Widzenia i sny |
Autor: Edward Czajko | |||
środa, 17 listopada 2010 00:00 | |||
"Oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego. A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego" (Mt 1,20-21). „I stanie się w ostateczne dni, mówi Pan, że wyleję Ducha mego na wszelkie ciało i prorokować będą synowie wasi i córki wasze, i młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy wasi śnić będą sny” (Dz 2,17). Absolwenci studiów teologicznych pamiętają zapewne z wykładów teologii Starego Testamentu, że choć głównym źródłem inspiracji prorockiej był „przebłysk Słowa w duszy proroka”, to podstawą ich zwiastowania stawały się również wizje i audycje. Prorocy widzieli obrazy i słyszeli głos, pochodzące z wysoka. Wizje – to obrazy widziane naturalnymi oczami. W naszych rozważaniach będziemy jednak używać terminu: widzenia. Albowiem wizja oznacza dzisiaj wyobrażenie czegoś, jakiś zamiar, plan działań, zmierzający do określonego celu. Pod koniec lat osiemdziesiątych słowo to było bardzo modne w naszych kościelnych kręgach. Każdy pastor miał się wykazać wizją rozwoju lokalnej wspólnoty, kierownictwo ogólnokrajowe zaś wizją rozwoju całej społeczności wyznaniowej. Nie podzielałem tej mody. Gdy więc w tym czasie jeden z młodych „reformatorów zborowych”, wśród sześćdziesięciu postulatów odnośnie do życia i pracy zboru, postawił też pytanie o moją wizję rozwoju zboru, odpowiedziałem, że będę pilnował „modlitwy i służby Słowa” (por. Dz 6,4), a odnośnie do wizji rozwoju zboru zacytowałem słowo biblijne z Listu Jakuba: „A teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro pójdziemy do tego lub owego miasta, zatrzymamy się tam przez jeden rok i będziemy handlowali i ciągnęli zyski, wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika. Zamiast tego, winniście mówić: Jeżeli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to lub owo” (Jk 4,13-15). Będziemy więc mówić o widzeniach, a nie o wizjach. A także o snach. Widzenia w Biblii Jak już powiedzieliśmy, objawienie Boże w Starym Testamencie dochodziło do wybranych ludzi także poprzez widzenia. Stało się tak w przypadku Abrahama: „Po tych wydarzeniach doszło Abrama w widzeniu następujące słowo Pana: Nie bój się, Abramie, Jam tarczą twoją; zapłata twoja będzie sowita!” (Rdz 15,1). Do buntujących się Aarona i Miriam „rzekł Pan: Słuchajcie moich słów: Jeżeli jest u was prorok Pana, to objawiam mu się w widzeniu, przemawiam do niego we śnie” (Lb 12,6). Tu także, jak w tekście naszego motta, mamy połączenie widzenia i snu. Nagłówek Księgi Izajasza mówi, że ta księga to „widzenie Izajasza” (Iz 1,1). Wiele wzmianek o widzeniach spotykamy również u proroka Ezechiela, a także, i to o wiele częściej, u proroka Daniela. W Nowym Testamencie słowo „widzenie” jest zasadniczo odpowiednikiem greckiego horama. Występuje ono dwanaście razy. Jeden raz u Mateusza (Mt 17,9), gdzie Jezus daje polecenie uczniom, by nie mówili nikomu o widzeniu na Górze Przemienienia, dopóki Syn Człowieczy nie zostanie wskrzeszony z martwych. Jedenaście zaś razy znajdujemy to słowo w Dziejach (Dz 9,10.12; 10,3.17.19; 11,5; 12,9; 16,9-10; 18,9; 26,19). Mowa tam jest o widzeniach Ananiasza