Społeczność przebitej ręki Drukuj Email
Autor: Edwin i Lilian Harvey   
poniedziałek, 04 listopada 2013 00:00

…Dopełniam na ciele moim niedostatku udręk Chrystusowych... Kolosan 1:24

...Jezus... rozrzewnił się w duchu i wzruszył się. Jan 11:33

Jezus znowu rozrzewniwszy się w sobie, poszedł do grobu... Jan 11:38

Nie wiem jak jakakolwiek służba chrześcijańska ma być owocna, jeżeli sługa nie jest przede wszystkim ochrzczony w Duchu współczucia w cierpieniu. Nie będziemy mogli uzdrowić potrzeb, których nie odczuwamy. Serce bez łez nie może nigdy być posłańcem współczucia. Musimy współczuć, jeżeli chcemy odkupić. Musimy krwawić, jeżeli mamy być sługami zbawiającej krwi. Musimy dodawać współczucia do współczucia Pana; i przez nasze sympatyzowanie w cierpieniu musimy „dopełnić niedostatku udręk Chrystusowych”.

Jeżeli modlitwa ucznia ma uzupełniać wstawiennictwo Mistrza, to musi ona być uzupełniona wołaniem i wieloma łzami. Kaznodzieje Golgoty muszą wstawiać się w krwawym pocie, a ich wstawiennictwo musi często dochodzić do punktu agonii. Jeżeli modlimy się z zimną krwią, nie jesteśmy już kaznodziejami krzyża. Prawdziwe wstawiennictwo jest ofiarą i „dopełnianiem cierpień Chrystusowych”.

Bracia moi, taką służbę jesteśmy winni Mistrzowi, niewymowne wzdychania, które dopełniają jego wstawiennictwa. Czy jesteśmy spadkobiercami? Czy nasze serca krwawią. Czy odczuwaliśmy społeczność przebitej dłoni? Wstydzę się swoich modlitw. Tak często one mnie nic nie kosztują; nie wyciskają łez. Jestem zdumiony łaską i łaskawością mojego Pana, że pomimo mojej postawy obdarza mnie owocem.

Być spadkobiercą jego ofiary oznacza, że nasze współczucie musi być pasją, nasze wstawiennictwo musi być wzdychaniem, nasza dobroczynność musi być ofiarą, a nasza służba musi być męczennictwem. We wszystkim musi być przelewana krew.

Jak to możemy osiągnąć? W czym tkwi tajemnica ofiarnego życia? Ludzie, którzy z własnej woli i z radością uczestniczą w cierpieniach Chrystusa, są świadomi niewymownej realności osobistego odkupienia. Nigdy nie zapominają dołu, z którego zostali wyciągnięci i nigdy nie zapominają łaski, która ich zbawiła. „On mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie” (Gal. 2:20). Dlatego „chlubię się w ucisku” (Rzymian 5:3). „Z łaski Bożej jestem tym, kim jestem” (1 Kor. 15:10). „..i samego siebie wydam za dusze wasze”. (2 Kor. 12:15). J. H. Jowett


Ach, jaka wielka pasja o dusze!

Ach, jaka litość!

Ach, co za miłość, która kocha aż na śmierć!

Ach, jaki ogień pałający!

Ach, jaka czysta moc modlitwy, która zwycięża,

Która wylewa się za zgubionych -

Zwycięska modlitwa w imieniu Zwycięzcy;

Ach, co za Pięćdziesiątnica!

Wieczny Zbawicielu, w wielkim współczuciu

Weź swoje biedne dziecko dzisiaj,

Daj mu łaskawie to, czego nie ma.

Naucz go modlić się i walczyć.

Nieważny koszt mojego ukrzyżowania,

Aby się wykonała Twoja wola;

Nieważny koszt późniejszej samotności,

Żeby tylko dusze były zdobywane.

Amy Carmichael