Uczestnictwo wstawiennicze |
Autor: Edwin i Lilian Harvey | |||
czwartek, 29 grudnia 2016 00:00 | |||
Dla słabych stałem się słabym, aby słabych pozyskać; dla wszystkich stałem się wszystkim, żeby tak, czy owak niektórych zbawić. A czynię to wszystko dla ewangelii, aby uczestniczyć w jej zwiastowaniu. I Kor. 9:22,23 I przebywałem tam wśród nich... Ezechiel 3:15 Mój drogi przyjaciel był chory i wydawało się, że jest już bliski śmierci. Modliłem się dużo o niego, żeby Pan mu darował życie dla jego rodziny, przyjaciół i jego wspaniałej pracy. Pewnej nocy, kiedy trwałem w modlitwie wstawienniczej, nagle usłyszałem głos, który powiedział mi; „Czy naprawdę rozchodzi ci się o to, o co prosisz? Albo czy może wypowiadasz, jak zwykle, tyle swoich pustych słów w tej ważnej sprawie? Aby udowodnić swoją szczerość i prawdziwą miłość do twojego przyjaciela i zapieczętować prawdę tego, co mówisz na temat wartości jego życia, podaj Mnie i sobie solidny dowód na to, że poważnie traktujesz to, co mówisz.” „Jaki to może być dowód?” - zapytałem drżąc i nie patrząc w górę. Głos powiedział: „Czy zgodzisz się przekazać swojemu choremu przyjacielowi połowę lat, które ci pozostały? Załóżmy, że masz jeszcze dwa lata pracy. Czy oddasz jeden z nich dla swojego przyjaciela? Albo, jeżeli masz jeszcze przed sobą dziesięć lat, czy oddasz pięć z nich swojemu przyjacielowi?” Wyskoczyłem na równe nogi zalany potem. Był to taki ogród Getsemane. Zebrałem na tyle siły, żeby powiedzieć: „Niech się stanie tak, jak powiedziałeś. Niech się stanie według twojej woli. Nie moja wola, ale twoja niech się stanie.” Położyłem się tej nocy, której nigdy nie zapomnę, z czystym sercem i dobrym sumieniem tak, jak nigdy przedtem, zarówno w stosunku do Boga, jak również w stosunku do mojego utalentowanego przyjaciela. Nie wiem jak ta sprawa się zakończy. Nie potrafię przewidzieć jak to będzie w praktyce wyglądało. Dla mnie i dla was wystarczy, że jest to prawdziwa historia, a nie tylko opowiadanie. Alexander Whyte Rees Howells, zanim został założycielem Szkoły Biblijnej w Walii, był przygotowywany do większej służby wstawienniczej. Modlił się o alkoholików w swoim sąsiedztwie. Odczuwał, że będzie się tylko wtedy mógł modlić we właściwy sposób, jeżeli w pewien sposób wczuje się w ich stan i dlatego odmówił sobie pokarmu, który normalnie by przyjmował, a jadł chleb z serem i zupę, które były dzienną porcją pożywienia tych ludzi zdegradowanych przez alkohol. Mathilde Wrede, Baronowa Wrede stała się znana, jako „Anioł więzień”. W wieku dwudziestu lat, ta kiedyś wesoła, bogata młoda kobieta została powołana przez Boga do pracy wśród więźniów w Finlandii. W domu żyła na takim poziomie, jak więźniowie i oni o tym wiedzieli i kochali ją za to. Pewnego ranka przyszło do niej kilku Bolszewików i prosili o pieniądze. „Pieniądze mam, ale są one dla starych i chorych.” Mówili, że są głodni, więc zaprosiła ich do swojego śniadania. Była to tylko kromka chleba z kapustą. Przepraszała ich za to i zaprosiła na obiad, na który będzie przygotowane dla nich coś więcej. W ten sposób ci ludzie nauczyli się czegoś o tym, co dla Jezusa oznaczało opuszczenie chwały Nieba, aby przyjść na ten skalany grzechem świat i przeżywać wszystko, w czym my możemy być kuszeni, żeby mógł nas reprezentować poprzez swoje wieczne wstawiennictwo po prawicy Ojca. Lecz Panie, te ustawiczne walki mojej duszy,
Ten stres, często bezowocna walka o dusze.
One nie są moje; to nie ja wyprowadziłem te zastępy
Potrzebujących stworzeń, walczących i miotanych - One nie są moje.
On spojrzał na nie, spojrzeniem boskim -
Odwrócił się i spojrzał na mnie: Ale one są moje.
Ach Boże, powiedziałem, nareszcie rozumiem
Przebacz! i odtąd będę dobrowolnym niewolnikiem
Twoich najsłabszych i najmniejszych stworzeń:
Nie będę już wolnym!
On się uśmiechnął i powiedział To dla Mnie.
|