z Damaszku, Piotra, Pawła. U Łukasza zaś tam, gdzie jest mowa o widzeniu, spotykamy inne greckie słowo: optasia, natomiast w Objawieniu Jana (Ap 9,17) – horasis. Cytowany przez Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy prorok Joel głosi, że w dniach ostatecznych – naszych dniach – widzenia, podobnie jak sny, będą zjawiskiem bardziej powszechnym. Będzie to wynikiem wylania Ducha Świętego na „wszelkie ciało”. Związane to jest szczególnie z ruchem charyzmatycznej odnowy w Kościele. W Europie mieliśmy (może mamy nadal) wspólnotę zielonoświątkową, w której sprawa widzeń była mocno akcentowana i częściej niż gdzie indziej przeżywana. Mam na myśli Muelheimską Społeczność Zielonoświątkową w Niemczech. Widzenia dzisiaj Widzenia mają miejsce również dzisiaj. Bóg udziela ich zarówno ludziom wierzącym, jak i tym, którzy mają dopiero uwierzyć. Mój znajomy z Anglii, Martin Goldsmith, którego poznałem na jednej z konferencji teologów ewangelikalnych Europy, pisze: „Czy Bóg nadal przemawia do ludzi przez widzenia i sny? Mój przyjaciel Szkot pracując w fabryce przy maszynie, zobaczył nagle w widzeniu Jezusa. Nie był wtedy wierzący. Ale widzenie to było tak rzeczywiste, że padł na kolana na brudnej podłodze. W widzeniu Jezus powiedział mu, że zostanie misjonarzem w Azji. Mój przyjaciel nie tylko nawrócił się tego dnia, ale zaczął myśleć o służbie misyjnej w Azji”. I dalej: „Nie można zaprzeczyć rzeczywistości widzeń. Pewien żołnierz muzułmański pełnił wartę w środku nocy. Nagle niebo rozjaśniło się i zobaczył świetlisty krzyż ogarniający całe niebo. Jako muzułmanin nie wiedział, co myśleć. Zawołał kolegę, który był chrześcijaninem. Wierzący wytłumaczył, że Bóg ukazuje mu płonącą czystość i świętość krzyża. Powiedział, że krzyż Jezusa jest też dla muzułmanów i dlatego powinien pokutować, przyjść pod krzyż Jezusa po zbawienie i nowe życie w Bogu. Bóg przemówił”. Uważny czytelnik mógł ostatnio przeczytać na tych łamach, w świadectwie Renaty Leszczyńskiej z Głogowa, co następuje: „…była wypłata. Kiedy usłyszałam jego [męża – przyp. mój] śpiew na klatce, padł na mnie strach. Usiadłam w fotelu, wołałam do Boga o ochronę i czekałam na to, co się może wydarzyć. Mąż wszedł do mieszkania. Szukał mnie, przeklinając i grożąc, że jak mnie dorwie, to zabije, i wołał: »Twój Bóg już cię więcej nie uchroni!«. Gdy przechodził obok, zorientowałam się, że mnie nie widzi. Zrozumiałam, że to cud, ochrona Boża. Wyszłam z domu. Kiedy wróciłam, zastałam Jana leżącego na podłodze we krwi. Bardzo źle się czuł, miał poważne problemy z nadciśnieniem. Zrozumiał, że jego życie się kończy. Zapragnął szczerze zmiany i począł robić pierwsze zdecydowane kroki. Zaczął spotykać się z ludźmi wierzącymi, czytał Biblię, ale bał się, co pomyślą koledzy. (…) Któregoś dnia wybrał się na ryby. Wszedł dość głęboko do wody i kiedy zarzucił wędkę, miał widzenie. Zobaczył unoszącą się na wodzie trumnę. Kiedy do niej zajrzał, ujrzał w niej siebie martwego i usłyszał głos znajomego: »Janek, co zrobiłeś ze swoim życiem?!«. Szybko odwrócił się w stronę brzegu i zobaczył w oddali dużą grupę ludzi. W tym momencie zdrętwiały mu nogi. Uświadomił sobie, że to już koniec. Ginie! Resztkami sił krzyknął: »Boże, ratuj! Chcę być Twój!