Rozważania przedświąteczne cz.7 - Elżbieta Drukuj Email
Autor: Marian Biernacki   
środa, 07 grudnia 2022 13:54
Elżbieta, żona kapłana Zachariasza - to kolejna osoba pośrednio spleciona z cudem Wcielenia Syna Bożego. Zgodnie z Bożym Planem Zbawienia miała ona urodzić Jana, zwanego przez nas Janem Chrzcicielem, który został wyznaczony do zadania przygotowania rodaków na przyjście Mesjasza. Niezależnie od niedowiarstwa jej męża, o czym mówiliśmy wczoraj, Elżbieta zaszła w ciążę i przez pięć miesięcy pozostawała w ukryciu. Wówczas często powtarzała sobie: Oto, co Pan zrobił dla mnie w tych dniach, gdy okazał mi laskę i przywrócił szacunek u ludzi [Łk 1,24-25]. 

Znam kilka Elżbiet i wszystkie są spokojnymi, może rzeczywiście troszkę skrytymi ale bardzo konkretnymi kobietami. Ta Elżbieta, o dziwo, także nie lubiła się obnosić ze swoimi przeżyciami. Była wszakże osobą sprawiedliwą przed Bogiem, postępującą nienagannie według wszystkich przykazań i ustaw Pana [Łk 1,6]. I faktycznie to wystarczy, aby niezależnie od aktualnie doświadczanego losu i ludzkich opinii, spokojnie czekać i liczyć na Boga. Imię Elżbieta, od hebr. eliszeba, znaczy - "Bóg mój przysięgą". Nie znamy szczegółów, ale niewykluczone, że Elżbieta w głębi serca odebrała od Boga zapewnienie o rozwiązaniu jej problemu. I tak się stało! Elżbieta poczęła syna w swoim podeszłym wieku; ta, którą uważano za niepłodną, jest już w szóstym miesiącu! Żadne słowo Boga nie pozostanie bowiem bez spełnienia [Łk 1,36-37].

Tak oto na okoliczność cudownej inkarnacji Syna Bożego, także w życiu cichej żony kapłana Słowo Boga stało się ciałem. Tak mi uczynił Pan wtedy, gdy się Mu spodobało zdjąć ze mnie hańbę wobec ludzi - mówiła samej sobie. Przypomnijmy, że w społeczeństwie starożytnego Izraela bezpłodność była ujmą dla kobiety. Elżbieta z pewnością niejeden raz rozmawiała o tym z Bogiem. Najwidoczniej Bóg, nie dając jej wcześniej żadnych dzieci, trzymał zasoby jej macierzyństwa dla jednego, konkretnego chłopca, który będzie wielki w oczach Pana, (,,,) napełniony Duchem Świętym już w łonie swej matki [Łk 1,15]. Czyż nie warto było zaczekać na taki obrót sprawy!

Wszystko, co pochodzi od Ojca, następuje we właściwym czasie. Wykupienie ludzi z niewoli grzechów od stuleci było palącą potrzebą. Kiedy jednak wypełnił się czas, Bóg posłał swojego Syna, który narodził się z kobiety i podlegał Prawu, aby wykupić żyjących pod Prawem i umożliwić nam usynowienie [Ga 4,4-5]. Gdy - podobnie jak Elżbieta - żyjemy w posłuszeństwie Słowu Bożemu, to możemy spać spokojnie. Bóg wie, co i kiedy zrobić, a wiemy, że kochającym Boga, to jest tym, którzy są powołani zgodnie z Jego planem, wszystko służy ku dobremu Rz 8,28]. W każdej sprawie możemy całkowicie zdać się na Niego, bo u Boga nie ma rzeczy niemożliwej. Niech tegoroczne rozpamiętywanie cudownych narodzin Jezusa Chrystusa rozwinie w nas to przekonanie i niech nas w nim utwierdzi.

Umiłowany Ojcze, dziękuję, że spodobało Ci się, aby przywracając Elżbiecie szacunek wśród ludzi, zarazem użyć ją do tak niezwykłego zadania. Podobnie jak ona, chcę skupić się na nienagannym postępowaniu według wszystkich Twoich przykazań i ustaw, ufając, że myślisz o mojej przyszłości i potrafisz w odpowiednim czasie o nią zadbać. Świętując w tym roku wcielenie Twojego umiłowanego Syna, pragnę - drogi Ojcze - rozgłaszać, że w stosownym czasie każde Twoje Słowo ciałem się stanie. Amen.