Różnymi drogami przychodzi się iść
Przez góry, doliny, wśród lasu ciemnego
Przewija się kręto życiowa ma nić
Co tam za zakrętem mnie czeka? Ja nie wiem
Lecz wiem, że obiecał Bóg ze mną tam być
Pomagać i wspierać mnie w każdej potrzebie
Cóż więcej mi trzeba, by szczęśliwie żyć?
Wszak Bóg nie obiecał mi światła bez mroku
Słońca bez deszczu, radości bez łez
Ale obiecał dotrzymać mi kroku
W ziemskiej pielgrzymce, aż ujrzę jej kres
Bóg mi obiecał pociechę w strapieniach
W walce zwycięstwo, w trudach swą moc
Radość i pokój w największych cierpieniach
Światło Swej Prawdy w najciemniejszą noc
Śmiało więc wkraczam i w ten Rok Nowy
Co mnie w nim czeka? Ja nie wiem. Bóg wie!
On dopomoże mi zwalczać przeszkody
Jemu zaufam. Nie powiedzie źle.
Nauczyłem się tego wierszyka, gdy miałem dwanaście lat. Nie pamiętam, niestety, skąd go wówczas dostałem, ani też kto jest jego autorem. Dzisiaj od rana na tyle jednak wkręcił mi się w głowę, że nie mam lepszej refleksji na przełom roku. Zacytowałem go z pamięci, więc mogą być jakieś drobne nieścisłości, ale po pięćdziesięciu latach - tym bardziej z takim samym nastawieniem - zaczynam Nowy Rok 2022.
Pan jest ze mną, nie lękam się... [Ps 118,6].