«. Od tego dnia zaczęła się jego prawdziwa przemiana, odrzucił ludzkie osądy i wybrał Pana Jezusa Chrystusa” („Chrześcijanin” 1-2/2003, s. 19). Badanie i rozsądzanie widzeń Widzenia, podobnie jak sny i przypowieści, należą zawsze do mowy zagadkowej, „mowy enigmatycznej” (określenie anglikańskiego charyzmatyka, bp. Davida Pytchesa). Gdy Wszechmocny Pan mówił do Aarona i Miriam, że prorokom daje widzenia i sny, powiedział też: „Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem (…). Z ust do ust przemawiam do niego, i jasno, a nie w zagadkach” (Lb 12,7-8). Widzenia – podobnie jak wszystko, co ma charakter nadprzyrodzony (albo sprawia takie wrażenie) – należy rozsądzać i badać. Istnieją bowiem fałszywe widzenia. Mówi prorok Jeremiasz w imieniu Pana: „Fałszywie prorokują prorocy w moim imieniu; nie posłałem ich ani nie dałem im poleceń, ani nie mówiłem do nich. Kłamliwe widzenia, marne wieszczby i wymysły swojego serca wam prorokują” (Jr 14,14). W innym miejscu swej księgi stwierdza też: „Widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana” (Jr 23,16). Czasem treść różnych widzeń bywa sprzeczna. Aby potwierdzić tę tezę, posłużmy się przykładem z chrześcijańskiego średniowiecza. Odnosi się on do okresu intensywnych sporów na temat niepokalanego poczęcia Marii Panny. Otóż Brygida Szwedzka (1303 - 1373), założycielka zakonu żeńskiego brygidek, miała cudowne widzenie, które objawiło jej, że doktryna o niepokalanym poczęciu Marii Panny jest prawdziwa. Natomiast włoska mistyczka, Katarzyna z Sieny (1347 - 1380), miała cudowną wizję, która objawiła jej, że nauka o niepokalanym poczęciu Marii jest fałszywa (nie mylić z niepokalanym poczęciem Jezusa w łonie Marii, z Ducha Świętego). Tu warto nadmienić, że przeciwnikiem nauki o niepokalanym poczęciu Marii był też taki świątobliwy mąż średniowiecza jak Bernard z Clairvaux (1090 - 1153), nie mówiąc o jednym z wcześniejszych Ojców Kościoła. Jak wiemy, dogmat rzymskokatolicki o niepokalanym poczęciu Marii, matki Pana, został ogłoszony przez papieża Piusa IX w roku 1854. Przy badaniu, rozróżnianiu czy rozsądzaniu widzeń trzeba brać pod uwagę wiele elementów. Czy uzyskane dzięki wizji objawienie jest zgodne z Pismem Świętym? Może ono nie zawierać biblijnej symboliki, ale musi zostać odrzucone, jeśli nie jest zgodne z Pismem, zdrową nauką czy chrześcijańskimi zasadami. Owce Pana za obcym nie pójdą (por. J 10,5). Na przykład mormonizm, założony przez Józefa Smitha na podstawie jego widzenia, zaprzecza autorytetowi Pisma, nauce o Bogu, nie mówiąc o innych herezjach, jakie głosi. Podobnie rzecz się ma z tzw. Chrześcijańską Nauką (ang. Christian Science), której założycielka Mary Baker Eddy błędnie nauczała, że grzech i śmierć to tylko iluzje. Następnie trzeba wziąć pod uwagę to, czy objawienie pochodzące z widzenia przybliża nas do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa. Akuratność co do faktów nie jest dowodem boskiego źródła widzenia. Pismo ostrzega nas przed prorokami, których przepowiednie się sprawdzają, ale którzy nawołują: „Pójdźmy za innymi bogami” (Pwt 13,1-5). Trzeba też