlaczego? Sporo światła rzucają tu słowa wcielonego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, który trzydzieści parę lat później wyruszał do Jerozolimy. Tymczasem muszę dziś i jutro, i pojutrze odbyć drogę, bo jest nie do pomyślenia, by prorok ginął poza Jerozolimą. Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście [Łk 13,33-34]. Jeżeli zajmujący w stolicy lukratywne stanowiska przywódcy Izraela chcieli kontaktu z wcielonym Synem Bożym, to tylko po to, aby Go zabić. A gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, zapłakał nad nim, mówiąc: Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi. Gdyż przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą, i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach twoich wytępią, i nie pozostawią z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego. A wszedłszy do świątyni, zaczął wypędzać sprzedawców, mówiąc do nich: Napisano: I będzie mój dom domem modlitwy, wy zaś uczyniliście z niego jaskinię zbójców [Łk 19,41-46]. Jerozolima była pełna ludzi 'ważnych', zadufanych w sobie, przeświadczonych o swojej wyższości, jak wspomniany przez Jezusa faryzeusz, który tak sobie w modlitwie pochlebiał: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak pozostali ludzie: zdziercy, oszuści, cudzołożnicy czy choćby jak ten oto celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, oddaję dziesiątą część wszystkich moich przychodów [Łk 18,11-12]. Tacy ludzie jak ów faryzeusz niby teoretycznie czekali na przyjście Mesjasza, lecz faktycznie nie mieli zamiaru niczego w swoim życiu zmieniać. Syn Boży więc przyjmował ludzkie ciało poza uwagą stolicy. Nikt Go tam nie chciał. Tam od samych Jego narodzin życzono Mu śmierci. Dlaczego tak ważne wydarzenie, jak Wcielenia Syna Bożego, całkowicie ominęło salony Jerozolimy? Z takich samych powodów, z jakich dzisiaj wielu ludzi pozostaje poza społecznością z Jezusem i darem życia wiecznego. Przyjrzyjcie się, bracia, kto jest wśród was, powołanych? Po ludzku rzecz biorąc, niewielu tam mądrych, niewielu wpływowych, garstka szlachetnie urodzonych. Ale właśnie to, co w oczach świata głupie, Bóg wybrał, aby zawstydzić mądrych. To, co w oczach świata słabe, Bóg wybrał, aby zawstydzić mocnych. To, co w oczach świata uchodzi za niskiego rodu, co wzgardzone - to, co jest niczym, Bóg wybrał, aby unieważnić to, co jest czymś. W ten sposób nikt nie może szczycić się przed Bogiem. Wy natomiast dzięki Niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas uosobieniem mądrości Bożej, sprawiedliwością i uświęceniem, a także odkupieniem, aby - jak napisano - ten, kto się chce szczycić, szczycił się w Panu [1Ko 1,26-31]. Nie omijaj mnie, o Zbawco, z serca proszę Cię! (F. J. Crosby, Śpiewnik Pielgrzyma Nr 206)
|