sprawdzać, czy przynoszący objawienie dzięki widzeniu nie miał do czynienia z okultyzmem. Jeśli taki kontakt nie został zerwany i odpokutowany, musimy być bardzo ostrożni. Dalej, kto dzięki widzeniu otrzymuje chwałę? Pismo podkreśla, że chwałę musi otrzymać Bóg. Sny O snach jako Bożej drodze objawienia czytamy sporo w Piśmie. Bóg we śnie ostrzegł króla Abimelecha, że Sara jest żoną Abrahama (Rdz 20). Jakub miał sen, gdy uciekał przed Ezawem (Rdz 28,10 - 22). Józef miał sny odnośnie do swego przewodzenia braciom, a sprzedany do niewoli do Egiptu – był tłumaczem snów. Daniel miał moc tłumaczenia snów Nebukadnesara, a w swoim widzeniu przepowiedział przyjście Jezusa Chrystusa. W Nowym Testamencie słowo greckie oznaczające sen w znaczeniu „śnić”, a nie „spać”, brzmi: onar. Z wyjątkiem tekstu naszego motta, gdzie mamy – śladem Septuaginty – inne słowo: enypion. Słowo onar występuje wyłącznie w Ewangelii Mateusza – sześć razy. Jeden raz, gdy jest mowa o śnie żony Piłata, która ostrzega męża podczas procesu Chrystusa; pięciokrotnie zaś wyłącznie w opowiadaniu o narodzeniu Jezusa. Tak więc anioł Pański oznajmia we śnie Józefowi, że Maria poczęła z Ducha Świętego (Mt 1,20-21). We śnie mędrcy ze Wschodu zostali ostrzeżeni, by nie wracać do Heroda (Mt 2,12). We śnie także anioł Pański polecił Józefowi, by z Marią i dziecięciem uszedł do Egiptu (Mt 2,13). Podobnie we śnie Józef został wezwany do powrotu z Egiptu (Mt 2,19); we śnie otrzymał też ostrzeżenie, by nie osiedlał się w Judei, lecz udał się do Galilei (Mt 2,22). W jednej z publikacji Instytutu ICI, dostępnej w języku polskim, możemy przeczytać: „Sny, które pochodzą od Boga, są bardzo wyraziste i mają bardzo głęboki wpływ na ludzi. Wielu w snach otrzymało ostrzeżenie, by zerwać z grzechem i przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Możesz też otrzymać w nich błogosławieństwo, pomoc, zachętę. Duch Święty może pobudzić cię do modlitwy o kogoś lub ostrzec cię przed niebezpieczeństwem. W większości sny nie są objawieniami Bożymi. To twoja podświadomość, która pracuje nawet podczas snu, wprowadza twoje myśli do snów. Możesz je jednak wykorzystać jako rodzaj przypomnienia. Módl się za każdą osobę, która się w nich pojawi”. W okresie mojej pastorskiej posługi, sen o tym, że stoję za kazalnicą i nie mogę w Biblii znaleźć czy też wypowiedzieć z pamięci zapowiedzianego tekstu biblijnego, będącego podstawą kazania, był dla mnie wezwaniem do intensywniejszej modlitwy o zbór i własną służbę. Na koniec należy zapytać, dlaczego – choć cytowany przez Piotra prorok Joel mówi, że w czasach ostatecznych dzięki wylaniu Ducha widzenia i sny będą czymś powszechnym – mamy o nich w zasadzie niewiele wzmianek w Nowym Testamencie. Wydaje się, że dzieje się tak dlatego, iż widzenia i sny należą do tego rodzaju objawienia, które nazywamy objawieniem prywatnym. Ma ono znaczenie dla danej osoby lub lokalnej wspólnoty, do której widzący czy śniący należy. Mówi prorok Jeremiasz: „Prorok, który ma sen, niech opowiada sen, ale ten, który ma moje słowo, niech wiernie zwiastuje moje słowo! Cóż plewie do ziarna? – mówi Pan” (Jr 23,28). Słowo Boże jest zawsze ziarnem, sen może być plewą.
|